[ Dodano: 2011-09-14, 21:24 ]
Justynko wracam do Twojego wątku gdyż nie będę Ci odpisywała w wątku innych. Ja się otarłam o smierc, codziennie umierali moi koledzy m.in chorzy na to co ja czyli ziarnicę i białaczke również. Ze mna nikt nie chciał rozmawiać o śmierci, wszyscy zaprzeczali chociaz lekarze nie dawali mi sznas. Zatrzymały się nerki, choroba postepowała był rok 1986. Zostało mi nieweile czasu wtedy...Co robiłam zapytasz? Otóz jezdziłam autobusami po Warszawie. Głupie prawda???Brałam jogurty bo tylko to mogłam jeść po chemii i jeżdziłam. Wsiadałam w jakikolwiek i jechałam do pętli a potem w inny i znowu w nieznane. Czemu? Nie wiem chyba dlatego ze cieszyłam sie ze moge to robic. Koło mnie ludzie romawiali, umawiali sie na jutro na kawę. A ja zadawałm sobie pytanie ile jeszcze tego jutra dla mnie? Miałam wtedy 18 lat, żegnałam się z zyciem byłam bardzo swiadoma a moja lekarka Cudowna Kobieta mówiła mi prawde.Lidka bedzie cięzko ale zawalczymy, nie wiem czy z tego wyjdziesz ale musimy spróbować.
Dziś zyję mineło 25 lat...Nie zatraciłam dziecięcej ciekawości świata, dalej zachwyca mnie rosa na trawie, zachód słońca. Nie biegnę za pieniędzmi choroba zmieniła moje podejście do zycia biore z niego pełnymi garsciami I to jest jej dobra strona Wydobywa z nas Ludzi. Justynko nie wiem co bedzie jutro ze mną z Toba ale wiedz że było warto walczyć chocby dlatego zeby spotkać tak pieknych ludzi jak Ty. Chorujesz a pomagasz innym..Ja tu zawsze jestem mozesz ze mna pogadac. Nie mieszkam juz w warszawie tylko w UK ale czasem jade na stare smieci. Może kiedyś się spotkamy? Bardzo bym chciała
[ Dodano: 2011-09-14, 21:27 ]
wiersz dla Ciebie bo Ty wiesz co to czas i jak go wykorzystac. Bardzo piękny wiersz Mnie podnosi na duchu w złych chwilach
Szymborska Wisława
"Nic dwa razy"
Nic dwa razy sie nie zdarza
I nie zdarzy. Z tej przyczyny
Zrodziliśmy sie bez wprawy
I pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
Najtępszymi w szkole świata,
Nie będziemy repetować
Żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień sie nie powtórzy,
Nie ma dwóch podobnych nocy,
Dwóch tych samych pocałunków,
Dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię
Ktoś wymówił przy mnie głośno,
Tak mi było, jakby róża
Przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
Odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
Czemu ty sie, zła godzino,
Z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś- a więc musisz minąć.
Miniesz- a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, wpółobjęci,
Spróbujemy szukać zgody,
Choć różnimy sie od siebie,
Jak dwie krople czystej wody.