1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz prawego płuca
Autor Wiadomość
trev 


Dołączył: 11 Lut 2018
Posty: 106
Pomógł: 3 razy

 #91  Wysłany: 2019-01-26, 01:10  


TK głowy była robiona w lipcu albo sierpniu zeszłego roku (nie mam teraz pod ręką papierów z dokładną datą) i było WTEDY na szczęście czysto.
Wciąż mam nadzieję że ten upadek spowodowany był już wcześniejszymi problemami ze słuchem (a także i równowagą), nasilonymi teraz jeszcze poprzez przebytą chemioterapię, dokładnie tak jak sugeruje megi88.

Życie niestety brutalnie przyspieszyło. Jakbym czuł że coś nadchodzi pisząc poprzedniego posta tutaj - a zaraz następnego dnia z rana tato praktycznie nie był w stanie podnieść się z łóżka. W końcu wstał, ale o chodzeniu nie było mowy - ból i drętwienie z lewej strony krzyży oraz lewej nogi. Jakie to szczęście że byliśmy zapisani do hospicjum domowego. Niemalże od ręki dostałem skierowanie do specjalisty neurologa z prośbą o przyjęcie i jedynie co musiałem to tylko załatwić transport medyczny. Tato spokojnie czekał w domu (zamiast przeżywać odsiadkę w poczekalni na SORze - bo tak by się bez pomocy pań z HD pewnie skończyło - wezwaną karetką pogotowia która by nas zawiozła... nie wiadomo gdzie). Gdy przyjechał transport medyczny jeszcze tego samego dnia został przyjęty na oddział neurologiczny a następnego dnia (czyli dziś) miał zrobiony rezonans kręgosłupa. Naprawdę, mogę powiedzieć że zostaliśmy obsłużeni bardzo sprawnie i wręcz po europejsku zaoszczędzając nam wszystkim sporo zdrowia, nerwów i sił.
Teraz czekamy na wyniki. Tato mówi że w pozycji leżącej lub siedzącej nie odczuwa zbytnio bólu, ale stać ani chodzić nie jest w stanie.
 
zaniedbała 


Dołączyła: 04 Sie 2014
Posty: 125
Pomogła: 4 razy

 #92  Wysłany: 2019-01-26, 02:40  


trev, Tak jak sugeruję ja i marzena66 powinniście zrobić TK bieżącą , to ponad pół roku jak było wszystko ok, teraz może być różnie, nie życzę by coś się zmieniło, ale dla Waszego spokoju bym to zrobiła, by wykluczyć to co najgorsze.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości i zdrowia :)
 
Ulax 


Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 137
Pomogła: 3 razy

 #93  Wysłany: 2019-01-26, 20:04  


Trev - powtórzcie TK głowy. Lipiec - przy tym sk.. to bardzo dawno. I oby tam był spokój bo można walczyć dalej.
 
zaniedbała 


Dołączyła: 04 Sie 2014
Posty: 125
Pomogła: 4 razy

 #94  Wysłany: 2019-01-27, 01:45  


trev, Wszyscy krzyczymy! TK, bez tego niczego się nie dowiesz ||Plss||
 
trev 


Dołączył: 11 Lut 2018
Posty: 106
Pomógł: 3 razy

 #95  Wysłany: 2019-01-27, 13:35  


Kochani, też bym chciał ale w tej chwili to nie takie proste
Tato leży na oddziale neurologicznym, w zupełnie innym szpitalu niż wcześniej na onkologii i jesteśmy zdani na to co zleci lekarz prowadzący. Sami nic nie możemy, nawet prywatnie bo niestety nie ma mowy o poruszaniu się o własnych siłach i problem byłby nawet głupie badanie krwi do kontrastu zrobić (rezonans był robiony bez kontrastu) a co dopiero TK. Więc musiałbym wprost poprosić o to lekarza żeby to zlecił a z tym różnie to bywa, sami chyba najlepiej wiecie jak reagują niektórzy lekarze na "porady doktora Google" a jego pewnie też rozliczają z "procedur" itp.
Jest jeszcze dodatkowy czynnik. Wciąż trzymam się nadziei, że jeśli nastąpi wznowa to tato w drugim rzucie będzie leczony niwolumabem. Ale jednym z warunków do terapii jest brak przerzutów do OUN. To z kolei oznacza obowiązkowe badanie TK głowy - teraz pytanie jest czy onkologia honorowałaby takie TK zrobione gdzie indziej, czy też nie. Jak długo tego typu badanie uznają za ważne. I jak w związku z tym często można robić tego typu badanie. Musiałbym się na wszelki wypadek tego koniecznie wpierw dowiedzieć na onkologii a to też trudna sprawa bo w praktyce musiałbym dosłownie chwycić za łokieć tam lekarza który już prowadził ojca i kojarzy mniej więcej o co chodzi.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #96  Wysłany: 2019-01-28, 20:10  


trev napisał/a:
- teraz pytanie jest czy onkologia honorowałaby takie TK zrobione gdzie indziej, czy też nie

A dlaczego nie, pacjent źle się poczuł, miał objawy, trafił do szpitala, zrobiono badania i okazało się to co okazało np. przerzuty do OUN. Pacjent wypisany do domu z zaleceniem do Onkologa na dalsze leczenie i tak trafiacie do swojego onkologa z wynikami i On podejmuje dalsze procedury leczenia.
trev napisał/a:
Jak długo tego typu badanie uznają za ważne.

Co znaczy ważne?, albo coś jest albo nie ma. Jak jest to leczenie jak nie ma to przy kolejnych badaniach kontrolnych onkolog zleca badania można wtedy prosić o badanie OUN lub jak pacjent ma niepokojące objawy onkolog daje skierowanie na badania bo dzieje się coś niepokojącego.
trev napisał/a:
I jak w związku z tym często można robić tego typu badanie.

Wiadomo, że TK jest bardziej szkodliwe, RM mniej, zresztą na OUN lepszy jest RM. Jak często?, wiadomo, że nie czesto ale w wypadku osób chorych wybiera się nie jak czesto tylko jaka jest potrzeba bo to akurat jest istotniejsze.
trev napisał/a:
Tato leży na oddziale neurologicznym,

Jak tato jest na neurologii to tym bardziej jest zasadne zrobienie TK, czy MR OUN, przecież to typowe badanie z tej dziedziny medycyny. Może warto porozmawiać z lekarzem, że tato upadł bo ma bóle głowy, zachwiania równowagi, tak jakby się coś z Jego głową działo i mogą jak najbardziej wykonać takie badanie.

pozdrawiam
 
zaniedbała 


Dołączyła: 04 Sie 2014
Posty: 125
Pomogła: 4 razy

 #97  Wysłany: 2019-01-29, 02:11  


trev, Ty Kochany bierz się w garść i organizuj jak najszybciej TK, to od Ciebie teraz zależy czy dalsze leczenie Twojego Taty pójdzie w dobrym kierunku.
A ja uważam, że dla chcącego wszystko jest możliwe i takie badanie mimo wszystko można zrobić.
Moja mama miała robione badania co kilka dni, wiec jest możliwe, a tym bardziej na neurolgii -to chyba wręcz wskazane!!!!!
Spiesz się!
Pozdrawiam
 
emes 


Dołączyła: 04 Sty 2019
Posty: 94
Pomogła: 20 razy

 #98  Wysłany: 2019-01-29, 13:46  


trev napisał/a:
bo w praktyce musiałbym dosłownie chwycić za łokieć tam lekarza który już prowadził ojca i kojarzy mniej więcej o co chodzi.


Nie wiem jakim lekarzem jest ten onkolog, ale ja często tak robiłam z torakochirurgiem, który prowadził mojego tatę. Nigdy nie usłyszałam od niego burkliwego słowa, zawsze odpowiedział ile mógł, ile wiedział. W naszym przypadku się nie udało, ale przynajmniej mam świadomość, że zarówno lekarz jak i ja zrobiliśmy wszystko co się dało...
 
Ulax 


Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 137
Pomogła: 3 razy

 #99  Wysłany: 2019-01-29, 19:38  


Trev,
To jest trudne, wiem o tym. Gdy forumowicze tutaj powiedzieli co może być (a tata był w szpitalu i tak sobie go trzymali obiecując konsultację neurologiczną która się nie odbyła) mając wszystko gdzieś prosiliśmy o TK lekarkę prowadzącą, i ja i mama. Ale doktoreczka miała nas w nosie więc poprosiłam o pomoc ostatnią deskę ratunku - znajomą salową która była na tym oddziale. Informacje które dr mi przekazała były druzgocące ale przynajmniej wiedzieliśmy..
 
trev 


Dołączył: 11 Lut 2018
Posty: 106
Pomógł: 3 razy

 #100  Wysłany: 2019-01-31, 22:23  


Nie odzywałem się ale to były naprawdę strasznie ciężkie, okropne dni i nie miałem już na nic siły.
Tato ma złamany krąg L3 i jeszcze na dodatek stenozę kanału kręgowego. Obydwie rzeczy, z tego co mi wytłumaczył w końcu ortopeda nie są ze sobą związane.

Jeśli chodzi o złamanie, to w pierwszej chwili zostałem poczęstowany najstraszniejszą diagnozą, czyli że jest to rezultat przerzutu. Dopiero następnego dnia, gdy trochę doszedłem do siebie zacząłem indagować lekarza czy to rzeczywiście widać na rezonansie czy to jest tylko ich wniosek - przypominając o tym upadku oraz problemach taty z osteoporozą - i lekarze zaczęli dokładniej się zastanawiać. W rezultacie opinie kilku lekarzy jak i radiologa się wyrównały i wychodzi na to że sami nie są w stanie jednoznacznie tego określić - a ja rozpaczliwie trzymam się tej niepewności niczym ostatniej deski ratunku.

Z kolei zwężenie kanału nerwowego (przyczyny - nieznane) jest najprawdopodobniej odpowiedzialne za ostatnie problemy ojca z chodzeniem. Znów, o ironio, w kontekście alternatywy w postaci problemów z nerwami spowodowanymi przerzutem do OUN to może być nawet stosunkowo dobra wiadomość.

Tato jest już w domu. Dostał jakiś gorset. Nie jest na szczęście stricto leżący. Może siedzieć, mówi że go wtedy nie boli i że nawet czasem lepiej się czuje w pozycji siedzącej niż leżącej. Inna sprawa że jest na fentatylu w plastrach, staram się mu to uświadomić żeby się maksymalnie oszczędzał bo to że go nie boli to jeszcze nie znaczy że jest dobrze. Dodatkowo tato jest w stanie samemu (podpierając się rękami na chodziku) przenieść z łóżka na fotel lub na wózek. A wózkiem może podjechać do toalety i się samemu na nią przesiąść. Nigdy nie myślałem że się tak bardzo z tego będę cieszyć. Żeby nam w tej domowej "sielance" nie było za dobrze to mamy dodatkowy problem - z tym kręgosłupem ojciec powinien najlepiej leżeć na wznak. Niestety, gdy śpi w tej pozycji łapie straszliwy bezdech i zaczyna się wręcz dusić i krztusić, bo zwykłym chrapaniem tego nie można nazwać. Normalnie sypiał zawsze na bokach, ale teraz... wczoraj w końcu się przewrócił na bok ale w takiej pozycji zaczyna narzekać na plecy - po prostu koszmar, co tu z tym robić??

Nie udało mi się wywalczyć TK głowy gdy jeszcze leżał na neurologii ("nie ma potrzeby") - ale w końcu udałem się na onkologię i tam spotkałem naszego lekarza prowadzącego. Tu skierowanie dostałem od ręki, ale niestety termin jest dopiero na 12go lutego. Dodatkowo pod koniec lutego planowa kontrola TK klatki piersiowej i jeszcze scyntygrafia kości w marcu.
 
emes 


Dołączyła: 04 Sty 2019
Posty: 94
Pomogła: 20 razy

 #101  Wysłany: 2019-02-01, 07:42  


W innych kwestiach nie doradzę, ale jeśli chodzi o spanie, to czy próbowaliście z łóżkiem rehabilitacyjnym podniesilnym pod plecami? Mój tata w takiej pozycji oddychał o wiele spokojniej.
 
Ulax 


Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 137
Pomogła: 3 razy

 #102  Wysłany: 2019-02-01, 13:03  


I takie łóżko można wypożyczyć, nie koniecznie musisz kupić. A jeśli kupisz? Myśmy je bardzo łatwo sprzedali.
 
zaniedbała 


Dołączyła: 04 Sie 2014
Posty: 125
Pomogła: 4 razy

 #103  Wysłany: 2019-02-02, 01:57  


trev, tak czy siak, trzymam kciuki za Twojego Tatę |przytula|
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #104  Wysłany: 2019-02-02, 10:40  


trev,
Dokładnie to co napisała emes, łóżko rehabilitacyjne, można nim manewrować z różnymi poziomami jest na prawdę dla chorych idealne.
trev napisał/a:
Tu skierowanie dostałem od ręki, ale niestety termin jest dopiero na 12go lutego

To nie jest odległy termin, wręcz szybki.
trev napisał/a:
i jeszcze scyntygrafia kości w marcu.

To też bardzo dobre badanie w wypadku taty, ponieważ mamy złamanie i niejednoznaczną odpowiedź, czy złamanie od upadku, osteoporozą czy jednak mamy ta gorsza opcję.

pozdrawiam, super walczysz o tatę, tak trzymaj. Pacjent jak ma wsparcie w najbliższych, jesteśmy z nimi na wizytach to zawsze daje lepsze rezultaty.
 
trev 


Dołączył: 11 Lut 2018
Posty: 106
Pomógł: 3 razy

 #105  Wysłany: 2019-02-23, 00:59  


Są pierwsze wyniki. "Brak uwidocznionych cech rozsiewu npl do mózgowia". Jest 1:0 dla nas :-D
Oczywiście nie obyło się bez mruczenia taty "mówiłem że to TK głowy było niepotrzebne". Cóż mogę zrobić, chyba tylko przekazać to miłosne mruczando tutaj na forum :)
Tato po tych ostatnich przejściach wyraźnie odżył. Obyło się póki co jeszcze bez łóżka rehabilitacyjnego, wystarczyło podłożyć poduszki wyżej oraz - a może raczej przede wszystkim - to że zaczął pomału i lekko przewracać się na boki. I tak sobie sypiał i odpoczywał nieraz pół dnia albo i więcej. I nawet już mu przeszło lekkie przeziębienie które ewidentnie przytargał ze swojego pobytu w szpitalu. A teraz zaczyna fikać - w przenośni i dosłownie - z kręgosłupem już mu lepiej więc wózek zrobił się passe i sam bierze się ruszać po domu z chodzikiem. Trochę próbuję go mitygować czy na to nie za wcześnie ale prawdę powiedziawszy to walka z wiatrakami (dokładniej z takim jednym dużym upartym wiatrakiem).
Dziękuję za wszystkie słowa otuchy oraz trzymane kciuki, dziś świeci u nas w domu słoneczko którym to z radością mogę się podzielić z Wami :flower:
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group