Tata nadal słabiutki, czuje się kiepsko, szybko się męczy i ciężko oddycha.
Najprawdopodobniej zebrał się znowu płyn w worku osierdziowym..
Dziś ciągle czuł się jakby miał zaraz zemdleć,ciśnienie spadło - 105/50.
Dostał zastrzyk, ale zbytnio nie pomógł.
Do tego coraz bardziej zaczyna tacie przeszkadzać guz na szyi.
Dodatkowo moja babuńka, dziś także trafiła do szpitala.
Wstępnie lekarze stwierdzili silne zapalenie trzustki. Byliśmy u niej i biedula wygląda tragicznie, cała trzęsie się z bólu, żal patrzeć jak cierpi.
Wygląda na to, że przy wigilijnym stole nie będzie ani taty, ani babci