1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz płuca lewego - proszę o pomoc w interpretacji wyników
Autor Wiadomość
lucyna sta 



Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #16  Wysłany: 2010-11-30, 11:05  


Mój tato ma też ogromnego guza płuca lewego z tym że płaskonabłonkowego i własnie z tego powodu nie może mówić od pięciu miesięcy .Guz na lewym płucu często daje takie objawy jak chrypka.
Zyczę Ci ,aby twój tato dobrze zareagował na chemię.
_________________
lucy
 
 
Monikaa 


Dołączyła: 27 Lis 2010
Posty: 25

 #17  Wysłany: 2010-11-30, 11:43  


Witam ponownie. Dziękuję za wszystkie komentarze.
Właśnie się dowiedziałam, że tata już dziś zostaje w szpitalu na chemii. Będzie jeździł co 3 tyg na chemię na 5 dni. I tak przez pół roku, potem zostanie włączona radioterapia...
Nie wiem czy to dobrze czy źle, wszystkiego dowiem się wieczorem, jak mama wróci ze szpitala.
Pozdrawiam Was wszystkich !
 
Monikaa 


Dołączyła: 27 Lis 2010
Posty: 25

 #18  Wysłany: 2010-12-04, 17:36  


Witam ponownie.
Tata jest już po pierwszej chemioterapii.
Oto wyniki badania immunohistochemicznego:

CK AE1/AE3 (+)
Chromogranina (+)
Synaptofizyna ( ogniskowo +)
LCA (-)

Rozpoznanie kliniczne TU pulm. sin.

Wiemy już na pewno, że to nowotwór drobnokomórkowy.
Czy mogłabym prosić o interpretację ww. wyników?
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #19  Wysłany: 2010-12-04, 18:20  


Skoro wiadomo już na podstawie biopsji, że to DRP, to w zasadzie immunohistochemia nas już nie interesuje. Najważniejsze, że wdrożona została pierwsza chemia - schemat PE?

Decyzja o radioterapii (czego?) jest nadal podtrzymywana przez lekarza prowadzącego?
_________________
 
Monikaa 


Dołączyła: 27 Lis 2010
Posty: 25

 #20  Wysłany: 2010-12-04, 18:30  


Tak, cisplatyna i etopozyd.
Planowanych jest 6 cykli chemioterapii, po czwartym TK klatki piersiowej. I dalej po zakończeniu chemii radioterapia. Tak planują lekarze.
 
Mila 


Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 75
Skąd: Gręzówka
Pomogła: 1 raz

 #21  Wysłany: 2010-12-05, 14:24  


Witaj. Chyba mamy podobny przypadek moja mama też miała robione pół roku temu prześwietlenie i nic nie pokazało a teraz przypadkiem dowiedziała się że ma guza płuca lewego 7cm. W tym momencie jest już po operacji i maiła odjęte całe płuco to było najlepsze co mogli zrobić w tym momencie czeka na chemie a badaniach wszedł rak niedrobno-komórkowy a dokładniej wielkokomórkowy. Rak ten charakteryzuje się dynamiką to znaczy szybko rośnie i co za tym idzie robi szybko przerzuty.
 
 
Monikaa 


Dołączyła: 27 Lis 2010
Posty: 25

 #22  Wysłany: 2010-12-06, 09:51  


Mila to bardzo dobrze, że mama miała operację. Niestety mój tata nie może mieć, gdyż guz jest bardzo blisko serca i nie ma możliwości operacji.
Trzymam kciuki za Twoją mamę :)
Mój tata ma się dobrze :)
 
Monikaa 


Dołączyła: 27 Lis 2010
Posty: 25

 #23  Wysłany: 2011-01-04, 14:27  


Witajcie.
Mój tata jest po drugim cyklu chemii. I czuje się źle. Nie ma apetytu, jest słaby...
Psychicznie też jest źle... Pali znów coraz więcej papierosów, na wszystko odpowiada, że i tak niedługo umrze. Że będzie palił, bo to mu tylko pozostało... Szukałam jakichś sensownych artykułów na temat palenia a chemioterapii, ale nic nie znalazłam, bo chciałam mu podrzucić do przeczytania...
Jest drażliwy, łatwo się denerwuje... Czasami mam ochotę usiąść i płakać...
Widzę, że mama nie daje już sobie rady...

Czemu istnieje takie świństwo jak nowotwór???
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #24  Wysłany: 2011-01-04, 14:33  


Na siłę niech tata nie rzuca palenia - objawy odstawienne przy uzależnieniu od nikotyny mogą być naprawdę mocno nieprzyjemne w połączeniu ze skutkami chemii. Zresztą bez własnej chęci rzucenia namawianie go i skłanianie do tego nic nie da.
_________________
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #25  Wysłany: 2011-01-04, 14:41  


Mój Tato również po diagnozie jeszcze palił, trochę mu zabranialiśmy, ale potem stierdziliśmy, że rzeczywiście sytuacja jest tak zła, że co tam papierosy.

Tata palił w czasie napromieniania głowy, swoją droga jak on to wytrzymał.

Jeżeli chodzi o zachowanie Taty, to na razie nic nie można zrobić, poza tym, żeby byc zawssze obok kiedy Tata tego potrzebje i starać się delikatnie rozmawiać.

Tata napewno przeżywa teraz stan buntu wobec choroby i beznadziei, każdy inaczej reaguje, Twój Tata pewnie musi wyrzucić to i owo z siebie.

Mój również w momencie poczatku choroby obrzucał nas, szczególnie mamę wyzwiskami, denerwował się o byle co, krzyczał, czasami nawet rzucał jedzeniem. Bywało ciężko.....

Nieraz płakałam razem z mamą przez słuchawkę (pracuję 70 km od mamy i taty i mieszkam tam na co dzień). Wiem, jak cięzko jest na to patrzeć - łzy i złość tylko się cisną i pytanie, dlaczego nasza rodzina musi tak cierpieć.

Myślę, że Tata dojdzie do siebie, potrzebna jest mu miłość i troskliwa opieka.

Jeśli chodzi o słabość fizyczną, niestety nie za wiele się da poradzić, tak niektórzy przechodzą chemioterapię.

Życzę dużo siły, zaglądaj tu, dziel sie swoimi troskami, napewno będzie Ci łatwiej
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #26  Wysłany: 2011-01-04, 14:42  


Witaj Moniko.... Jestem podobnego zdania coabsenteeism,
absenteeism napisał/a:
Na siłę niech tata nie rzuca palenia - objawy odstawienne przy uzależnieniu od nikotyny mogą być naprawdę mocno nieprzyjemne w połączeniu ze skutkami chemii. Zresztą bez własnej chęci rzucenia namawianie go i skłanianie do tego nic nie da


Myślę,że nękanie go by rzucił palenie może go tylko nie potrzebnie denerwować i złościć. A po co?! Lepiej z nim porozmawiać delikatnie o zmniejszeniu ilości wypalanych papierosów. Przy mojej mamie to pomogło. Paliła bardzo dużo. Praktycznie prawie dwie paczki dziennie. Potem w szpitalu wypalała pół paczki. W domu 5 papierosów dziennie. Chyba,że miała gorsze dni to wiem ,że podpalała :D Ale... potem nie paliła już nic,ani jednego papierosła i tak było do....samego końca ! :/

Przykro mi,że tato czuje się źle. I psychicznie i fizycznie. Są tu mądrzy ludzie,którzy napiszą CI zapewne co pomaga przy braku apetytu oraz przy osłabieniu organizmu.
A co do stanu psychicznego taty to może zaproponuj mu rozmowę z psychologiem?! Ale w jakiś delikatny sposób -tak aby się nie przestraszył....

Życzę dużo siły Tobie oraz jeszcze więcej zdrówka tacie!!!
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #27  Wysłany: 2011-01-04, 14:43  


Zapomniałam dodać, że Tato sam się zdecydował nie palić, jak pewnego razu slabiej mu się zrobiło od tego dymu.

Nie zabraniajcie Tacie palić, to jeszcze pogorszy atmosferę w domu, jeśli z tego powodu będą nieporozumienia.
 
Monikaa 


Dołączyła: 27 Lis 2010
Posty: 25

 #28  Wysłany: 2011-01-04, 14:46  


Nam już nawet nie chodzi o całkowite rzucenie (sama jestem palaczem, więc coś wiem o tym okropnym uzależnieniu). Na początku choroby ograniczył do 3-5 papierosów dziennie. Teraz znów jest paczka - 1,5 paczki dziennie...
A teraz jak z małym dzieckiem - mówimy ,,nie pal tyle", to nie wiem chyba specjalnie odpala jednego papierosa za drugim...

I wiecie co jest najgorsze... LUDZIE!!! Raczej jestem typem samotnika, nikomu nie opowiadam co się u mnie dzieje.. A moi teściowie rozgadali wszystkim, że mój tata ma nowotwór. I wyobraźcie sobie, że jacyś znajomi znajomego przychodzą do mojego sklepu i z głupim uśmieszkiem pytają się o tatę. Albo po prostu dzwonią się upewnić, czy tata ma na pewno raka czy to coś innego.. No brak mi słów na ludzką bezczelność...
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #29  Wysłany: 2011-01-04, 14:51  


Moniko

to może poprostu przestańcie tacie zwracać na to uwagę.

Wasze przypominanie widać, nic nie daje, tylko może zaognia sytuację.

A co do ludzi....a miej to w nosie...pogadają, pogadają i zajmą się innym " ciekawym tematem". Na takie pytania to odpowiadałabym pytaniem : a pan/pani są zdrowi? a jest pan/pani pewna? tak? oj ja bym na pana/pani miejscu sprawdziła...
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
Monikaa 


Dołączyła: 27 Lis 2010
Posty: 25

 #30  Wysłany: 2011-01-04, 14:53  


Dziękuję dziewczyny za te wszystkie odpowiedzi. Podniosłyście mnie na duchu, może faktycznie niech sobie pali...
Marto jeśli chodzi o tego psychologa, to już nam proponowała siostra taty. Tylko, że właśnie ja mam charakter po tacie, łatwo się denerwuję i wiem, że tata wyzwałby tego psychologa i kazał mu ... odejść (że tak ładnie powiem). No ale trzeba zobaczyć co będzie dalej, po kolejnych chemiach...
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group