Powiedz Tacie, że oczywiście, że ma rację, że nie chce iść do lekarza.
Przecież to jest daleko, kolejki, pełno chorych, może złapać jakiegoś wirusa ........... itd
Najlepszym rozwiązaniem byłoby żeby tak lekarz pofatygował się na wizytę do chorego, przecież to Tacie się należy........., tyle lat płaci składki, więc jest okazja skorzystać z tego co się Jemu należy.......
Może zadziała taka forma przekonania, a w HD możesz poprosić żeby nie mówili że są z Hospicjum, tam spełniają takie prośby, rozumieją obawy pacjenta.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Taty nawet nie próbuj przekonywać, niepotrzebne nerwy. Poproś w HD żeby powiedzieli że należą się Tacie wizyty domowe, na pewno nie spotkasz się z odmową.
Serdecznie pozdrawiam
[ Dodano: 2017-01-20, 13:19 ]
Ja też nie miałam odwagi, skierowanie miałam dobrze schowane.
Przy przerzutach do głowy nastąpił atak padaczki, Mąż nieprzytomny leżał 2 doby, dopiero lekarka z HD podczas kilkugodzinnej wizyty wybudziła kroplówkami, zastrzykami, pogotowie odmówiło udzielenia pomocy, rodzinny stwierdził że boi się umierających i nie wszedł do mieszkania za próg.
Idź do HD i porozmawiaj.
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Mój Tato w trakcie radioterapii płuc leżał na oddziale, naświetlenia od poniedziałku do piątku, 6 tygodni. Ważenie w każdą środę, pobieranie krwi w soboty i wynik w poniedziałek. Kryzys po czwartym tygodniu naświetleń, nie chciał jeść, pić (w sumie schudł 14 kilo), rozmawiać, wstawał tylko do toalety i żeby dojść na naświetlenia. "Wyniki krwi dobre i naświetlamy" powiedział lekarz mojej przerażonej Mamie, gdy zapytała o stan Taty i dodał jeszcze, że mężczyźni gorzej znoszą leczenie. Od piątego tygodnia dostawał 3 nutridrinki dziennie a od piątku piątego tygodnia kroplówka rano i wieczorem, i tak już do końca zaplanowanych naświetleń.
Wyobraźcie sobie,że na naszym terenie działają dwa hospicja domowe.Jedno odmówilo z uwagi na fakt,iż tata byłby dla nich jedynym pacjentem w naszej miejscowości i pewnie im się nie opłaca.Drugie ma koszmarną opinię.Podobno lekarz,który przyjeżdża to jakiś potwór zresztą panie,z którymi rozmawiałam wcale nie lepsze.Ich praca polega tylko na podawaniu leków przeciwbólowych,żadnych kroplówek,innych leków,badania krwi.
Jedno odmówilo z uwagi na fakt,iż tata byłby dla nich jedynym pacjentem w naszej miejscowości i pewnie im się nie opłaca.
jej, to tak mogą? :(
etm35 napisał/a:
Drugie ma koszmarną opinię.Podobno lekarz,który przyjeżdża to jakiś potwór zresztą panie,z którymi rozmawiałam wcale nie lepsze.Ich praca polega tylko na podawaniu leków przeciwbólowych,żadnych kroplówek,innych leków,badania krwi.
Przykre :(. Nie wiem jak można patrzyć na cierpiącego człowieka i zamiast serca okazywać mu oschłość i chłód:(. Może rutyna w niektórych ludziach zabija wrażliwość, może niektórzy już tacy się rodzą.
etm35, ja bym jednak nie rezygnowała z HD. Nawet jeżeli trafiliby się niezbyt mili ludzie. Byleby chociaż przeciwbólowo zabezpieczyli, bo to bardzo ważne. Mam jednak nadzieję, że wbrew opiniom trafią się Wam prawdziwe anioły.
Jedno odmówilo z uwagi na fakt,iż tata byłby dla nich jedynym pacjentem w naszej miejscowości i pewnie im się nie opłaca
Aż niedowiary. Ja jednak bym tu jeszcze raz pytała skoro to drugie ma taką złą opinię. Nie jestem pewna czy mogą odmówić w końcu pacjent ma regulowane przepisami prawo do opieki hospicyjnej.
etm35 napisał/a:
Ich praca polega tylko na podawaniu leków przeciwbólowych,żadnych kroplówek,innych leków,badania krwi.
Jeżeli nie będzie już wogóle innego wyjścia to trzeba będzie tu spróbować bo musisz tatę zabezpieczyć przeciwbólowo.
Przykro mi że to takie trudne. Trzymaj się....
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
etm35,
Jeśli kilometry nie są przeszkodą to próbuj prosić żeby tatę objęli opieką.
Na pewno niezbyt pozytywne opinie nie zachęcają ale sama wiesz jak to jest z opiniami dla jednego będzie dobrze inny będzie z góry nastawiony na nie. Nie patrz na to, Ty taty nie oddajesz pod opiekę stacjonarną a jedynie potrzebujesz opieki/zabezpieczenia w domu. Będzie ktoś z domowników w domu jak będzie wizyta, będziesz czuwała przy tacie, czy Ty, czy ktoś inny więc tato będzie pod kontrolą. Krzywdy tacie nikt nie zrobi a pomóc pomoże na pewno, bo taka jest rola lekarzy/pielęgniarek z hospicjum. Nie patrz na Ich miny, na odzywki (można przecież zwrócić uwagę, jak coś....) patrz na kompetencję, patrz pod kontem pomocy, patrz na fachowość, nie każdy jest miły, nie każdy ma empatię, liczy się odpowiednie zabezpieczenie medyczne taty żeby nie cierpiał i to jest priorytetem a nie mina pracownika Hospicjum. Owszem chcemy otaczać się dobrymi ludźmi ale nie zawsze tak jest.
Nawet lekarz rodzinny skomentował odpowiednio to hospicjum,podobnie koleżanka której tato korzystał z ich "pomocy", inna znajoma i moje odczucia po dwukrotnej rozmowie są straszne. Póki co tata nie ma bóli a stwierdzili że oni i tak nic innego nie dają tylko leki przeciwbólowe więc damy sobie spokój.Mnie potraktowali okropnie z góry,dużo by pisać,generalnie jak intruza to aż się boję pomyśleć jak poniżają chorych.
Przeczytalam caly watek. Wspolczuje Ci serdecznie. Na podstawie wlasnych doswiadczen polecam mimo wszystko zalatwic HD. Ja sie nie ogarnelam w pore, myslalam ze wystarczy czasu pozniej. Nie wystarczylo. Choroba tak szybko postepowala, ze Mama cierpiala ogromne bole. Jedyny plus, ze pogotowie pomoglo, ostatecznie szpital. Inaczej do konca zycia meczylyby mnie wyrzuty sumienia. Tez balam sie jak zagadac z Mama na ten temat. Hospicjum fatalnie sie nam kojarzy. Mimo wszystko moze bardziej pomoc niz zaszkodzic. Warto zaryzykowac i nie patrzec na tak ogromne cierpienie swojego rodzica. Uczymy sie najlepiej na wlasnych bledach, ale z cudzych nie zaszkodzi czerpac. A tu nasz blad to cierpienie bliskiej osoby. I to takie, ktore przekracza najsmielsze wyobrazenia. Przynajmniej moje. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Ciężko powiedzieć,trochę je,sam się porusza,nawet trochę wychodzi z domu,nie wiem czy coś go boli ponieważ jest bardzo drażliwy i denerwuje się na tego typu pytania.Psychicznie widać że jest źle tylko nie wiem czy na skutek pogarszającego się samopoczucia fizycznego czy po prostu depresja wywołana chorobą.
To sytuacja bardzo trudna dla nas, a co dopiero dla chorego czlowieka. Zyc z takim ciezarem to z pewnoscia nie lada wyzwanie. Ale dziecko chorego rodzica ma wiecej sily niz mu sie kiedykolwiek wydawalo. Dasz rade. Wiem o tym Pozwol Tacie na odrobine swobody ale niech wie, ze moze sie zglosic do Ciebie w kazdej chwili. Nie ma co Tacie kazdym pytaniem "czy cos boli" dodatkowo przypominac, ze zdrowy nie jest. A tego bolu nie da sie przegapic. Zycze mnostwa sily i jeszcze wiecej pogodnych chwil.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum