Magister jest przecudny, a dziś na zdjęciu mogłam zachwycać się również rodzeństwem Magistra. I z tego co wiem, to rodzeństwo Magistra rządzi w domu, jest No. 1
Cześć Justynko
Ależ rozmaitość czekolady u Ciebie.
Ja jak jestem "jedząca" to uwielbiam zajadać się czekoladą .
Nie zawsze jest to wskazane ,ale jak smakuje to nie myślę o późniejszych skutkach .Taka jestem...
Chyba to się nazywa -brak rozsądku .
Przyjemnego popołudnia ja udaję się na maniciure. Szaleję puki co .
Cześć Agnieszko i jak manicure? Ja zamówiłam sobie zrobienie manicure na sobotę
akos6 napisał/a:
trafiłaś... ja ostatnio jakoś też się czekoladkowa zrobiłam... a wcześniej to jakoś ze słodyczy najbardziej wchodził mi 'schabowy'
Ja jestem jedząca prawie wszystko. I czekoladka, i schabowy. Najlepiej czekoladka po schabowym . Tyłek mi rośnie, ale jakoś mam nadzieję, że dobry znak, tzn. nie ma wznowy Tak sobie tłumaczę
Kasiu, cmokas przechwycony
Krzysztofie, miło mi się Ciebie gościć. Fajnie, że się pojawiasz. Grzybek cudnie przepiękny
Udanego popołudnia.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Justynko
Manicure zrobione.Jestem z siebie dumna bo bez "obstawy "dotarłam . To duży sukces.
Po drodze zaliczyłam pasaż handlowy
Czułam się jak piesek spuszczony ze smyczy .
Jak dobrze czuć się dobrze .
Dobrej nocy
Aniu, bardzo dziękuję za dobre słowa i odwiedziny
Agnieszko, ja często po wyjściu z izolatki czułam się pies spuszczony ze smyczy, a gdzie tam jak pies spuszczony ze smyczy, jak dzikie zwierzę wypuszczone z klatki.
A tak na poważnie pamiętam, pierwszy pobyt w izolatce, a potem kiedy po 4 tygodniach opuściłam izolatkę, byłam najszczęśliwszym człowiekiem w świecie. Pamiętam tę ogromną radość. Każdy ma swój najbardziej szczęśliwy moment w życiu, najbardziej szczęśliwe wydarzenie itp. Jedno z moich najbardziej szczęśliwych momentów w życiu, to wyjście z izolatki nr 1.
A teraz chwalę się. Poprawiam się w 'uprawianiu' tzw. pływania. Przepływam 4 baseny bez zmęczenia .
za basen brawa ... ja obiecuję sobie że zacznę znowu ćwiczyć... już zaczęłam biegać , i chodzić na leśną siłownię, ale potem sprawa z Agą, moje badania, wynik usg i.... trochę padłam....
poza tym moja kondycja fizyczna jest masakryczna ... biegłam 10 minut i myślałam że płuca wypluję [/quote]
poza tym moja kondycja fizyczna jest masakryczna ... biegłam 10 minut i myślałam że płuca wypluję
Ja tak zaczynałam na basenie po leczeniu. Po przepłynięciu jednego basenu, ledwo, ledwo, o mało płuc nie wypłuwałam, a serce wyskakiwało z klatki piersiowej i biło obok
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum