Witam m. Musimy łapać się wszystkiego. Jedziemy na konsultacje do takiego doktora ,który prowadzi programy , na osobach które są terminalnie chorzy. Jego metoda to radioizotonowa ..? chyba tak się nazywa. Nie ma mowy tu o naciągnięciu finansowym bo wizyta nic nie kosztuje ani leczenie tą metodą. Podejrzewam,że to jakiś eksperyment. ZDecydujące zdanie będzie miał mój mąż , proszę powiedzieć ,czy ktoś słyszał o tej metodzie?
[ Dodano: 2016-11-30, 13:14 ]
O czym może świadczyć ciężki oddech nawet z krótkimi bezdechami w chorobie mężą. Podkreślę ,że tego nie było wcześniej. Dzisiaj idziemy do kardiologa,z pewnością poinformuję go o tej sprawie -może to od serca?
Czy uzgadnialiście to z lekarzem prowadzącym męża?
Beata12 napisał/a:
O czym może świadczyć ciężki oddech nawet z krótkimi bezdechami w chorobie mężą.
Mąż nie jest podziębiony/jakaś infekcja?, czy płuca u męża nie mają przerzutów, było to sprawdzane?
Może być od serca jak najbardziej ale trzeba mieć na uwadze i inne przyczyny?, Ciśnienie/puls dobry?
Czy oprócz oddechu są inne dolegliwości?
,który prowadzi programy , na osobach które są terminalnie chorzy.
Beata12 napisał/a:
Nie ma mowy tu o naciągnięciu finansowym bo wizyta nic nie kosztuje ani leczenie tą metodą.
Beata12 napisał/a:
Podejrzewam,że to jakiś eksperyment.
Nie wierzę w cudowne eksperymenty, nie wierzę, że ktoś leczy za darmo, nie ufam eksperymentom o których nie wiem nic a my nic nie wiemy, co to za doktor i co ma dokładnie robić.
Jeżeli będziesz dokładnie pewna metody leczenia czy chociażby znała lekarza to może coś znajdziemy "mądrego".
Beata12,
Ta cudowna metoda to Selol, dalej nie będę tego komentowała ale oczywiście to Wasza decyzja co robicie, poczytaj sobie tutaj o tej metodzie a konkretnie leczenie Ich specyfikiem
http://www.forum-onkologi...ighlight=#38087
Beata12 może lepiej wykorzystać czas na byciu razem i spędzania go jak najlepiej niż trwonienie go na złudne nadzieję i w efekcie męczenie chorego?
Wybacz ale ja także nie wierzę w cudowne metody - gdyby istniały to ludzie nie obchodzili by tak szybko.
Ale jak już napisała marzena66, to wasza decyzja. Czy mąż tego naprawdę chce?
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Witam. Byliśmy na konsultacji u p. dr. Koredeckiego w sprawie Seolu -przemyślimy tę sprawe z mężem. Chciałam napisać jednak o innej sprawie . Według radiologa ,który pierwszy odczytywał tk na wątrobie był tylko jeden guz w seg VI a dzisiaj radiolog odczytał ten sam wynik i powiedział, że on widzi dwa guzy na wątrobie a nawet kilka mniejszych. Lekarz ,który operował też powiedział ,że jest jeden. Jestem głupia już teraz . Jeżeli jest prawdą to co dzisiaj radiolog powiedział to nie zrobił się żaden drugi guz na wątrobie tylko po prostu on już tam był. Mam plan zawieź płytkę do radiologa jeszcze innego aby zrobił opis i to zrobię w poniedziałek. Wiem ,że to nie jest jakaś wielka rewelacja ale, jest to o tyle dla nas ważne ,że nie zrobiły się nowe przeżuty tylko stoi w miejscu i chemia działa .
Beata12,
A w opisie było napisane, że guz na wątrobie jest jeden?, masz ten opis TK, możesz wstawić?
Beata12 napisał/a:
Wiem ,że to nie jest jakaś wielka rewelacja ale, jest to o tyle dla nas ważne ,że nie zrobiły się nowe przeżuty tylko stoi w miejscu i chemia działa
Rewelacja jakaś jest, bo rzeczywiście byłaby po chemii stabilizacja a nie progresja a to istotne.
Tylko wciąż miej świadomość, że leczenie męża jest paliatywne i jeżeli mąż będzie miał kłopoty z sercem to chemia może zostać przerwana, nawet jak działa.
Beata12 napisał/a:
Mam plan zawieź płytkę do radiologa jeszcze innego
Możesz jechać do tego samego i powiedzieć, żeby jeszcze raz się przyjrzał badaniu, bo Wasz lekarz widzi dwie zmiany na wątrobie a nie jedną jak jest w opisie, niech sprawdzi co opisał i jak.
[ Dodano: 2016-12-03, 20:54 ]
Tak w opisie byl napisany ze jest jeden
[ Dodano: 2016-12-03, 20:56 ]
Kardiolog zezwolił na podanie chemii. Mąż dostał tabletki na osłonę przed chemią .Okazało się ,że mąż ma umiarkowaną niedomykalność aorty
Witam ,dzisiaj chemia mąż dopuszczony do chemii. Faktycznie radiolog popełnił błąd nie ma dodatkowych zmian . Markery mój mąż ma 2. Jutro płytka idzie do ponownego odczytu. Choroba męża jest w remisji, chemia działa tylko charakter niestety męża jest nie do wytrzymania ale taki był zawsze. Niestety dzisiaj mój stres dał upust miałam atak padaczkowy, już doszłam do siebie ale było ciężko. Pozdrawiam.
Choruję na padaczkę i wiem ,że to od stresu i z przemęczenia. Odpuściliśmy sobie z mężem wszystko ,szarlatanów, wszystkie niesprawdzone metody , chyba zaczynamy dojrzewać i akceptować całą sytuacje . Dziękuje za info i wsparcie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum