We wtorek minie miesiąc jak mamusia odeszła a my przegraliśmy z chorobą... MAMA WYGRAŁA BO CIERPIAŁA 3 DNI... mam 23 lata we wrześniu miał odbyć się planowany ślub... jest mi ciezko .... i z dnia na dzień gorzej... mieszkałam z mamą... byłysmy nierozłączne ... wszystko razem: zakupy, sprzatanie, ogród, wczasy.... a teraz pozostała ta ogromna pustkaaaa i żal narastający w sercu.... to tak bardzo boliii... wszyscy mówią Kasiu potrzebujesz czasu.... nie chce mi się żyć .... nie widze wiekszego sensu dalszej egzystencji na tym marnym globie.... cały czas zadaje sobie pytanie czy mogłam jakość wcześniej wykryć mamy chorobe... czy zrobiłam wszystko co mogłam.... brat wmawia mi : powinnaś dziękować Bogu za to że mama odeszła tak szybko ....bez ogromnego bólu i cierpienia, bez pobytu w CO, z 1 dawką morfiny... na taką śmierć trzeba sobie zasłużyć" ... czuje się tak strasznie przegrana.... boli
pchelka, mogę jedynie Cie przytulic wirtualnie. Mojej Mamy nie ma ze mną 36 dni, zasnęła 12 lutego.
Wiem, że boli i boleć będzie pewnie nawet bardzo długo. Rozumiem Cię doskonale, bo dla mnie moja Mama była nie tylko rodzicem ale i bratnią duszą, przyjacielem.
Nie obwiniaj się, nie zadręczaj, bo zrobiłaś wszystko co było w Twojej mocy. Ja miałam ogromne wyrzuty sumienia, zadręczałam się bardzo czasem jeszcze mi się zdarza, ale w tych ciężkich dla mnie chwilach było to dla mnie dodatkowym obciążeniem. Oskarżanie siebie nic Ci nie da, pogłębi jedynie Twój ból, który i tak pewnie jest ogromny.
Trzymaj się jakoś. Pozdrawiam serdecznie.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
czkawka opisujesz wszystko to co przeżywam .... tak mi ciezko....jeszcze w styczniu planowałam z mama slub... suknie, zaproszenia, kwiaty, orkiestra... cały dom tetnił zyciem i oczekiwaniem na wrzesień... a nagle Bóg zabiera mi najcenniejsza osobe ... dom staje się pusty i tak strasznie zimnyyy.... czy żałoba musi aż tak bolec... peka mi serce.... a musze żyć dla taty, rodzeństwa, chłopaka.....To człowiek człowiekowi najbardziej potrzebny jest do szczęścia, a zarazem Nie ma nic słabszego na ziemi niż człowiek.
We wtorek minie miesiąc jak mamusia odeszła a my przegraliśmy z chorobą... MAMA WYGRAŁA BO CIERPIAŁA 3 DNI... mam 23 lata we wrześniu miał odbyć się planowany ślub... jest mi ciezko .... i z dnia na dzień gorzej... mieszkałam z mamą... byłysmy nierozłączne ... wszystko razem: zakupy, sprzatanie, ogród, wczasy.... a teraz pozostała ta ogromna pustkaaaa i żal narastający w sercu.... to tak bardzo boliii... wszyscy mówią Kasiu potrzebujesz czasu.... nie chce mi się żyć .... nie widze wiekszego sensu dalszej egzystencji na tym marnym globie.... cały czas zadaje sobie pytanie czy mogłam jakość wcześniej wykryć mamy chorobe... czy zrobiłam wszystko co mogłam.... brat wmawia mi : powinnaś dziękować Bogu za to że mama odeszła tak szybko ....bez ogromnego bólu i cierpienia, bez pobytu w CO, z 1 dawką morfiny... na taką śmierć trzeba sobie zasłużyć" ... czuje się tak strasznie przegrana.... bol
To nigdy nie przestaje boleć, człowiek z czasem przyzwyczaja się do bólu...
Tej pustki nic nie wypełni a każda ważna dla nas chwila w życiu jest niepełna-bo nie ma Jej.:(
3 maj się:/
pchelka, ja czekałam na ból żałoby do 3 marca- dlaczego? Tego dnia byłam w domu rodzinnym Mamy i puściły hamulce, dopiero po tej wizycie zaczęłam płakać, bo do tego dnia czułam się jak z drewna. Teraz też czuje się pusta, taka inna ale kiedy przypominam sobie Mamę mogę zapłakać i czuję ból, taki normalny jak przy żałobie.
Erevain21, dobrze to ująłeś. Każda chwila będzie już inna zwłaszcza ta, która planowało się z ukochaną osobą....
Ja jednak jestem wdzięczna za to odczuwanie bólu...dzięki temu czuję się człowiekiem.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
czkawka, czy ty też zadajesz sobie pytanie czy przejście w "inny świat" bolało??.... mam spętane myśli... chciałabym przespać ten czas.... Erevain21, nic nie jest już takie same i nigdy nie będzie....
pchelka, choć byłam przy Mamie kiedy zasypiała i wydaje mi się, że nie bolało, to zadawałam sobie to pytanie bezustannie. Z każdym dniem pytam jednak coraz rzadziej, bo uświadomiłam sobie, że nigdy nie uzyskam odpowiedzi.
Nie dziwię Ci się, że chciałabyś przespać ten czas, nie możesz na niczym się skupić.
Ciężko jest i pewnie jeszcze długo tak będzie, ale to jest zupełnie zrozumiałe. To jest czas na wyciszenie, skupienie i rozmyślania. Teraz przed nami bardzo ważne zadanie, zachować pamięć o Naszych Mamach i nie pozwolić wspomnieniom wyblaknąć.
Pozdrawiam.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
czkawka, czy ty też zadajesz sobie pytanie czy przejście w "inny świat" bolało??.... mam spętane myśli... chciałabym przespać ten czas.... Erevain21, nic nie jest już takie same i nigdy nie będzie....
Napiszę to,co napisałam na wątku "pomiędzy ziemią a niebem"
Ja byłam po tej samej stronie (...)
Pękł mi tętniak, krew zalała mózg, bardzo rozległy wylew... ponad pięć godzin operacji... trzy razy po tamtej stronie tęczy i powiem Wam, że WCALE się nie bałam i WCALE nie bolało. Bo śmierć NIE BOLI. To boli....życie.
Dziś zyję, już nawet to zycie przestało boleć. Wróciłam w całości z niewielkim uszczerbkiem.
Chciałam Was tylko choć trochę pocieszyć, Was,którzy cierpicie z powodu odejscia ukochanych najbliższych. Tam gdzie Oni są, nie ma strachu i bólu ......
Czerniak złośliwy, Clark III, naciek 9 mm
Melanoma epithelioides partim fusocellulare typus nodularis cutis, exulcerans, T4bN1aM0
» Mój wątek na tym Forum «
Luika, cieszę się, że się tu odezwałaś Wcześniej czytałam Twoją wypowiedź w tym drugim wątku i chciałam ją tu przytoczyć. Dziękuję Pozdrawiam Was wszystkich bardzo ciepło
Napisałam to, co wtedy czułam. Po tym co przeszłam chciałam, musiałam Wam napisać, bo WIEM,ze mnie wtedy NIC nie bolało... I teraz wiem,że nie muszę się bać śmierci. Śmierć nie boli.... mimo tego,że się jej boimy ona dla ludzi cierpiących jest wybawieniem i odpoczynkiem.
Ale chciałam Wam jeszcze napisać,że dziś nie pamiętam też bólu po operacji... mój mózg (choć operowany wyparł ten ból. Moi bliscy pamiętają....., pamietają, że płakałam, wierciłam się, cierpiałam...... Chciałam przejść "przez drzwi" ale łóżko mi przeszkadzało. Ja wiedziałam,ze jak przejdę przez nie to BĘDĘ ZDROWA... To nie były drzwi na tamtą stronę... to było przejście na stronę życia i zdrowia... przeszłam je i jestem )))
Czerniak złośliwy, Clark III, naciek 9 mm
Melanoma epithelioides partim fusocellulare typus nodularis cutis, exulcerans, T4bN1aM0
» Mój wątek na tym Forum «
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum