Niestety w środowych wynikach krwi hemoglobina ok. 7. Wczoraj podano tacie koncentrat czerwonych krwinek 2 x 300ml. Dziś jeszcze prawdopodobnie kolejne przetoczenie i zostanie podana kolejna chemia. Niestety powoli "zasoby" żył zdatnych do wkłucia zaczynają się wyczerpywać. Wczoraj mocno zamęczyła się pielęgniarka z założeniem wenflonu. Pozytyw jest taki, że już w trakcie pierwszego przetoczenia tatko zaczął odzyskiwać kolory na twarzy. Nie wiem czy z wrażenia czy wskutek podania koncentratu ale grunt że nie jest już blady jak ściana.
_________________ Nierówna walka od maja 2012 do 29.03.2013
Witajcie
Niestety wczoraj o 13.10 mój Tata przegrał walkę z tym skurwielem w środku.
Sytuacja rozwinęła się bardzo szybko. Po przebytej infekcji, która opóźniła podanie ostatniej dawki Gemzaru o 3 tygodnie, staruszek skarżył się na silny ból żeber. Początkowo myśleliśmy, że to od męczącego do przez ponad 2 tygodnie kaszlu. W zeszły czwartek pojechaliśmy na podanie ostatniej chemii w tym cyklu. Mimo dobrych wyników krwi, lekarz prowadzący podjął decyzję o przyjęciu na oddział celem diagnostyki źródła bólu oraz ustawienia leczenia p.bólowego. TK wykazała kompresyjne złamanie kręgu Th5, "prawdopodobnie" na tle ubytku/zaniku kości. Po konsultacji i analizie obrazu TK przez kilku neurochirurgów wykluczono ubytek na tle zaniku kości. W związku z tym, przy dobrym stanie ogólnym we wtorek podano ostatni z cyklu Gemzar i na środę zaplanowano wypis. Niestety w środę ok. 6 rano bóle się nasiliły. Zwiększono dawkę morfiny i sytuacja wydawała się być opanowana. Niestety Tata leżał już tylko. Trwające kilka dni zaparcie zastąpiły uporczywe biegunki. Zaczęły pogarszać się wyniki. Spadało ciśnienie. To z kolei wykluczało podawanie leków moczopędnych a płyny opuszczały organizm drogą jelitową.
Cały czwartek był bardzo słaby,. Wciąż miał mokre czoło. Cały czas przysypiał. Kiedy się budził był z nim kontakt, ale późnym popołudniem zaczął majaczyć. Wczoraj w ostatniej niemal chwili dotarłem do szpitala. ostatnie parę chwil razem. Próbowali go jeszcze ratować al esie nie udało. O 13.10 jego organizm się poddał a moje serce pękło.
Był naprawdę cudownym człowiekiem, który całe życie poświęcał innym nie biorąc nic w zamian. Żegnaj Tatku.
Dziękuję wszystkim tu na forum którzy czytali, pomagali, wspierali.....dzięki i do zobaczenia kiedyś... gdzieś.
_________________ Nierówna walka od maja 2012 do 29.03.2013
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za dobre słowo. To że Tata już nie cierpi jest dla mnie jedynym pocieszeniem. No i do że odszedł w wielki piątek to też ponoć ogromna łaska... nie wiem jak to jest ale na pewno sobie na takową zasłużył.
_________________ Nierówna walka od maja 2012 do 29.03.2013
Flipper, od jakiegoś czasu jestem tu na forum, nie znałam historii choroby Twego Taty. Dziś przeczytałam cały wątek. Współczuję bardzo i przytulam w ten trudny wielkanocny czas. Życzę ci dużo sił, ale wiem też, że Tato patrzy gdzieś na Ciebie z góry, nie cierpi i jest już szczęśliwy w swoim świecie, którego my jeszcze nie znamy... Magda
Taki piękny biały wieczór.... właśnie mówiłem chwilę temu do żony, że nasz Ryś daje nam znać że wszystko OK tam na górze.... dla tego tak pięknie przed naszym blokiem, tak cicho i spokojnie
_________________ Nierówna walka od maja 2012 do 29.03.2013
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum