To bardzo się cieszę, że z mamą lepiej. Byle jak najdłużej w takiej formie. Ciekawa jestem rezultatów po wizycie w Belgii. Jak znajdziesz chwilę po powrocie, to napisz parę słów. Trzymam kciuki :-)
Co do leczenia, cudów nie ma niestety. W Belgii też nie są w stanie obniżyć żółtaczki, co jest niezbędne by zacząć chemię. Z tym że oni podali by już chemię jeśli obserwowana byłaby tendencja spadkowa np. skoro tydzień temu wielkość 8, tydzien później 6, tydzień 4, to w następnym tygodniu by podali. Ale to detal.
Co do rodzajów chemioterapii - gemzar+cisplatyna to podstawa. Za miesiąc wprowadzają nowy cytostatyk, tuż po zakończeniu badan klinicznych, ale jest to bardzo silna chemia raczej do wyniszczonego organizmu się nie nadaje. Dostanę cały raport mailem po angielsku to oczywiście podam wszystkim tę nową nazwę. Uzyskałam też prawo do konsultacji mailowych prowadzonej w PL chemioterapii (o ile taka będzie). Czyli będę mogła wysyłać im wyniki + schematy chemii a oni będą weryfikować i zalecać. Pochwalili polskich lekarzy za ostatnie kroki /czyli drenaż, jego poszerzenie itd, nie w każdym miejscu w ogóle wykonuje się tego rodzaju zabieg przy raku trzustki.
Czy z takimi wynikami mama ma szansę na chemię? (Zakładając dalszy spadek bilirubiny - było 15, potem 12, potem ok 9, teraz 3,8), mama wciąż nie bierze nic przeciwbólowego, sporo je, choć waga kiepska (158 cm, 36 kg), nie ma gorączki.
morfologia50313.jpg oprócz tego ALAT (GPT) 80.1 U/L, GGTP 376,4 U/L
cześć
a jak mama ogólnie?
u na wygląda, że kryzys minął. skończyły się wymioty, kroplówki mamę nawodniły - teraz już wstaje, je, przytyła ponad dwa kilo (już ma 40 kg na liczniku a było 37 z hakiem przy wypisie).
Mieliśmy mały kryzys - pogotowie i te sprawy. Znów nas straszyli - dwa tygodnie góra. Minęło półtora a mama coraz silniejsza, więc wierzę, że będzie lepiej.
Niestety - jest na plastrach. Niestety i stety - bo przynajmniej nic ją nie boli, ale też dużo śpi.
Przypałętało się też zapalenie oskrzeli, ale jakoś to wszystko mama zwalczyła.
Teraz mamy kolejny cel - byle do świąt, a potem będzie majowy weekend, pierwsza rocznica ślubu i następne święta.
Małymi kroczkami
NO mama dobrze się czuje... choć przytyć nie może, waga raczej leci. Ale bóli prawie nie ma, gorączki też nie. Wyniki krwi coraz lepsze. Teraz boi się co dalej - czy będzie chemia? Ponawiam więc moje pytanko kochani: Czy z takimi wynikami mama ma szansę na chemię? (Zakładając dalszy spadek bilirubiny - było 15, potem 12, potem ok 9, teraz 3,8), mama wciąż nie bierze nic przeciwbólowego, sporo je, choć waga kiepska (158 cm, 36 kg), nie ma gorączki.
Na podstawie samych wyników nie kwalifikuje się do chemii lub nie - trzeba obejrzeć pacjenta. Spora niedowaga może być tutaj problemem, na pewno trzeba by wyrównać poziom sodu bo jest za niski, wygląda też na lekką infekcję (lub podniesione WBC w wyniku choroby nowotworowej).
ankita,
Można spróbować dosalać Mamie jedzenie lub podłączyć kroplówkę z solą fizjologiczną, ale taki spadek sodu jest bardzo niekorzystny jeśli chodzi o rokowanie...
Przykro mi
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Dziękuję, czyli to jest duży spadek sodu? Zaledwie 4,8 jednostki? Jeszcze dwa tygodnie temu było 138. No nic spróbuję z tą kroplówką i z solą. Kurcze jestem rozczarowana. Kiedy spadła ta bilirubina - na co lekarze nie dawali szans - miałam nadzieję, że cała reszta da się ustabilizować :(
Dzięki gabik-we wtorek wizyta u onkologa mam nadzieję, że coś wymyślą, zapytam o te lampy. Mama dzisiaj wyszła na zakupy i załatwiać różne sprawy.... Z reguły niestety po takim polepszeniu ma zawsze gorsze dni no ale zobaczymy.
Sprobuj z tymi kroplowkami z sola fizjologiczna. Moj tata lezal w szpitalu przez tydzien i codziennnie mial podawana sol, polepszylo to jego wyniki. Nie wiem, czy bardzo, bo nie mam ich teraz, ale pamietam, ze polepszylo. Sciskam Was mocno. Mamcie szczegolnie. Dobrze, ze ma sile na zakupy. Buziaki dla Was
Dzięki alice - spróbuję na pewno. Dziś mamy świeże wyniki: bilirubina 2,8 a sód prawie 134 więc urósł już mimo że nic nie robiliśmy. Aspat i alat spadły, GGTp też. Mama się zważyła i przytyła ponad kilogram od zeszłego tygodnia. Oby udało się dostać chemię....
Witam mam pytanie: mama czuje się dobrze, alre bardzo bolą ją łydki, do tego stopnia że nie może chodzić, ustępuje jak leży. wiem że pomagają masaże, ale z czego wynikają takie bóle- miało takie miesiąc temu, potem spokój a teraz znowu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum