1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Pomiędzy ziemią a niebem |
matamata
Odpowiedzi: 55
Wyświetleń: 27592
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2010-06-10, 19:48 Temat: Pomiędzy ziemią a niebem |
bardzo mi przykro z powodu straty...
i jak większość tutaj uważam za okrutne takie męczenie, kiedy tłoczenie powietrza jest właściwie bezcelowe...
przedłuża cierpienie rodziny - choć któż wie, czy chory wtedy jednak nadal nie czuje bólu? wtedy jest to też przedłużanie jego cierpienia
Ratowanie życia to jedno, a utrudnianie odejścia w spokoju kiedy już wszystko jest przesądzone to drugie... |
Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie. |
matamata
Odpowiedzi: 54
Wyświetleń: 29110
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2010-04-20, 20:31 Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie. |
Napewno wiele przeczuwają. Nie da się do końca ukryć emocji - to wcale nie sztuka odróżnić szczery uśmiech od udawanego...
Dobrze, że moja Mama nie usłyszała, że jej miesiąc życia został - może zadziałałaby samospełniająca się przepowiednia? Np. jak usłyszała, że ma przerzuty to od razu się gorzej poczuła. Wyglądała strasznie, momentalnie z sił opadła...
sylam - rozumiem, że to raczysko wstrętne już nie pierwszy raz się do Twojej rodziny dobrało? Przykro mi bardzo :(
Jeszcze co do umierania - czytałam kiedyś książkę, ale nie pamiętam tytułu. Napisana przez księdza, który pracował w hospicjum dziecięcym. Było tam napisane, że wbrew pozorom to właśnie dzieciom łatwiej się pogodzić ze śmiercią, takie bardziej pokorne są niż dorosłym... A dla mnie to tak straszliwie nie do pary dziecko i śmiertelna choroba I tym bardziej mówienie dziecku o tym... |
Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie. |
matamata
Odpowiedzi: 54
Wyświetleń: 29110
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2010-04-20, 18:42 Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie. |
Pixi - piękny post!!!
I temat delikatny...
Ja sama nie wiem czy lepiej mówić, czy nie mówić - pewność mam tylko, że nie byłabym w stanie przekazać takiej diagnozy. Przez gardło by mi nie przeszło...
Z jednej strony chory powinien wiedzieć o swoim stanie, ale z drugiej - czy człowiek ma prawo odbierać całkowicie nadzieję? Medycyna to nie matematyka..
Czasem rokowania są kiepskie, a tu człowiek tryma się twardo, innym razem "błahe" zapalenie płuc, a pacjent umiera.
Myślę, że w chorobach nowotworowych ten czynnik "duchowy", wiara, nadzieja (nawet nie mówię tu o religii i cudach ) jest bardzo ważny. Jak człowiek to traci to przestaje walczyć, poddaje się i w oczach słabnie...
Moja Mama wie, że nie jest dobrze, ale wierzy, że uda się jej jeszcze pożyć z tym "skurczybykiem" Ma po co... A kiedy się podłamała i usłyszała, że rokowania są fatalne - to już nawet nie chciała żeby jej tuszu do rzęs kupić bo "bo po i tak umieram". To, że wróciła jej nadzieja i wola walki sprawiło, że jest aktywniejsza, ma lepszy nastrój (choć są i gorsze dni - bo strach i niepokój niestety się czai), przyjmuje leki i ziółka.
Tak samo ja staram się odganiać widmo śmierci (brr). Na płacz i rozpacz będzie czas później - kiedy tfu tfu nawet wolę nie pisać. Nie przydam się Mamie kiedy będę smarkać sobie w rękaw i dławić się płaczem.
Na początku usłyszałam, że Mama ma miesiąc życia. Już minęły prawie 3 i jej stan właściwie ulega poprawie. Któż wie czy to właśnie nie przez jej wolę walki i nadzieję? (chemii żadnej nie przyjmuje). Wiem, że nagle nie ozdrowieje, ale wierzę, że da się zatrzymać, a przynajmniej spowolnić postęp choroby. Tak też mówię Mamie. Więc okłamywanie to nie jest - tylko moje uczucia...
Nie wyobrażam sobie powiedzieć jej: umierasz, nie ma nadziei, to koniec, wszystko na nic.......
|
Temat: Wznowa - II ścieżka chemoterapii |
matamata
Odpowiedzi: 1080
Wyświetleń: 600595
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-02-24, 22:53 Temat: Wznowa - II ścieżka chemoterapii |
Witaj, JaInko! Jestem nowa na forum, nie wiem czy zdołam przeczytać cały Twój wątek. Piękne jest to, o czym piszesz - zachwycanie się chwilą, drobnostkami...
Pewnie długa to była droga, żeby tak przewartościować życie w tym szalonym świecie...
Pozdrawiam! |
|
|