Miałam dość trudno z młodszym synem - "sam w sobie" podobno zdrowy, choć wcześniak, ale łapał wszystko, co zobaczył i dodawał autorskie powikłania. Trafiłam na świetną lekarkę, która powoli wyciągnęła go z tego.
1. Tłumaczyła, ze brak odporności jest zawsze dysfunkcją jakiegoś konkretnego białka na "coś" - i że ogólne, nawet b. drogie wzmacniacze nie muszą wcale pomóc. Rysiek - po badaniach - dostawał przez 1,5 roku przedszkolnego polivactinum (pewno przekręcam nazwę, w dodatku późne lata 80-te ) w kroplach.
2. Wierzyła i mnie tym zaraziła - że odporność fizyczna wiąże się z odpornością psychiczną (np. na stres) i kazała codziennie wieczorem robić sesje śmiechu (żeby aż się zanosił - co miało dawać przy okazji masaż).
3. Szczepionka przeciw grypie - żeby była skuteczna dla niego, musi być podana jak najwcześniej, zanim coś złapie, a więc od razu przy wprowadzaniu do aptek (sam początek września).
4. Wyjazdy klimatyczne - zima, góry (co do dziś stosujemy).
5. Aktywność, pasje - żeby miał jasną korzyść z wyzdrowienia.
Jeśli maluchy łapią tak często anginy, zapalenia oskrzeli, możliwe jest podłoże alergiczne (tyle, że to pewnie macie sprawdzone). Koleżanki syn uczulony na pierze i roztocze ciągle coś takiego łapał.
Czosnek z mlekiem nawet ja niezbyt miło wspominam, ale pijałam.
Miód tak, ale nie w gorących napojach, bo traci swoją wartość.
Jestem załamana moja córka po tych trzech anginach miała robioną morfologie i lekarka wysłała nas do hematologa nie podoba jej sie liczba płytek krwi 513 a norma do 400. Wczesniej córka miała robione badanie w I.2008 i było 430 potem w sierpniu 2088 było 450 a teraz 513 i to jej sie nie podoba Teraz brała 13 dni antybiotyk a 14 dnia miała robione badanie wiec myślałam ze moze od przebytej infekcji ale lekarka powiedziała ze nie. Mało tego od kiedy robie dzieciom morfologie to oboje maja podwyższone płytki, np. syn miał ostatnio 490 i inni lekarze twierdzili że u dzieci może być nawet do 600 ale ja niestety nie znalazłam nigdzie takich informacji. Wypiszę tutaj to co mnie niepokoi bo nie mieści sie w normie moze znajdzie sie ktoś kto sie choc troszkę zna na wynikach dzieci i coś mi podpowie
Poza tym miała robione OB po godzinie 14 a norma do 20 i ASO 7,1 a norma do 200 i lekarka stwierdziła ze jedyne do czego można sie tu doczepic są płytki krwi bo pozostałe wartości są minimalnie odchylone od normy
Błagam jeśli ktoś wie to powiedzcie mi czy te płytki musza oznaczać coś bardzo powaznego czy taki stan moze być od ciagłego chorowania np. Odchodze od zmysłów.
DSS dziekuję Ci z całego serca ze załozyłaś ten wątek bo moge tu napisac o dzieciach i moze znajdzie sie ktos kto bedzie w stanie mi odpowiedzieć
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
szukałam ale w sumie znalazłam tylko tyle, że podwyższone płytki mogą być następstwem poważnych infekcji, więc może jednak to będzie przyczyna?
zresztą pogrzebałam na innych forach i tam podwyższenie poziomy płytek na takim poziomie jak u was interpretowane było jako właśnie poinfekcyjne.
Ale sprawdzić na pewno nie zaszkodzi.Sama się do hematologa wybieram.
Przed wizytą możesz sprawdzić jeszcze raz morfologię, żeby mieć świeże wyniki.
Marzena, sprawdz swoj mail domowy - wyslalam Ci wiadomosc dot. plytek krwi.
Nie wiem dlaczego gdy probowalam sie zalogowac z laptopa forum mnie wypluwalo systematycznie. Teraz sprobowalam ze stacjonarnego uzywanego przez malza i voila!
Albo zaraz wysle sobie wlasnego maila i tutaj wkleje
Cytat:
Date: 12 December 2009 9:25:36 PM
To:
Subject: Plytki
Witaj Marzenko,
Nie moge sie zalogowac na forum (?) wiec pisze na Twoj prywatny adres.
Jak mozesz przeczytac nizej norma u dzieci wynosi 150 000-450 000 plytek (trombocytow) na mm3
Twoje chorujace na okraglo dziecko moze miec po prostu trombocytoze wtorna czyli reaktywna spowodowana hormonami zwanymi cytokinami produkowanymi przez organizm DZIECKA w ramach walki z infekcja.
Trombocytoza mija na ogol wraz z infekcja, aczkolwiek czasem moze uplynac nieco czasu zanim liczba plytek wroci do normy.
Wiec ja bym raczej nie panikowala tylko przepytala lekarza na okolicznosc trombocytozy reaktywnej.
Moze dobrze byloby zrobic MPV (srednia objetosc plytek) ? - tutaj normy sa identyczne dla doroslych i dla dzieci.
Czy mi sie wydaje czy to Twoje dziecko dostawalo Encorton? Jezeli tak, to jezeli dobrze pamietasz ktos napisal na forum, ze lek ten (steryd) podawano osobie chorej na raka by wlasnie ZWIEKSZYC ilosc plytek.
Ilosc plytek moze tez byc podwyzszona gdy malo aktywna, obkurczona sledziona, nie wylapuje odpowiedniej ilosci plytek z krwi (np w celiakii - nietolerancji glutenu).
Glowa do gory, nie martw sie na zapas -:)
Zosia
Platelet (thrombocyte) count
Normal:
Children: 150,000–450,000 platelets per mm3 or 150–450 x 109 /liter (SI units)
Adults: 150,000–400,000 platelets per mm3 or 150–400 x 109 /liter (SI units)
Mean platelet volume (MPV)
Normal:
Children: 7.4–10.4 mcm3 or 7.4–10.4 fL
Reactive (secondary) thrombocytosis
The causes of reactive (secondary) thrombocytosis are described below.
Infection
Infections can cause a high or low platelet count. In children, an infection is often accompanied by a raised platelet count.
This is thought to be due to the hormones, called cytokines, that are produced as part of the body's normal defence against infection.
A high platelet count is less common in adults who have infections.
The thrombocytosis usually resolves as the infection recovers, although it may take longer to settle. http://www.netdoctor.co.u...ombocytosis.htm
zosia bluszcz, bardzo Ci dziekuję za informacje, powiem szczerze ze liczyłam na to ze Ty właśnie coś klikniesz co mnie uspokoi
Fakt brała Encorton ale dawno temu, chyba rok albo wiecej więc raczej to nie od tego. Skłaniam sie właśnie do tego ze infekcje są tego przyczyną bo przeważnie morfologie miała robioną po infekcjach zaniepokoiła mnie ta tendencja rosnąca, bo gdyby były na jednym poziomie to nie denerwowałabym sie aż tak, z kolei za "uspokojeniem" sie przemawia do mnie fakt że tak jak mówię i córka i syn mają podwyzszone przy każdej morfologii. Ja tez mam przewaznie blisko 400 ale jednak w normie, nigdy nie przekraczam normy.
Jeszcze az bardzo bardzo Wam dziękuję za pomoc. Zaraz będę studiować o tej trombocytozie wtórnej
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
[...]
Nie wiem dlaczego gdy probowalam sie zalogowac z laptopa forum mnie wypluwalo systematycznie. Teraz sprobowalam ze stacjonarnego uzywanego przez malza i voila!
[...]
Też tak miałem dziś wieczorem (2009.12.12, ok. 17:00), nie mogłem się zalogować.
Teraz (g. 23:00) jest w porządku. Widocznie to jakiś przejściowy problem techniczny.
Wczoraj z córeczką byłam na kontroli u naszej gastroenterolog.
Z racji problemów alergicznych,jak tylko Daria skończyła2 latka i jak tylko doszliśmy do tego co jest przyczyną dolegliwości (po serii najróżniejszych przykrych badań)co2-3 miesiące chodzimy na kontrolę.
Ostatnio się bardzo ucieszyliśmy,bo testy alergiczne wyszły super.
A wczoraj lekarka dała nam skierowanie do szpitala na oddział na diagnostykę z powodu nasilających się bóli brzucha.
Daria ma mieć znowu wykonaną serię badań w tym,to co najgorsze ponowną gastroskopię.
Jak tylko ona usłyszała słowa lekarki był płacz.
Dziś już ustaliłam termin na 4 marca i gastro będzie nam wykonywać nasza pani.
Nie wyobrażamy sobie jak to będzie.
Córka jest bardzo delikatna,wrażliwa,mocno,a nawet zbyt mocno emocjonalnie związana ze mną taka mami-córunia.
We wtorek byłam też na rozmowie z Darii nauczycielką i rozmawiałyśmy na temat jej zachowań.Wszystko jest super,ale wciąż jest problem dość duży z rozstawaniem.
Uwielbia chodzić do przedszkola,rano z chęcią wstaje,z chęcią idzie i na korytarzu koło sali zaczyna się marudzenie,wymyślanie,przedłużanie pożegnania i nadal czasem płacz...
I tak codziennie-przez czas przedszkola-a chodzi już drugi rok-na palcach można policzyć że poszła do sali z uśmiechem.
Pani mówi,że Daria ma tzw 3 minutki-czyli po tym czasie zazwyczaj wszystko wraca do normy i przestaje płakać i smucić się,robi się wesoła itp.
Być może te nasilające bóle w ostatnim czasie są związane ze stresem (nawet chyba bym wolała tą wersję,niż alergia i inne diagnozy)no ale trzeba to sprawdzić.
Wczoraj na korytarzu w przychodni mamy rozmwiały i niektóre mówiły,że one by nie wyraziły zgody na to badanie.Powiedziałam,że ja się zgadzam na takie badania,bo dzięki temu można dowiedzieć się czy nic złego się nie dzieje,bo przecież na usg to zbytnio nie wychodzi.Jasne,że są czasem powikłania,ale inaczej nie dowiem się dokładnie wszystkiego,a Daria już poprzednio nie miała zbyt ładnego wyniku.
Więc nie martwię się,że coś pójdzie nie tak,bo jestem pewna ,że będzie dobrze.Martwię się jedynie jak ona to zniesie.Już pytała co będą jej robić itp...Odpowiadamy bardzo delikatnie co tam będzie miała za badania i oczywiście już ze 100 razy musieliśmy obiecać,że będziemy z nią.
Mam nadzieję ,że córeczka zrobi mi ogromną niespodziankę i przejdzie to gładko i bez zbytniego stresu.
Przeczytałem wątek z wywalonymi gałami, jak gdybym pierwszy raz w życiu usłyszał że jestem ojcem.
Jestem skończonym ignorantem i klasycznym durniem, który nie wie co dzieje się pod jego własnym dachem.
Jestem po prostu żałosny i współczuję wszystkim MAMUSIOM, że jeśli jest więcej takich kochających tatusiów (myślę że niestety bardzo wielu) to Aureola świętości należy się każdej Mamusi.
Zawsze wiedziałem że dzieci chorują, że wymagają opieki i troski, że ... Żona się tym już zajęła i wszystko jest pod kontrolą.
Nie dziwię się niektórym zajadłym feministkom, że plują na facetów jadem kobry, mają swoje powody i to ważne powody aby sądzić że faceci są beznadziejni... nie będę popierać feministek, ale po przeczytaniu tego wątku mój szacunek do Kobiet, do Matek wzrósł o cale niebo.
Nie byłem świadomy jakiego heroizmu wymaga wychowanie dzieci...
Nie obrażę się jeśli którakolwiek z Pań powie o mnie ignorant
Dlatego z ogromnym szacunkiem pochylam przed Wami swoją głowę, JESTEŚCIE WIELKIE.
Ja też przeżyłam niemały koszmar z chorobami wieku dziecięcego. Po przeczytaniu całego wątku przypomniałam sobie co przeżywałam. Od paru ładnych lat mam spokój z tej strony,ale... Jest jedno ale. Mój młodszy syn dziś 18 letni choruje na autyzm. Ile ja stoczyłam boi żeby młody jako tako funkcjonował w tym świecie. do dziś się zmagam z jego innością, ale jak był młodszy miałam oczy dookoła głowy i musiałam pilnować chłopaka bez przerwy. Do tego żmudna i wieloletnia rehabilitacja, większość robiłam sama. Ciągła walka ze szkołą, bo się uparłam żeby chodził do "normalnej" szkoły. I efekt jest taki że młody zna perfekt jeżyk angielski i troszkę japońskiego. Dziś jest uczniem LO nauczanym indywidualnie,ale świadectwa od lat są z czerwonym paskiem. Za rok matura i zobaczymy co dalej?
Oj wiem co dziewczyny przeżyłyście,trzymam kciuki żeby było tylko lepiej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum