Dziś, w pracy, miałam taką chwilę słabości, kiedy strasznie chciałam zadzwonić do Mamy. Nie będę Wam opisywać tego uczucia bo doskonale wiecie jaki to ból. Usiadłam sobie w kącie z telefonem w garści, i co zrobić, pomyślałam, że sprawdzę przez telefon co piszecie dziś w "małych szcześciach".
To co przeczytałam było dokładnie tym co chciałam i potrzebowałam przeczytać. No i powiedzcie, że to nie jest szczęście!?
Ja wiem, od początku, od kiedy tutaj jestem, że to nie jest na zawsze, że jesteśmy tutaj tylko na chwilę, a potem każde z nas pójdzie swoją drogą. Nie wiem co bedzie dalej. Ale to co z tych chwil zapamiętamy, to co uda nam się sobie nawzajem podarować - to nasze szczęście.
"My way" Franka Sinatry od wielu lat jest również dla mnie bardzo ważnym utworem związanym z różnymi wspomnieniami, dobrymi i złymi ale niezapomnianymi. Ostatnio Ktoś mi go przypomniał w szczególnie trudnych dla mnie chwilach i odtąd zawsze już będzie kojarzył mi się z bezinteresownie wyciągniętą pomocną dłonią i z Tą Osobą, która mam nadzieję wie, że to Ją właśnie mam na myśli. Wszystko, co dobrego zrobisz - wróci do Ciebie podwójnie.
W tym co dziś napisaliście jest coś magicznego. Ogromne pokłady dobrej energii, wrażliwości. I nadziei.
Oj ja ale tu się dziś zrobiło mądrze i poważnie kurkafon No więc ja moge robic to co majkelki lubią najbardziej czyli Tym bardziej, że zauważylem, ze ostatnio Administracja milczy (ciiii nie zapeszać!) (bo juz kilka razy zostalo tu użyte TO słowo - i to nie tylko przeze mie - i nic). Z jednej strony to dobrze bo ja z przekonania anarchistą jestem i wolność sobie cenię najbardziej. Z drugiej jednak strony to może być zabieg celowy takie kamuflowanie się i kiedy się nie będe tego spodziewał to srrrruuuu i po mnie. To moze byc chytry zabieg, jak w tym kawale co spotyka się niedźwiedź z lisem w knajpie i piją razem ale mis na smutno i nie odzywa się. Po jakimś czasie miś mówi to lisa - Słuchaj stary żona mnie zdradza, na to lis udający zdziwionego - Niemożliwe, skąd to podejrzenie, na to miś - bo mam troje dzieci i jedno rude sie teraz urodziło, na to lis zmieszany po zastanowieniu - Kurde masz racje, mnie żona tez zdradza, bo moje są wszystkie rude!
Jak widzicie mój palec już lepiej (jest zieloniutki) ale z głowa gorzej i paranoja wraca
No dobra, zrugał mnie trochę Romek i słusznie ale co tam mnie wolno byc głupim, bo młody jestem Jest ryzyko, że jeśli będziemy stosowali kryterium mądrości jako wyznacznik dorosłości to ja jako jedyny z Was będe wiecznie młody
Moje wielkie szczęście dziś to pogaducha z Rodziną. Zawsze w soboty mamy czas na to i dzis cieszę się bardzo z tego, że zamienilem kilka słów ze wszystkimi. Teść czuje się nieźle po drugiej chemii ale trochę smutkuje, więc trzeba Go zaktywizować. On ogólnie niesmiały jest - i tu sie świetnie uzupełniamy - ale czasem potrafił się na mnie odegrać jak Mu kawal zasunąłem. Pamiętam raz jak był zmęczony to zauważylem, że siada całym sobą na wersalkę (ja wtedy mówię, że grzmotnął) i jak poszedł się myć to włożylem Mu pod koc zgniecioną butelke plastikową. Jak wrócił to nie patrzył na czym siada i grzmotnął prosto na butelkę No wynik tego był prosty, następnym razem jak przyszedłem do Teściów w odwiedziny to nie moglem butów znaleźć i niewiele brakowało i bym boso wracał i to wcale nie było śmieszne!
Czasem tak niewiele nam potrzeba, żeby zdać sobie sprawę, że ja też mogę wstać i zacząć swoje życie czynić radośniejszym
Jeśli drogi czytelniku wydaje Ci się, że to co napisałem jest bełkotem a ja moge pretendować do miania idioty roku to proszę posłuchaj tego zanim wydasz opinię
http://www.youtube.com/watch?v=cBmQ--94F0I - to jest utwór, który zawsze powoduje mój uśmiech i towarzyszył mi w wielu sytuacjach w moim życiu. To byla też iskra do założenia tego wątku. Tam też jest ukryty powód niepasowania majkelka do rzeczywistości
Tym bardziej, że zauważylem, ze ostatnio Administracja milczy (ciiii nie zapeszać!)
Majkelku, przepraszam, że Ci to napiszę. Administracja czyta każdy post, ale najbardziej udziela się merytorycznie (jest masa ludzi, którzy potrzebują pomocy merytorycznej).
Póki Ci nie 'wlepili' upomnienia, nagany czy coś takiego, to oznacza, że jest OK. Jeśli napiszesz coś co jest nie zgodne z regulaminem, obrazisz rażąco uczucia ludzi to wtedy napiszą.
Także (za przeproszeniem) nie czepiaj się ich. Wykonują tu kawał dobrej roboty.
Oj to mi Justyna z tym obrazkiem nie pomogłaś ja Ci powiem nie pomogłaś mi Ja już żałuję, że kurka ten temat zaczynałem bo teraz wiem, że jest obiekt na tym forum który jest wszędzie i to budzi już nie tylko szacunek ale starch
No dobra a poważnie to ja wcale nie powiedziałem, że Admini się nie odzywają w ogóle ale, że nie wpadają znienacka na majkelowy wątek i nie grożą palcem w ramach prewencji, a to dla mnie nowa sytuacja. Chyba czuje się z tym strasznie nieswojo, że mnie ktoś darzy zaufaniem a nie pyta co chwila:" Michał przyznaj się co znowu kombinujesz?" - to zdanie to najczęściej powtarzana mądrość mojego dzieciństwa.
Co do kwestii własności tego wątku, to ja się do tego nie poczuwam, bo jak już kiedyś pisałem bez Was to ja bym sobie mógł pogwizdać. Jako, że w ostatnich postach wszyscy mnie jakoś do pionu stawiają (Romek, Justyna,...) to tylko w odpowiedzi napiszę, że ja tu wcale nie rządze bo ja nigdy i niegdzie rządzić nie lubię i nie umiem.
To Dzień dobry wszystkim bardzo miło
Majkelku, przepraszam, że Ci to napiszę. Administracja czyta każdy post, ale najbardziej udziela się merytorycznie (jest masa ludzi, którzy potrzebują pomocy merytorycznej).
Słusznie mówisz, Justyś. Jak zawsze.
JustynaS1975 napisał/a:
Póki Ci nie 'wlepili' upomnienia, nagany czy coś takiego, to oznacza, że jest OK. Jeśli napiszesz coś co jest nie zgodne z regulaminem, obrazisz rażąco uczucia ludzi to wtedy napiszą.
Tego wszyscy możecie być pewni. I wtedy już raczej trudno będzie nie zauważyć naszej obecności ...
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Majkelku, przepraszam, że Ci to napiszę. Administracja czyta każdy post, ale najbardziej udziela się merytorycznie (jest masa ludzi, którzy potrzebują pomocy merytorycznej).
Słusznie mówisz, Justyś. Jak zawsze.
JustynaS1975 napisał/a:
Póki Ci nie 'wlepili' upomnienia, nagany czy coś takiego, to oznacza, że jest OK. Jeśli napiszesz coś co jest nie zgodne z regulaminem, obrazisz rażąco uczucia ludzi to wtedy napiszą.
Tego wszyscy możecie być pewni. I wtedy już raczej trudno będzie nie zauważyć naszej obecności ...
Eeeee, no bo ja chciałem Psze Pana powiedzieć, że to wcale nie ja byłem, ja jestem zawsze grzeczy jak aniołek
Kochani ja nie wiem jak Wy ale ja cytując klasyka powiem: It's not the time to think right now, just run for your lives. (To nie czas na myślenie trzeba brac nogi za pas)
A tak zupełnie na marginesie to bardzo nam miło Cię usłyszeć Richelieu i przyznaję, że masz bardzo ale to bardzo ciekawy podpis w profliu Tylko se nie mogę za Chiny przypomnieć gdzie ja już Twój pseudonim słyszałem
Miłej niedzieli
[ Dodano: 2012-03-04, 17:34 ]
absenteeism napisał/a:
JustynaS1975 napisał/a:
Póki Ci nie 'wlepili' upomnienia, nagany czy coś takiego, to oznacza, że jest OK.
Ewentualnie oznacza to, że mają pilniejsze sprawy
No to już oznacza qniec Zostalem wydany i nawet nie wiem przez kogo
Kurde może ja się sam wydałem Muszę mieć do siebie mniej zaufania
I znów na marginesie to moje szczęście jest takie, że przynajmniej się do mnie Adminowie odezwali nim mnie wywalili - dziekuję
Nie wiem jak Wy Przyjaciele ale ja tych Adminów zupełnie nie rozumiem, bo zachowują się jakby mieli do mnie zaufanie (ograniczone ale zawsze zaufanie )
Nie wiem czy już Wam dzis Droga Administracjo ktoś to mówił ale bardzo miło jest mi Was dziś widzieć
Unhappiness is the hunger to get; happiness is the hunger to give... If the individual should set out for a single day to give happiness, to make life happier, brighter and sweeter, not for himself but for others, he would find a wondrous revelation of what happiness really is.
William George Jordan
(Nieszczęściem jest chcieć wciąż otrzymywać; szczęściem jest chcieć wciąż dawać Jeśli ktoś przeżyje jeden dzień po to by dawać radość, czynić życie szczęśliwszym, jaśniejszym i słodszym ale nie dla siebie lecz dla innych, to otrzyma cudowne objawienie czym szczęście jest w istocie) - przepraszam za wolne tłumaczenie
i dobrze, że jesteście!
Miłej niedzieli - życzę takiego jak u mnie dziś!(ale wczoraj lało)
No a teraz powiedzcie szczerze czy mi się dziwicie, że ja sie Administracji boję - sami mnie straszą, nie???
Majkelek się schował i siedzi cichutko bo Szefostwo pokazało że ciągle czuwa, więc myszki czmychnęły pod miotłę
Romek i Ty przeciw mnie! A ja Cie na Twoim wątku przed bronię nosz mi teraz dołożyłeś.
Kochani ja się wcale nie chowam, wręcz przeciwnie - teraz jestem nie czytaliście cytatu w moim poprzednim poście? Teraz jestem, dzięki Wam i dla Was
Widzę, że Szef wątku uznał "poważne" tematy za niepożądane w "małych szczęściach" a sugerowane jest
Nie wiem o co chodzi ale żeby potem nie było na mnie to ode mnie dziś krótko i bez (pogłebionej) refleksji
Szczęśliwie, bezproblemowo i w dobrym nastroju udało mi się dzisiaj wstać rano do pracy.
Drogę pokonałam spacerkiem, nie mam daleko a pogoda była piękna i chociaż tyle skorzystałam ze słońca.
W pracy jak to w pracy - lekko i przyjemnie , dziś wszyscy byli uśmiechnięci a i ja miła byłam. W domu kolacyjka czekała, potem ciekawa lektura (tytułu nie podam bo obawiam się, że podpada pod "poważne" tematy i będzie na mnie ), kilka zajmujących rozmów telefonicznych z rodziną.
A, i pojawiła sie nadzieja, że moja lawenda jednak wypuści wiosną nowe pędy co mnie bardzo cieszy.
Bilans dzisiejszego dnia oceniam na plus. To tyle.
Mam nadzieję, że dla Was niedziela była równie przyjemna.
Widziałam, że mieliście ważne, od dawna oczekiwane odwiedziny
Pozdrawiam serdecznie Szefa wątku i Was, drodzy Goście.
Mam do Was na początku wielką prośbę, żebyście (jak możecie) nie nazywali mnie nigdy szefem niczego bo ja mam bardzo specyficzne poglądy na temat władzy i bym bardzo nie chciał kiedykolwiek czymkolwiek w czym biorą udział ludzie rządzić - no to sobie wyobrażacie jak moje wykłady wyglądają
Bardzo sie cieszę, że Adminowie sie do mnie odezwali ale martwi mnie, że nie mają nadal małych szczęść (oj doigram się )
Sami wiecie, że jestem człowiekiem skupionym na 'dzisiaj' a nie na wielkich planach, ale dzis (bo niedziela) pozwolilem sobie pomysleć o tym co będzie. Tchnęło mnie do tego przeczytanie tego wątku od początku. Wiecie co, to niesamowite co się nam udalo spisać Jest tam tyle emocji, szczescia, radosci, glupotek, usmiechow i po prostu bycia, że sie wierzyc nie chce. Ja wiem, że każdy czlowiek boi sie planowac, ale ja dzis wybieglem myslami za jakis czas (nieokreslony) i widzialem nas wspominających te momenty kiedy zaczynaliśmy naszą drogę tu (możecie też spojrzeć teraz na ten czas kiedy trafiliście pierwszy raz na to forum) i jakoś usmiech sam przyszedł. Pomyślalem sobie ile Wy zmieniliście i jeszcze zmienicie w moim życiu na lepsze, dziękuję.
Zdalem sobie sprawę z jednej rzeczy i ciekaw jestem czy powód Waszej obecności na forum jest czasem też taki jak mojej (ja mam tu kilkoro takich swoich "Piano Man" a Wy?) http://www.youtube.com/watch?v=se9rfWucgeY
And the manager gives me a smile (I dyrektor usmiecha się do mnie)
Cause he knows that it's me they've been comin' to see (bo wie, że to z mojego powodu tu przychodzą)
To forget about their life for a while (by zapomniec o swoim życiu choć na chwilę)
And the piano, it sounds like a carnival (a fortepian brzmi jak karnawał)
(...)
sing us a song you're the piano man (zaśpiewaj nam coś, bo Ty jesteś grajkiem)
sing us a song tonight (zaśpiewaj nam piosenkę tej nocy)
well we're all in the mood for a melody (bo wszyscy jesteśmy w nastroju na melodię)
and you got us all feeling alright ( a Ty powodujesz, że czujemy sie dobrze)
(jak zawsze przepraszam za wolne tlumaczenie)
Milego początku tygodnia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum