Erin ,
Wypowiem sie tutaj a nie w merytorycznym , co do tego mlodego lekarza..
Jak moja mama byla operowana ( operacja po guzie pnia mozgu ) strasznie wymiotowala byla na OIOMie , wiec my moglismy tylko chwilke tam wejsc, poprosila o lek przeciwwymiotny to pielegniarka jej odpowiedziala..
" Lek przeciwwymiotny ? No przeciez Pani wie na jaka operacje sie decydowala "
Dowiedzialam, sie jak przyjechalam do Szczecina i jak Mama jakos stanela na nogi kazalam pokazac , ktora to pielegniarka tak powiedziala i uwierz mi ,prawie za przyslowiowe faraki przyprowadzilam do Mamy i przy lekarzu , ktory operowal i ordynatorze poprosilam, by powtorzyla jej poglad na temat operacji mozgu i komplikacji w postaci wymiotow..
Nie odpuscilabym temu Mlodemu :P oj nie lubie takich zachowan i strasznie z nimi walcze..
Pamietam , jak po operacji Taty poszlam do sekretariatu po wszystkie wyniki Taty by dali do wypisu i badania.. A ona do mnie ze mi NIE DA i bedzie wszystko w karcie ..
Oj to mnie tak popamietala, ze jak pozniej ok 3 miesiace - siostra poszla z lekarzem rozmawiac, to sie na mnie poskarzyla, ze na nia krzyczalam ( a ja nie podnosze glosu , bardzoooo rzadko, bo nie uznaje tego , tylko jestem barrdzoooooo stanowcza )
Aaaa erin, az mi sie noz otwiera i mam ochote sama tam pojechac i go troche przyczuc empatii
Buziole dla Mamusi, Ciebie i super Synka :D