Witaj.to fajnie ze tata dobrze sie czuje.A co do ludzi to nie tylko w malych miejscowosciach takie dziwolongi sa,my mieszkamy w miescie i tez takich duzo ostatnio tatulek wyszedl z mama na spacer i podeszla kobieta ktora rodzice z osiedla znaja nawet sobie dzien dobry nie mowia a babcia zaczela sie wypytywac o tatulka zdrowie,a moj tatulek ma troche ciety jezyk i kazal kupic jej przyjacolke bo napisal tam artykul.Ale rozeszlo sie w mig bo dzis juz nikt nie zadaje pytan.Pozdrawiam
Iwonka dobry ten twój tatulek.Usmiałam się z riposty taty.widac ,że ma poczucie humoru.Pomimo choroby doskonale poradził sobie z wscibska babką.
Niestety dla niektórych choroba to powód do plotek i domysłów.
Pozdrawiam
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
Dlaczego powinna być najpierw zastosowana radioterapia a następnie chemioterapia. Radioterapia w czym ma pomóc?
Zespół żyły głównej górnej jest stanem zagrożenia życia i wymaga terapii, której efekt kliniczny nastąpi jak najszybciej.
Niedrobnokomórkowe raki płuca najczęściej nie są chemiowrażliwe i szansa na remisję (zmniejszenie się guza) dzięki tej formie leczenia wynosi 10-40%.
Ponadto efekt leczenia może nastąpić dopiero po 2-3 cyklu - czyli po 1-2 miesiącach.
Nie można tyle czekać i tak ryzykować.
Radioterapia paliatywna przynosi poprawę u ok. 60% chorych, oddalając tym samym na pewien czas ryzyko zgonu i zmniejszając dolegliwości związane z narastaniem niedrożności w żyle głównej górnej.
Efekt kliniczny w postaci remisji bądź stabilizacji zmian nowotworowych następuje już po kilku dniach / po tygodniu od rozpoczęcia naświetlania.
W trakcie radioterapii może dojść do przejściowych, nasilonych naświetlaniem obrzęków - dlatego napromienianie w przebiegu ZŻGG przeprowadza się u większości chorych (cierpiących w związku z ZŻGG na zaburzenia krążenia) w warunkach szpitalnych. Pozwala to w razie kłopotów na natychmiastową interwencję w postaci np. dożylnego podania leków.
Katarzynka36 napisał/a:
Ale tak myślę, że skoro masz skierowanie na oddział onkologiczny, to lekarze jednak zaczna od chemioterapii.
A jakie są skutki uboczne przy radioterapii tzn. co może się dziać z chorym po.... ? Wiem,że po chemioterapii mogą wypadać włosy, organizm jest osłabiony, są wymioty itp. A jak jest po radioterapii ? Ostatnio tata zadał mi pytanie czy po chemi wypadną mu włosy , odpowiedziałam,że nie ma się martwić bo możliwe ,że nie wypadną a nawet jeżeli wypadną to szybko odrosną :( Dziś było troszkę widać po tacie,że jest chory:( ale starałam się poprawiać mu humor jak tylko mogłam.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Podczas naswietlania klatki piersiowej moze wystapic :
-ogolne oslabienie organizmu, ktore moze trwac do 6-12 tygodnii po za zakonczonej radioterapii.
-utrata owlosienia na klatce piersiowej 2-3 tygodnie od pierwszej sesji naswietlen. Owlosienie powinno wrocic do normy w okresie 3-6 misiecy po zakonczonym naswielaniu. Czasami jednak gdy dawka naswietlen jest zbyt mocna owlosienie nie pojawi sie
-zmiany na skorze w obrebie klatji piersiowej- swedzenie ,pieczenie, zaczerwienienie, wysuszenie skory, pojawienie sie wypryskow, opuchlizna.
-zmiany w obrebie gardla,przelyku,moze pojawic sie uczucie kluski w przelyku, pieczenie w klatce i przelyku.Moga wystapic problemy w przelykaniu.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Anelio
U nas było 6 tygodni naświetlań i skutki uboczne były lżejsze niż po chemii.
Nie było żadnego pieczenia, swedzenia, zaczerwienia klatki piersiowej, nie było utraty włosów na klatce. Natomiast najbardziej dokuczliwe było chyba osłabienie, utrata apetytu no i to słynne już uczucie kluski w gardle.
Pojawił sie też większy kaszel, ale przez kilka dni. Generalnie polecam to co pani dr radioterapeutka nam polecała i zdało egzamin: picie dużych ilości siemienia lnianego, nie spożywanie potraw mocno drażniących (ostrych, mocno słonych, zbyt kwaśnych, twardych). Nie poleca sie także surowych owoców (szczególnie cytrusów). A na suchy kaszel (lampy wysuszaja drogi oddechowe) tabletki thiocodin.
Wiesz, niech Tatko nie martwi się o włosy - mojemu nawet podczas chemii nie wypadły, więc wszystko zależy od organizmu:)
Anelio, ważne,żeby tato dał rade, a da na pewno. Mojemu tacie włosy, wąsy brwi strasznie zgęstniały i poczerniały. Nie martw się na zapas. Ważne, żeby ten "łajdak" dostał po du... Przepraszam za wyrażenie, ale tylko te słowa cisną mi się do gardła. Trzymaj się, dużo siły i wytrwałości, pozdrawiam:)
Witam Was. Jeszcze tydzień i jadę z tatą na oddział onkologii. Pierwszy dzień szereg badań aby zdecydować czy radio czy chemioterapia. Tak szybko ostatnio mijają mi te dni i tak bardzo się boje co będzie dalej.... jak tata przyjmie terapię i co będzie po... zadaję sobie tyle pytań,aż nie chce mi się myśleć co tacie chodzi po głowie,jak on się bardzo martwi. Wspieram go w każdej chwili i odpowiadam pozytywnie na jego skomplikowane pytania. Bardzo mi jest ciężko jak widzę jego tak smutnego. SAMA staram się aby tata się nie załamywał (nikt z rodziny mi w tym nie pomaga) ale już mi samej brakuje siły (od płaczu) ,w dniu kiedy tata pojedzie do szpitala mój chłopak (obcokrajowiec) też musi wyjechać daleko do domu na dłuższy czas i zostanę całkiem sama.... :( Do tej pory przy Nim się wypłakiwałam i to on mnie wspierał ciepłym słowem,był przy mnie abym się i ja nie załamała i wspierała tatusia. A teraz jego też nie będzie przy mnie. Mam wrażenie,że jak on wyjedzie nie dam rady. Tata w szpitalu przed ciężkimi terapiami, chłopak wyjeżdża. Wszystko mi się wali!!! Mam wrażenie,wiem,że NIE dam rady sama. Tata czuje się w miarę dobrze. Nie ma żadnych większych dolegliwości. Przy pogodzie takiej jak była dziś, czyli deszczowa i wilgotna kaszel dusi tatę częściej. Dziś był jakiś nerwowy co dało się odczuć całej rodzinie. Bierze leki ,które mu zapisano ale mimo wszystko troszkę jest opuchnięty na twarzy:( Po prostu widać,że jest chory. Odżywia się dobrze i w miarę dużo je, do tego od tygodnia każdego dnia daję tacie jedną buteleczkę Nutridrinku do wypicia. Przytył troszkę.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Witaj Anelio
Oj znam ten potworny strach...zadręczannie sie, analizowanie, wracające natretnie te same myśli, jak Tata da radę podczas chemii, czy bedzie mocno cierpiał, czy nie będzie miał jakis powiklań, groźnych skutków ubocznych, czy mu to pomoże...
Człowiek budzi się po nocy zmeczony nocnymi koszmarami (koszmary dotycząc choroby rzecz jasna) i jak tylko otworzy oczy to mysli tylko o chorobie... I tak w kółko:(
to wstretne raczysko włazi nam we wszytskie sfery życia, gmatwa nam wszytsko...rujnuje nasze plany i marzenia:(
No ale nie mamy wyjścia, nie obudzimy się z tego snuy, bo to sie dzieje naprawde, więc trzeba walczyć!!! Jest ciężko Anelio, szczególnie jak nie masz wsparcia rodziny...
Jeszcze kilka dni i jedę z tatusiem na oddział onkologiczny. (W tym samym dniu mój chłopak, w którym miałam wsparcie też musi wyjechać) Tak mi jest smutno. Nie wiem jak dam rade to wszystko znieść. Czasami mam ochotę zapaść się pod ziemię lub zatrzymać czas :( Przepraszam,że tu o takim sprawach piszę ale w ten sposób jakoś wyrzucam to z siebie i czuję sie lepiej kiedy wiem,że obecni tu forumowicze też w jakiś sposób wspierają!!! Mam pytanie. Chociaż wiem,że jeszcze nikt nie może mi nic konkretnego odpowiedzieć. W stanie taty. Zaawansowana choroba. W opisie,którym opisałam chorobe.U osób z podobną sytuacją jak przebiegała chemia? Jak radziliście sobie w ciężkich chwilach? Czy było wiele przypadków kiedy udało się pomóc i czy były osoby,które w miarę dobrze znosiły chemię w tym stanie??? .....nie mogę przestać o tym myśleć. Dodam,że na dzień dzisiejszy tata czuję się dobrze. Przytył kilka kg. Niewiele ale zawsze coś. Waży około 68kg. Tylko szyja dziś mu bardzo opuchnęła. I przeważnie rano twarz ma bardzo opuchniętą. Męczy się szybciej niż 3 miesiące temu. Ogólny stan myślę,że dobry.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
czy były osoby,które w miarę dobrze znosiły chemię w tym stanie???
,
Bardzo trudno powiedzieć jak tatuś będzie znosił chemioterapie. Każdy organizm inaczej reaguje, ale przeważnie po pierwszym cyklu objawy uboczne nie występują, nasilaja się po następnych cyklach.
Są chorzy, którzy całą chemioterapie znoszą z niewielkimi działaniami ubocznymi.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Amelio,moj tatulo (poczytaj moje posty) chemie znosil bardzo dobrze.chociaz wiecej spal,ale mi sie wydaje ze bardziej z nerwow przed lekarzem i tym co powie niz po tej calej chemii.slyszalam sama na chemii jak bylam z tata jakie opowiesci ludzie opowiadali co maja po chemii.wiem jedno na przykladzie mojego tatula..kazdy organizm jest inny i kazdy inaczej znosi..jeden wymiotuje,inny nie czuje smaku potraw,jeszcze inny spi...Buziaki trzymaj sie tam i pisz jak bylo;-)))
[ Dodano: 2011-02-06, 12:39 ]
A wlasnie ..wlosy nie wypadly ;-) co prawda ze ma rzadkie ale juz nie przesadzajmy facet 65 lat gestych raczej nie ma.buziaki
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum