1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
guz płuca prawego-Adeno ca.
Autor Wiadomość
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #256  Wysłany: 2009-11-10, 23:33  


Trzymaj się w tych trudnych chwilach. Trzeba mieć nadzieję,że wyniki Taty pozwolą na podanie chemii. Życzę tego z całego serca.Trzymam kciuki.Pozdrawiam Cię serdecznie.
_________________
agni5
 
gontcha
[konto usunięte]



Posty: 0

 #257  Wysłany: 2009-11-10, 23:40  


Jusia - nieustająco trzymam mocno kciuki i ciepło pozdrawiam
 
agusiek77 


Dołączyła: 11 Lis 2009
Posty: 3
Skąd: warszawa
Pomogła: 3 razy

 #258  Wysłany: 2009-11-11, 02:05  


Witam, moj tato miał wykryte swinstwo 06 11 2008, lekarze dawali mu kilka miesiecy z praktyki i doswiadczenia. Guz płuca z przezutami do mozgu 3 ogniska :-( Dzieki Boku juz minał rok i jest w miare, choc sa chwile ze nie chodzi i nie zdazy siusiu. 3 tygodnie temu był stan krytyczny, wezwałam swojego lekarza( oczywiscie ma skierowanie do hospicjum domowego, ale poki co mam pare groszy to lecze go prywatnie) i powiedziałam lekarzowi ze ma pełnic funkcje psychologa. Tata juz nie chodził i nie jadł :-( Wizyta trwała 40 minut, lekarz wyszedł z pokoju i powiedział : juz koncowka, tyle co mogłam to zrobiłam, wiecej juz nie moge. Płuca lewego juz nie słyszał, i powieka mu opadła. Oczywiscie jak zawsze noc załamania i płaczu. Powiem ze lekarz był o godzinie 18, 30 oczywiscie na moja prosbe okłamał tate ze wszystko sie cofneło, chemia i radio spowodowały postoj choroby, i ze jest bardzo dorze z nim. Płuca ziają czyli facet sie wygrzebie,,,,,,,,,,,l Prosze Panstwa stał sie cud o 5 rano !
Tato zaczął chodzic i jesc. Wszyscy sa w szoku, niektorzy mowią ze to przed smiercią tak jest, ale to nie prawda bo to pierniczone raczysko siedzi w naszych głowach i myslach. My musimy z nim walczyc a nie on z nami. Lekarz mi powiedział ze to najlepsza metoda jaka w zyciu poznał zeby pacjenta w stanie krytycznym oszukac.Pozdrawiam gorąco i zycze kazdemu takich wspaniałach zmian, krotkich ale wspaniałych.

Ps. dodam ze pije czasami sok z owocu NONI
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #259  Wysłany: 2009-11-11, 10:28  


Agusiek77, cieszę,się, że udaje Wam się ten czas przeciągać.
Moim zdaniem nie tylko silna wola i chęci chorego spowalniają chorobę.
Wszyscy chcą żyć.
I nawet jak na zewnątrz pokazują coś innego, to w głębi duszy pragną tego najbardziej na świecie. Wiadomo, czasem trzeba ich sposobami zmobilizować.
Mój tata także nie zna całej prawdy - nie wiem ile się domyśla i ile wie, bo być może wzajemnie chronimy się przed informacjami. Jestem pewna, że nawet jakby znał, to nie podda się.
Tak to już jest w tej chorobie, że są wzloty i upadki. To nie zawsze jest tak, że jest dobrze, dobrze, a za chwilę kryzys i śmierć.
I dlatego ciągle walczymy i staczamy mniejsze i większe bitwy.
Było już parę razy bardzo ciężko, ale organizm dawał radę naładować siły i ruszyć dalej.
Mam nadzieję, że tej baterii starczy tacie na baaaardzo długo i Wam i wszystkim walczącym także tego życzę, z całego serca.

[ Dodano: 2009-11-11, 10:47 ]
Tatko właśnie dzwonił. Rano miał gorączkę 38,3.
Krwioplucie nadal mini. Cukier spada 175.
Czuje się dobrze.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #260  Wysłany: 2009-11-11, 14:58  


jusiu - mam nadzieje, ze bedzie coraz lepiej z Twoim tatkiem!!!! trzymam kciuki i ściskam <uscisk>
_________________
kaja
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #261  Wysłany: 2009-11-11, 16:46  


Byłam u taty.
Znowu jestem mniej optymistyczna.
Dostaje jakiś antybiotyk dożylnie, no i ciągle leki przeciw krwotokom.
Poszedł zmierzyć ciśnienie (110/60) - jakieś z 20 metrów przeszedł i wrócił bardzo zmęczony.
Wydaje mi się, że wczoraj było lepiej.
Mowi, że nadal trochę boli bark, łopatka i ciągnie się w dół pleców i przez to nie wygodnie mu jest leżeć na lewej stronie.
Boję się, że płyn w osierdziu nadal się zbiera.
Nie wiem co robić, jak pomóc tacie, jak wyciągnąć go ze szponów choroby??
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
MaFi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Wrz 2009
Posty: 461
Pomogła: 72 razy

 #262  Wysłany: 2009-11-11, 16:52  


Tego chyba nikt nie wie ale bądż dobrej myśli. Nie załamuj się!
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #263  Wysłany: 2009-11-11, 17:43  


Nie załamuję się ,ale mam bardzo złe przeczucia.
Właśnie pomyślałam, że jeśli mamy w niedługim czasie przegrać (niestety wszystko na to wskazuje i ciężko mi o tym myśleć), to nie chcę, żeby mój tata odszedł w szpitalu, wśród obcych, żeby mnie przy nim nie było.
Miał takie smutne oczy jak żegnał się z moją córeczką..
Jak bardzo mi ciężko.
Coraz intensywniej przypomina mi się przytłaczający ból po stracie mamy.
Mówili mi - jak ktoś choruje, masz czas pogodzić się z myślą o wcześniejszym odejściu tej osoby...
Ale powiem Wam - to nie możliwe! Jak mam pogodzić się z tym, że choroba zaciska coraz mocniej swoje szpony. Ciągle nowe, trudniejsze przeszkody mamy na swojej drodze.
Nie jestem gotowa i nigdy nie będę!!!
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
natka7 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 14 Cze 2009
Posty: 265
Pomogła: 42 razy

 #264  Wysłany: 2009-11-11, 18:03  


Wiesz prześledziłam jeszcze raz twoje zapiski i wiesz mój tato też leczył się na zapalenie oskrzeli u lekarza rodzinnego.Dopiero zmusiliśmy go do wizyty u innego lekarza i wszystko potoczyło się błyskawicznie,szpital,operacja znów operacja a teraz chemioterapia.
Czytając twoj post zaraz myślę o moim tacie i o wielu którzy zmagają się z tą chorobą.
Wiesz czego najbardziej nie mogę znieść cierpienia.Dlaczego oni tak wszyscy cierpią?
Jak widzę gdy tato na mnie patrzy i jakby prosił żebym powiedziała,że wszystko będzie dobrze,że to tylko chwilowe.Jusia tzymaj się,pozdrawiam .
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #265  Wysłany: 2009-11-11, 19:07  


Jusiu obojętnie ile mamy lat jak rodzice odchodzą to zawsze jest za wcześnie....
Wiem,że to bardzo trudne,ale staraj się nie myśleć póki co w kategoriach przegranej walki.Ciesz się każdą chwilą spędzoną z Tatą! Ufam,że wyjdzie dla Ciebie słoneczko i stan Taty się poprawi!!!! Ściskam Cie mocno! Towarzyszą Ci moje życzliwe myśli!
_________________
agni5
 
kruszynka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 254
Pomogła: 41 razy

 #266  Wysłany: 2009-11-11, 19:48  


Mój Tata już odszedł miesiąc temu a ja wciąż płaczę i ciągle myślę , czego nie zrobiłam.
Jedyna pociecha to to że wrócił do domu ze szpitala .
Ale choć wiemy na co chorują nasi bliscy to śmierć jest zaskoczeniem, że to już !
Ja cały czas wierzyłam ,że mamy jeszcze czas .

Jusia ! Mam nadzieję , że Twojemu Tacie się jednak poprawi i jeszcze pobędzie z Wami.

Życzę Wam tego z całego serca !!!
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #267  Wysłany: 2009-11-11, 20:53  


jusiu :) doskonale wiem jak sie czujesz nigdy :!: nie mozna byc przygotowanym na to co nieuniknione chociaz wszyscy nas przygotowywuja i niby same zdajemy sobie sprawe z powagi ...
Nikt tego nie zrozumie kto nie przeszedł tej drogi
Bardzo mocno sciskam ,trzymaj sie.
Asia
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #268  Wysłany: 2009-11-11, 21:24  


Jusia ja nie bede powielac odpowiedzi, powiem tylko ze sie zgadzam z poprzedniczkami. Trzymam mocno kciuki i wierze w to ze Twoje przeczucia sie jednak nie sprawdzą i wszystko jeszcze będzie dobrze. Dużo , dużo siły ci zyczę :tull: i oczywiście zdrówka tacie
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #269  Wysłany: 2009-11-12, 17:36  


Dziś tata znowu gorzej się czuje. Cały czas gorączkuje.
Jutro będzie mieć ponownie płyn z worka osierdziowego ściągany, bo nachodzi.
Niestety nie rozmawiałam dziś z lekarką.
Tata prawie nie sypia, boli go mocno bark - skutek płynu, ciśnienie ma niskie około 100,110/60, cukier spada i normuje się.
Nie mam pojęcia co mam robić.......
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #270  Wysłany: 2009-11-12, 18:23  


Jusiu przykro mi,że stan taty nie poprawia się. Mam wrażenie,ze jedyne co możesz to po prostu być przy tacie i mieć nadzieję,że w szpitalu lekarze robią wszystko co w ich mocy!!! Ściskam Cię mocno!
_________________
agni5
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group