Jusiu wiem, jak się czujesz -przechodzicie przez etap, o którym samo myślenie jest udręką- to jest właśnie to, czego boję się najbardziej na świecie. NIe potrafię Cię pocieszyć -płaczę razem z Tobą. Boże, dlaczego to wszystko jest aż tak koszmarne
Jusia kochanie cokolwiek napiszę nie wyrazi tego co czuję. Jest mi tak bardzo przykro, żal i tak bardzo chciałabym Cię pocieszyć- nie umiem, wybacz, ale jestem z Wami w tych cierpieniach, w tej bezsilności...
Jusia nie będę pisał wiele bo słowa nie oddadzą rozmiaru współczucia.
Strasznie mi przykro. Trzymaj się, jestem z Tobą bo my to takie bratnie dusze w walce z tym samym choróbskiem.
Pozdrawiam serdecznie
Trymaj się jusia . Bardzo mi smutno i przykro, że musicie przez to przechodzić. Mam nadzieję, że twój tatuś jak najdłużej będzie z wami i że nie będzie cierpiał. Przytulam cię mocno . Jejciu, jak się boję kiedy wchodzę na twój wątek .
Jusiu wiem, jak się czujesz -przechodzicie przez etap, o którym samo myślenie jest udręką- to jest właśnie to, czego boję się najbardziej na świecie. NIe potrafię Cię pocieszyć -płaczę razem z Tobą. Boże, dlaczego to wszystko jest aż tak koszmarne
agni5 napisał/a:
Jusieńko przytulam Cię całym sercem, jestem z Tobą....Bądź dzielna w tych dramatycznych chwilach....
harieta napisał/a:
cokolwiek tutaj i teraz napisze nie zmniejszy Twojego bolu i smutku
pozostaje mi tylko wysylanie cieplych mysli i modlitwa
jestem z Wami
I ja też jestem z Wami. To co wyżej inni drodzy forumowicze powiedzieli, tak samo odczuwam.
To jest najgorsze w naszym życiu, patrzeć na cierpienie ukochanych osób i nie móc temu zaradzić.
Myślę o Was najserdeczniej ...
U nas źle.
Tata nic nie sypia, plątają mu się myśli czasem.
Widać, że męczy go mówienie.
Dzwoniłam w nocy do hospicjum. Kazali zwiększyć dawkę wlewów.
Zamiast co 4 godziny mamy podawać co 2 lub 2,5 godziny. Zamiast 2 kreseczek dawać 3.
Lekarz jutro przyjedzie ponieważ niestety w weekendy hospicjum nie ma wyjazdów.
Podczas rozmowy telefonicznej z lekarzem stwierdziliśmy, że bez sensu wzywać pogotowie, bo oni i tak nic nie zdziałają.
Mimo częstszego podawania leków tata nadal nie może spać, jedynie drzemie parę minut.
Ciśnienie które właśnie mierzyłam wynosi 64/55 a puls 105.
Brak apetytu, jedynie pić tacie się ciągle chce.
Nie wiemy już co robić, jest bardzo ciężko.
Żal ściska serce jak widzimy co się dzieje i jak to wygląda...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum