Witajcie.
Byłam w piątek u dr i tak jak pisałyście warto było do niego jechać. Spojrzał na moje wyniki nawet nie na wszystkie i od razu wiedział o co chodzi. Wizyta była krótka bo trwała zaledwie 10 min ale uspokoiłam się po niej bo wreszcie trafiłam na lekarza który wie co to jest i jak z tym walczyć.
Następną wizytę mam 24 stycznia w Klinice Onkologii w Warszawie muszę najpierw wypożyczyć próbki do badań z laboratorium w Gdańsku i zawiezc do Warszawy bo doktor chciałby je obejrzeć i zbadać tam chociaż mówił że w Gdańsku na pewno dobrze je zbadali i postawili słuszną diagnozę.
Zapisał mi Meloxicam (a brałam Olfen) bo ten rodzaj NLPZ zapisuje zawsze pacjentom z tym rozpoznaniem.
Wziął moje płytki z badań TK i obejrzy je a potem postanowi dokładnie co dalej. Mówił że może jeszcze będzie potrzebny jeden TK i radioterapia.
O operacji nic nie wspominał na razie mam łykać tabletki.
Mówił że nigdy nie da się wyciąć u mnie całego goza ze względu na jego umiejscowienie i na to że jest zaatakowane przez niego zbyt dużo.
Jeszcze raz dziękuje Wam dziewczyny za namiary na dr Rutkowskiego bo już tak się nie boję
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Nie słyszałem wprawdzie (choć spotkałem się - osobiście - z przeszczepem kostnym z biodra, trochę bolało ... )
to jednak łatwo daje się znaleźć w sieci - widać, że spotyka się taką praktykę np. w rekonstrukcjach żuchwy:
http://www.google.pl/sear...l=&oq=&gs_rfai=
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Lekarze na pewno przeanalizują wszystko za i przeciw i podejmą odpowiednia decyzję.
Moja wiedza na temat przeszczepów tego typy jest skąpa, ale jeśli miałabym wybierać, chyba wolałabym przeszczep z chrząstki z tego względu, że jest to tkanka własna i naturalna.
Tytan to jednak ciało obce dla organizmu i w przeciwieństwie do chrząstki ( bo rozumiem, że miałaby by być to jego własna chrząstka)wydaje mi się, że jest większe prawdopodobieństwo odrzucenia przeszczepu.
Poza tym, chrząstka będzie rosła razem z Twoim synem a co z tytanem?Czy w grę wchodzi późniejsza wymiana płytki na większa?
Ale to tylko i wyłącznie mój pogląd.
Porozmawiaj z lekarzami, na pewno wyjaśnią Ci za i przeciw każdego z tych materiałów i całego zabiegu.
Dziękuje dziewczyny za odpowiedz i za słowa otuchy
Jeżeli w ''grę'' wchodziła by tytanowa płytka, to co trzy lata musieli by ja wymienić.
Też jesteśmy za tym żeby to był przeszczep z jego chrząstki, bo już Kubuś miałby spokój z operacjami,Tylko co wtedy jak to cholerstwo mu po kilku latach odrośnie??? Wierzymy w to że tak się nie stanie, jest już 1,5 roku po operacji i wszystko jest dobrze i tak musi zostać.
Jutro mam dzwonić do chirurga i spytać co ustalili, podpowiem mu żeby skontaktował się jeszcze z onkologiem co on na ten temat myśli.
Właśnie rozmawiałam z lekarzem i powiedział że jeszcze nie zapoznał się z wynikami tomografii Mam do niego dzwonić pod koniec stycznia,i nic więcej się nie dowiedziałam.
Mam mętlik w głowie i proszę o informacje. Dzisiaj byłam u mojego onkologa z wynikiem (z badania PET) i guz się ładnie zmniejsza SUV wynosi 3.5 mam nadzieję że nie jest źle oprócz zmiany na pośladku cała reszta super, jest czyściutko:)Ale pytanie moje jest następujące czy fibromatoza to miesak??? Mój lekarz tak właśnie mi zasugerował, najpierw mówi że jest to coś zupełnie innego po czym uważa że są zdania podzielone co do definicji "fibromatoza" bardzo się zdenerwowałam, może żyję w jakiejś dziwnej nieświadomości że fibromatoza to łagodny rozrost tkanki włóknistej, że nie jest chorobą śmiertelną że nie daje przerzutów... bardzo proszę o inf.
pozdrawiam
może żyję w jakiejś dziwnej nieświadomości że fibromatoza to łagodny rozrost tkanki włóknistej, że nie jest chorobą śmiertelną że nie daje przerzutów... bardzo proszę o inf.
Cechą charakterystyczną fibromatozy jest duża tendencja do powstawania wznowy miejscowej i całkowity brak do tworzenia przerzutów.
Jest ona również chorobą o przebiegu klinicznym mięsaka tkanek miękkich, o niskim stopniu złośliwości.
["Mięsaki tkanek miękkich" Rutkowski, Nowecki red]
Mam nadzieje, że przytoczony fragment nieco Cie uspokoił.
Należy jednak pamiętać, że przebieg choroby jest zależny od jej postaci (czy jest to fibromatoza powierzchowna, czy głęboka) jak również lokalizacji ( fibromatoza umiejscowiona na głowie lub szyji może mieć niekorzystny przebieg w przeciwieństwie tej na ręce na przykład).
Zdarza się również, sporadycznie, ale jednak, że łagodna fibromatoza przekształca się w fibrosarcomę (włókniakomięsaka).
Witaj Zufed bardzo Ci dziękuję za informacje troszkę rozwiałaś moje obawy jestem spokojniejsza:)
Muszę zaopatrzyć się w książkę i przeczytać ją dokładnie może będę mądrzejsza:)
Moja fibromatoza była potwierdzona przez doc Rutkowskiego również i jest to guz na pośladku obejmujący mięsień duży i część gruszkowatego a w ostatnim wyniku jest info że w tej chwili już nie nacieka i ładnie się zmniejszył. 17.02 jadę na wizytę do doc Rutkowskiego ponieważ mój lekarz stwierdził że w tej chwili można już operować guz ale w Bydgoszczy niby nie ma chirurga który podjąłby się tej operacji (niby trzeba oddzielić nerw itp) jeżeli doc Rutkowski potwierdzi że ma być operacja to niestety ale muszę poszukać wybitnego chirurga który podejmie się jej, podobno jeżeli zostanie uszkodzony nerw kulszowy mogę wylądować na wózku. Na mojego lekarza nie mogę liczyć niestety:(
Jak już będę po wizycie opiszę co dalej ...
pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum