Ja też trzymam kciuki.
Bluesy jak wrócisz to napisz czy przyznali ci rentę, bo mnie lekarz wysyła i za 3 miesiące pewnie stanę przed komisją.
Mam rentę od maja zeszłego roku, do maja przyszłego.
[ Dodano: 2012-06-04, 22:54 ]
Witajcie,
jestem po operacji, dzisiaj wróciłam do domu.
Przyjęcie 31.05, operacja 1.06. Dzisiaj wypis.
Szyja na razie nie za ładna, trochę ciągnie, jest opuchnięta i lekko pobolewa, coraz mniej.
Generalnie jestem obolała od leżenia i siedzenia i w ogóle jak mało ruchu to człowieka zawsze połamie.
Za tydzień zdjęcie szwów, a 26 czerwca kontrola z wynikiem.
Trzymajcie kciuki!!!!!
Lekarz mówi, że można myć szarym mydłem, pielęgniarka, że absolutnie, że dopiero po zdjęciu szwów.
Mówili, że nie będę mogła dźwigać prawą ręką, lekarz mówi, że czemu nie, żyć normalnie.
Z ręką niby okej.
Także jak zwykle czeski film każdy mówi co innego,a człek nic nie wie.
...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
Co do mycia, to mnie też każdy mówił co innego, ale generalnie zaczęłam myć szyję - głównie samą wodą- kilka dni po operacji, ba nawet wymyłam włosy i nic się nie stało.
Tylko kazali mi codziennie pryskać Neomycyną i do zdjęcia szwów nakładać opatrunek.
Mam nadzieję, że szyja zagoi Ci się równie szybko jak mnie .
Pozdrawiam
Małgosia
Hej,
tak jak pisałam Pauliśka, rentę mam od maja zeszłego roku, czyli przyznali po leczeniu, dostałam na 2 lata, 1 grupę, czyli najwyższą, ale pracuje normalnie. Dostaję też zasiłek pielęgnacyjny.
Wczoraj myłam włosy, ale mam rondo dla dzieci, żeby nie leciało do oczu więc ja skorzystałam
Generalnie wydaje się już zagojone, opatrunek dzisiaj zdjęłam tak jak mówiła pielęgniarka, nic już nie cieknie
Ale szyja nadal opuchnięta, z drugim podbródkiem. Generalnie taka sztywna, kark też naprężony, plecy też pobolewają, ale tak jakby od zastoju.
Takie to trochę nieładne, jakby łatali wygląda.
Pod uchem wgłębienie, poniżej wypukłe, jakby tę żyłę inaczej poprowadził, hm.
Pocieszam się, że to dopiero piąta doba po operacji, więc cudów się nie spodziewam, ale na pewno nie jest źle.
Żaden nerw nie uszkodzony, ręka też okej, więc o co kaman
Jak mogę sobie jeszcze jakoś pomóc to czekam na rady!
dziękuje i pozdrawiam
[ Dodano: 2012-06-05, 21:46 ] Zobaczcie co znalazłam,
może komuś jeszcze się przyda.
pzdr
[ Dodano: 2012-06-05, 21:50 ]
Dziwne, że moja blizna jest pozioma, a nie pionowa, kolejne hm
Witajcie,
jestem po kontroli w Gliwicach.
Dostałam dwa wyniki Badania histopatologicznego.
W pierwszym:
ROZPOZNANIE:
Utkania nowotworowego nie stwierdza się (0/2)
OBRAZ MAKROSKOPOWY:
Biopsja węzła chłonnego grupy II strona prawa.
Fragment tkankowy 1,5x1x0,3; 2 węzły chłonne średnicy 0,4 cm.
W drugim wyniku:
ROZPOZNANIE:
A carcinoma metastaticum nodi lymphotici
B Węzły chłonne bez przerzutów raka
C Węzły chłonne bez przerzutów raka
D Jeden węzeł chłonny bez zmian w tkance tłuszczowej
OPIS MAKROSKOPOWY:
I Węzły chłonne szyi strona prawa
Fragment tkankowy o wymiarach 3,5x5x3 cm zawierający mięśnie poprzecznie prążkowane, torbielowatą strukturę grubościenną o średnicy 2,2cm
A Torbielowata struktura
B Znaleziono 5 węzłów chłonnych 0,5 - 0,6 cm
II Węzły chłonne szyi strona prawa
C Znaleziono 3 węzły chłonne o średnicy 0,5 - 0,8 cm
D Reszta materiału.
Nie bardzo to wszystko rozumiem, ale Pani Dr powiedziała, że rzeczywiście w jednym z węzłów był przerzut i że dobrze, że zdecydowaliśmy o operacji.
Poza tym podobno jestem wyleczona i mogę kontynuować odliczanie do 5 lat od zakończenia pierwszego leczenia, czyli 11 kwietnia 2011, czyli to już 1 rok, 2 miesiące i 15 dni
Czyli chyba powinnam się cieszyć, więc kupiłam tort i szampana
I tej wersji się trzymam!
Witajcie,
w piątek byłam na kontroli, na której Pani Dr stwierdziła, że na razie jestem zdrowa.
Oczywiście zapytałam, jak mam w zwyczaju, jak to na razie?!
(O ile po takiej kontroli można coś stwierdzić na pewno)
Na co Pani Dr "... z chorobą onkologiczną żyje się aż do śmierci..."
No to przynajmniej w końcu wiem na czym stoję i wygląda, że nie mam gorzej od innych
W listopadzie MR, prześwietlenie klatki i badanie krwi. Wynik w Andrzejki.
Znowu będą przynajmniej dwa powody do świętowania
I jeszcze kilka miłych zdań, przytoczę jedną wymianę.
Pani Dr czy w związku z tym, że jednak przerzut na jednym z węzłów był, będzie jeszcze jakieś leczenie.
Na to Pani Dr, z ironicznym uśmiechem: no przecież operacja to jest leczenie.
Na co ja dalej, że z tego co wiem to zazwyczaj po operacji jest leczenie.
Na co Pani Dr przedstawiła mi fakty, że już miałam full wypas
I jeszcze na koniec,a to było na początku, sama miałam od tego zacząć ale się bałam, ale skoro Pani Dr zaczęła: jest Pani dzisiaj ostatnia, a dopiero 11:30.
Na co ja, że zawsze jestem ostatnia i jakbym wiedziała to bym później przyjeżdżała i nie czekała kilku godzin, oczywiście ja ze szczerym uśmiechem.
Na prawdę lubię ten Panią Dr, ale chyba be wzajemności
Boje się , że jak czyta to forum to może być ze mną nie za dobrze, bo powiedziała mi swego czasu, że teraz od niej zależy moje życie, hm
No i jeszcze opis po wizycie, który podejrzałam na pobraniu krwi
(podobno wyraziłam zgodę na pobieranie do badan klinicznych, myślałam, że jednorazowo, ale okazuje się, że nie) :
"Błona śluzowa jamy ustnej i gardła czysta bez zmian i stanu zapalnego..."
A dostałam antybiotyk, ibuprofen i coś do smarowania, bo jednak coś tam mam
No i, że "ramiona symetryczne... i coś tam, w sensie, że ok.
To chyba na oko bo nie rozmawiałyśmy o tym,a ni nie badała, hm.
No dobra kończę, bo podpadnę więcej niż jednej osobie...
Ja też podpadłam, bo wyraziłam niechęć do jedynej przepisywanej przez panią dr płukankę do ust (szczerze mówiąc wywoływała u mnie ciężki odruch wymiotny) .
[ Dodano: 2012-08-13, 14:26 ]
A tak w ogóle to naprawdę dobre wieści
Potrzebuje rady.
Jak pisałam w piątek na kontroli pokazałam buzie w której toczy się jakiś stan zapalny czy coś w rodzaju aft, po jednej stronie.
Lekarka dała antybiotyk coś do smarowania i kazała na kontrole po tygodniu.
Więc poszłam, bo w sumie nie bardzo sytuacja się poprawiała.
W piątek Pani Dr trochę pomarudziła, bo nie bardzo wie co ze mną robić i standardowo odesłała do laryngolog, do której idę we wtorek.
Kazała do tego czasu probiotyk brać, wapno, płukać szałwia, ssać tantum verde.
W sobotę obudziłam się z opuchlizna na policzku i tak mam do dzisiaj.
Macie jakieś przypuszczenia co się dzieje, jak diagnozować i jak temu zaradzić?
W między czasie, we czwartek, no i dzisiaj byłam też na basenie.
Zęby wyglądają na zdrowe, poza dość odsłoniętymi szyjkami zębowymi.
W dodatku po antybiotyku miałam problemy żołądkowe.
Nie mam pojęcia o co chodzi i obawiam się, że laryngolog w przychodni tez nie bardzo będzie wiedziała.
Dlatego wolałabym jej "pomóc", więc jeśli macie jakieś pomysły to będę wdzięczna.
Bluesy,
Radziłabym odwiedzić stomatologa celem wykluczenia półpaśca na śluzówkach. Do czasu wizyt, na których coś się wyjaśni: Eludril do płukania wielokrotnie w ciągu dnia. Znakomicie działa przeciwbólowo i antyseptycznie.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Witam,
chciałam Was podpytać jak to było po usunięciu węzłów z opuchlizną, zatrzymaniem chłonki?
Teraz mam wrażenie, że od jakiegoś czasu mam opuchnięte powyżej blizny, już się martwię, że to może nie opuchlizna...
Proszę o informacje jak to jest z tym zatrzymaniem chłonki i opuchlizną, do kiedy może się utrzymywać i jak sobie z tym radzić żeby nie zwariować
Teoretycznie obrzęk po usunięciu trwa krócej niż po radioterapii węzłów, a w praktyce pewnie zniknie za miesiąc - dwa, ale będzie wracał w czasie kiedy się go nie będziesz spodziewać...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum