hm, trepanobiopsję można pobierać z kilku miejsc, z kości biodrowej i mostka między innymi też. Także nie jest to coś nie zwykłego, że Tacie z mostka pobierają, nie martw się. Znieczuleniem ogólnym też nie przejmowałabym się od końca, bo pomyśl, skoro Tate tak boli ten mostek a pobieranie kości tez nie należy do przyjemnych, lepiej niech prześpi i nie czuje tego niż miałby cierpieć. Z pewnością nie będzie to znieczulenie głębokie takie jak do zabiegu operacyjnego i będzie trwało krótko.
A badanie trzeba powtórzyć, bo sama widzisz, że albo pobrali za mały wałeczek kostny, albo ktoś badający się nie wykazał.Co do powikłań, to występują raczej rzadko, ale mogą to być ból, infekcja, krwawienie.
czesc Zuza, dzięki za słowa wsparcia. Wiesz jak słyszę słowo szpital to zawsze mnie to przeraża, zawsze myślę o najgorszym, bo jednak lepiej w domu i dojeżdzać na leczenie niż być w szpitalu. Zawsze to mniejsze obciążenie psychiczne dla pacjenta być w domu. A dodatkowo w szpitalu zawsze coś można jeszcze złapać , ale z drugiej strony na pewno tata będzie pod lepsza opieką niż byłby w domu, chociaż to różnie bywa.
Lekarz powiedział ze zabieg miałby tata w srode nastepna a w czwartek by go wypisali. Obawiam się głównie tego znieczulenia, bo to różnie z tym bywa.
teraz Szwagier zawiózł tate na tomografie klatki piersiowej. Zobaczymy co wyjdzie, ale wynik opisze dopiero w nastepnym tyg bo bede go widziec dopiero w niedziele.
dzieki za linka o badaniu szpiku. poczytam.
a jak Ty się czujesz? czytałam troche jakis watek w którym pisalas ze zalewacie sasiadow? mam nadzieje ze wszystko sie wyjasniło i nie bedziecie nic placić?trzymaj się cieplutko, bo u nas to zima wraca, a juz zapowiadała się wiosna, uff
buzka
Myszko, z tym znieczuleniem rozumiem, że się martwisz, ale pomyśl,że przynajmniej Tata nie będzie cierpiał podczas pobierania szpiku i kości. Podejrzewam, że Tata nawet nie będzie intubowany do takiego zabiegu, nic się nie martw.
Z tym szpitalem masz rację, wiem doskonale o czym mówisz, bo ja poszłam na naświetlania, a spędziłam tam 3 miesiące.Na początku wychodziłam na przepustki, ale potem jak już źle się czułam leżałam cały czas. Szpital to zupełnie inny świat. Ale tak jak mówisz, w szpitalu będzie miał opiekę i w razie czego pielęgniarki i lekarze będą pod ręką a na drugi dzień spokojnie pójdzie do domu.
A ja ok, trzyma mnie jakaś zaraza biorę antybiotyk jeszcze i zobaczymy.A łazienka dramat, jest gdzieś pion zatkany czy coś i czekamy na kolejna ekipę.
o widzisz Kochana, gdybys mieszkała bliżej to bym wygoniła mojego męża ze swoja ekipa , bo jest hydraulikiem wiec na pewno by cos zaradził
jesli chodzi o ból to jak ostatnio tata miał trepanobiopsje z kregoslupa to mówił ze nic go nie bolalo a podobno miało boleć, wiec pewnie i tu nie bolało by go gdyby było miejscowe ale nie nam jest o tym decydować. Jak lekarz zdecyduje tak będzie.
kurcze teraz dzwonił szwagier, ze jednak nie bedzie dzis tej tomografii bo musi ja wykonac ta sama lekarka co ostatnio, wiec jest tata zapisany na wtorek na ta tomografie. nie potrzebnie tate głodziłam 5 godzin nie wiem jak dam rade to pogodzic, bo rano musi byc na pobranie krwi i zarejestrowac sie do swojego lekarza a na 9 musimy podjechac do innej placówki na ta tomografie i zdążyć wrócić w kolejkę do lekarza
zuza powiedz mi, Ty jako pielegniarka pewnie sie orientujesz cos w tym temacie wykrecania palców u taty, co to się może dziać? jakis zanik mięśni czy co?
sel, tak się zastanawiałam na tym drętwieniem palców, grzebałam w necie, ale w sumie nie znalazłam nic konkretnego Czy Tata wcześniej miał takie problemy? Jaką pracę wykonywał przed chorobą, bo jedyne co mi przychodzi do głowy to zespół cieśni nadgarstka...
Pogadajcie o tym z lekarzem, spróbuje coś jeszcze pogrzebać i poszukać, ale nie obiecuję.
A tak z innej beczki, u nas gruuuuuuuuba awaria się kazało, będą aż rurę u sąsiadów na dole wymieniać, dramat dobrze,że do Mamy nie daleko bo jest się gdzie kąpać...
Czesc Zuza,
o jej, współczuje Ciz tą awaria ale z drugiej strony dobrze ze to nie u Was beda psuć. I ważne że do mamy blisko
jesli chodzi o tatę to wcześniej raczej nie miał takich problemów z palcami, pracował całe życie w rolnictwie, więc bardzo ciężko, może czasami dretwiały mu palce i tak poczytałam o tym zespole cieśni nadgarstka i myślę że może to być to. Mówilismy o tym lekarce ale nic nie wspominała co to może być. Tak jeszcze sobie pomyślałam ze może to od tych leków co brał - co zawierają sterydy - Pabi deksamethason?Ale już powoli te leki odstawiamy.
o i tak czytam o tym leku i wyczytałam ze powoduje wilczy apetyt. Moj tata ostatnio właśnie taki apetyt ma- co nas bardzo cieszy jednym ze skutkow jest tez okragla buzia- tacie tak jakby sie troszke zaokragliła i zgrubienie szyi- tez narzekał na kark że mu sie zrobił jakis wiekszy. Moze to dobrze ze ten lek juz odstawiamy.
matamata- mojego atte tez nei bolalo jak miał pobierane z kregoslupa, i tu mysle ze tez go nie bedzie bolalo, chodzi tylko o to znieczulenie, tego sie boje.
pozdrawaiam
Zaokrąglenie twarzy na pewno po sterydach, taki jest ich jeden z charakterystycznych skutków ubocznych. Powinno minąć.
Trzebaby drążyć temat tych palców, może być to zespół cieśni ale nie musi. Zwłaszcza, jeśli się będą powtarzać częściej te ataki.
A jak Tata podchodzi do tego znieczulenia, jak lekarz argumentował, że akurat ogólne a nie miejscowe. Sel, z mostka jest troszkę inaczej, bo pojawiły się na nim bolące zmiany, może dlatego chcą go uśpić.
Teraz trochę prywaty, była kolejna ekipa w łazience, przetkali, mam nadzieję, że na stałe, a sąsiada z dołu jak mi go żal, to normalnie bym udusiła , cały czas mi do mieszkania właził i chciał do rury ciężarki od wagi mi wkładać, żeby się przetkało...
Witaj, tata do znieczulenia raczej podchodzi zle, nie pokazuje po sobie ale widzę, że boi sie pobytu w szpitalu. Do tej pory na naswietlania i wszelkie badania dowoziłam go i zawsze to inczej człowiek znosi chorobę będąc w domu a inaczej w szpitalu. Narazie niewiele wie na temat tego zabiegu, mówiłam mu tylko, że to bedzie taki sam zabieg jak miał pobierane z kregosłupa tyle że lekarz musi go położyć na dwa dni na oddział. Bo szczerze mówiąc sama niewiele wiem jak to będzie wyglądać. We wtorek po tomografii i rtg mostka będą wiedzieć więcej a przede wszystkim jak rozległy jest rozpad kości mostka bo takie jest podejrzenie. Lekarz argumentował to ze to klatka piersiowa i niebezpiecznie było by robić w znieczuleniu miejscowym.
Dobrze ze juz ok z ta rura, a swoją drogą to masz pomysłowego sąsiada z tymi ciężarkami. sam nie chciał wskoczyć do tej rury żeby sie przepchała?
miłego dzionka
Sel, ja właśnie o tym też myślałam i chodziło mi o to ze znieczuleniem, że Tata ma mostek uszkodzony i pewnie na wszelki wypadek go uśpią, ale tak jak mówiłam, podejrzewam, że będzie to krótki znieczulenie. Ale rozumiem, że się denerwujecie, no i Tata też, ale to tylko 2 dni i mam nadzieję, że wróci szybko do domku a w razie czego będzie miał opiekę pod nosem.
a sąsiad daj spokój, był u nas wieczór jeszcze przepraszać, że się nie zgodził na wymianę rury, bo nie mógł pojąc, jak oni wymienią starą żeliwną rurę, ale w końcu panowie majstrowie się na tym znają bo on tego są, ale trudno, jak się sprawa powtórzy znów będzie miała za swoje, ale i tak mi go żal, bo to starsi ludzie. Ale tak czy siak wymiana dobrze by wszystkim zrobiła tak na przyszłość, ale jak nie to nie.
Z tym ciężarkiem to pomysł rewelacja...No jelcze chwila i pewnie by tam nurkował
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum