1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
choroba mojego teścia........pomóżcie
Autor Wiadomość
guzia 


Dołączyła: 09 Sty 2012
Posty: 123
Pomogła: 5 razy

 #106  Wysłany: 2012-08-28, 06:06  


wczoraj tato nabrał ochoty na zrobienie sosiku do wędlin na zimę do słoików, no i zabrał sie za to z mamą kroił pomidory, dyrygował, podpowiadał... stwierdził że na zimę będzie jak znalazł do kanapeczki sobie podjeść... a ja chcę wierzyć że ta zima będzie mu dana :)
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #107  Wysłany: 2012-08-28, 13:56  


guzia napisał/a:
stwierdził że na zimę będzie jak znalazł do kanapeczki sobie podjeść... a ja chcę wierzyć że ta zima będzie mu dana :)


wazne ze tata coś robi ,ze chce mu się i planuje zimę
czyli nie mysli ze moze go nie być i tak niech zostanie,
dobrze że nie siedzi i mysli że zadnego jutra już nie będzie
ciesz się takimi chwilami , bo to one stawiają tatę do pionu
i to własnie takie chwile warto pamiętać
pozdrawiam
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
guzia 


Dołączyła: 09 Sty 2012
Posty: 123
Pomogła: 5 razy

 #108  Wysłany: 2012-09-03, 05:54  


tato jest po kolejnym ataku, w piąte zaczęło sie jak i poprzednio od drętwienia nogi, potem brak koordynacji ruchowej i wstrząsy padaczkowe, wezwaliśmy karetkę dali zastrzyk z relanium (czy jak to się nazywa) i w razie pogorszenia kazali znów dzwonić po karetkę, poza tym lekarz z hospicjum zwiększył dawkę sterydu i depakiny.........sprawność ruchowa wróciła, kojarzenie tez jako tako, zapewne znów nastąpi cisza przed burzą....... :-( i tak w kółko.....
 
Terlewa 


Dołączyła: 28 Cze 2011
Posty: 645
Skąd: Warszawa
Pomogła: 87 razy

 #109  Wysłany: 2012-09-03, 07:14  


Mój Mąż miał włączone leki przeciwpadaczkowe, każdy następny atak będzie silniejszy.
Mrowienie, drętwienie, oznaczało zbliżający się atak.
Spokojnego dnia życzę
_________________
Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
 
guzia 


Dołączyła: 09 Sty 2012
Posty: 123
Pomogła: 5 razy

 #110  Wysłany: 2012-09-24, 05:53  


niestety znów jest gorzej.............
w czwartek tato miał silny atak inny niż poprzednie, tym razem nie było drgawek na początku tato nie reagował jak się coś do Niego mówiło, potem kazał nam być cicho i zaczął patrzeć się na ścianę i mówił, że kwiatuszki na niego spadają, następnie przyszło zesztywnienie całego ciała, z buzi poleciała krew, tato "charczał" i gdyby nie szybkie przekręcenie Go na bok to nie wiem czy nie zadusiłby się...... nie mógł mówić, bełkotał tylko, tato bezwiednie oddał mocz, po chwili zaczął się zrywać z łóżka, nerwowo chodzić po pokoju, próbował usiąść a to na podłodze to znów w fotelu, zrobił się trochę agresywny, potem usiadł na łóżku i po prostu patrzył się gdzieś przed siebie......
lekarze z karetki podali Mu dwa zastrzyki, po których tato zrobił się spokojniejszy...
w sobotę mieliśmy wizytę lekarza z hospicjum domowego, bardzo miły człowiek, wysłuchał wszystkiego, porozmawiał trochę z tatą, osłuchał Go, zmierzył ciśnienie, przypisał leki, i kazał do siebie dzwonić gdyby się coś działo.
Od ataku tato jest bardzo zmieniony, widzi różne dziwne rzeczy a to jakiś gorący dym , a to nitki, druciki biegnące od obrazu do obrazu, a to widzi że ktoś obok Niego leży na łóżku......straszne jest to wszystko że choroba tak zmieniła nam tatę.....a On sam nie potrafi się w tym odnaleźć, denerwuje się bo myli mu się co kiedy było, mówi o rzeczach które były dawno temu, nie wie jaki jest dzień........nawet na swojego wnuka nie reaguje tak jak kiedyś tylko szybko męczy Go np jak dziecko biega i wiadomo jak to dziecko hałasuje....tato który nigdy nie krzyczał na wnusia teraz reaguje bardzo ostro.....
coraz częściej też tato mówi że bolą go nogi i ma problemy z chodzeniem, troszkę pochodzi i siada potem kładzie się i tak co chwili zmiana......
do rozmowy z innymi osobami w zasadzie się nie włącza, tato dotąd niezwykle towarzyska osoba i lubiący gościny teraz stroni od ludzi, widać że męczy Go jak jest trochę więcej osób w domu..........
na 5-tego października tato ma wyznaczony termin stawienia się na kolejną chemię i naświetlania, lekarz z hospicjum powiedział nam że jak tylko stan taty na to pozwoli to trzeba próbować, a i tak już na oddziale po badaniach zdecydują czy podawać leczenie.....ale czy doczekamy do tego czasu? czy w ogóle jest sens podawania chemii i naświetlań? czy to nie spowoduje pogorszenia i większej męki taty?? :-(

wiem że to wszystko co dzieje się z tatą robi choroba, że On sam nie odnajduje się w tym.....ja już nawet nie proszę Boga o zdrowie dla taty, ja proszę żeby tylko się nie męczył..... :-(
 
Terlewa 


Dołączyła: 28 Cze 2011
Posty: 645
Skąd: Warszawa
Pomogła: 87 razy

 #111  Wysłany: 2012-09-24, 07:52  


druciki, niteczki - to podrażnienie nerwów , Mąż widział popękany sufit, ściany. Widział osoby, których ja nie widziałam, było to dwa dni przed śmiercią, po nocy nie odzyskał przytomności, o 13.00 zmarł. Myślę, że lekarze nie podadzą chemii, przecież to ponownie dolegliwości, teraz potrzebny jest spokój, wyciszenie, chemia na pewno nie da poprawy.Przykro, ale chyba wiesz że Tata przegrywa z chorobą. Trzeba pogodzić się z losem, zrobić wszystko ,żeby Tata nie cierpiał, przykro to pisać, ale chyba już lepiej nie będzie.
Serdecznie pozdrawiam
_________________
Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
 
Szaga 


Dołączyła: 12 Kwi 2012
Posty: 48
Pomogła: 1 raz

 #112  Wysłany: 2012-09-24, 10:17  


Witaj,

Gdy moja Mamcia była w bardzo kiepskim już stanie a mieliśmy wyznaczony termin chemii też nie wiedziałam co robić. Ostatecznie pojechałam sama w przeddzień terminu chemii do WCO na oddział na który mama miała się stawić. Spotkałam tam przemiłą panią ordynator która znalazła dla mnie czas na rozmowę. To były słowa na wagę złota. Opisałam stan Mamy. Pani doktor poradziła aby nie męczyć Mamy wyprawą na odział... Radziła odczekać. Mówiła ze być może stan Mamy się polepszy, wtedy mamy przyjechać za kilka dni. A może to juz koniec wiec męczenie i tak wycieńczonego organizmu jest bez sensu... Odczekaliśmy zatem... Po 5 dniach Mamusia odeszła. :uuu: Dotąd jestem Pani doktor wdzięczna za tamtą rozmowę.
Trzymaj się!!! :/pociesza:/
 
guzia 


Dołączyła: 09 Sty 2012
Posty: 123
Pomogła: 5 razy

 #113  Wysłany: 2012-09-24, 11:48  


mieliśmy właśnie taką myśl jak napisałaś Szaga, żeby pojechać troszkę wcześniej bez taty i porozmawiać z Jego lekarką prowadzącą żeby nie męczyć niepotrzebnie taty podróżą.
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #114  Wysłany: 2012-09-24, 20:57  


guzia, to bardzo rozważna i dojrzała decyzja.
Tata pomalutku odchodzi, wiem , że wiesz o tym.
Prawdopodobnie lekarz w tym stanie nie podejmie się podania chemioterapii.
Ja też byłam w takiej sytuacji, nie chciałam przerywać, bo tak pocichutku czekałam na cud, więc przekładałam terminy. Jednak cudu nie było............

Przytulam mocno
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
guzia 


Dołączyła: 09 Sty 2012
Posty: 123
Pomogła: 5 razy

 #115  Wysłany: 2012-09-25, 07:09  


ela1, tak mam pełną świadomość tego, że tatko odchodzi....wczoraj miał trochę lepszy dzień, więcej spacerował na słonku, trochę lepiej nas rozumiał i my Jego......takie dni cieszą i to bardzo mimo świadomości że za chile może być bardzo źle.....
 
gorzkajakmokka 



Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 210
Skąd: Wrocław
Pomogła: 41 razy

 #116  Wysłany: 2012-09-25, 17:43  


Przeczytałam twój opis ataków Taty i jak bumerang wszystko do mnie wróciło.
Lekko się rozkleiłam bo to wszystko takie podobne... Mój Tatuś po drugim ataku miał podobnie, długo dochodził do siebie. Omamy, zwidy, rozmawiał z kimś, słyszał głosy, mylił czas i miejsce, widział swoją śp. mamę i też podobnie zachowywał się wobec wnuka... Był inny, ale po pewnym czasie wrócił do siebie. Można było normalnie rozmawiać, pobyć... kiedyś to były dziwne dni, męczące i przykre a teraz chciałabym chociaż taki jeden z nim obok, chociaż na chwlkę. Życzę aby dane wam było jeszcze trochę pobyć razem.
Nacieszcie się każdą chwilą i róbcie zdjęcia dla wnuka. Może nie wygląda jak zawsze, ale mimo wszystko to jest cenne.
_________________
Tatuś, tęsknię strasznie :( [*] 22.05.2012 23:55
 
guzia 


Dołączyła: 09 Sty 2012
Posty: 123
Pomogła: 5 razy

 #117  Wysłany: 2012-09-26, 12:12  


gorzkajakmokka, przeczytałam Twój wątek na forum i....jakbym czytała o moim tacie i tym co dzieje się u nas w domu....
tato ostatnie dwa dni miał lepsze, a dziś znów dużo śpi, jest nieobecny, dostaje 3x1 hydroxyzynę więc to też zapewne troszkę Go "usypia".......
ale strasznie ciężko widzieć Go takiego bezradnego, zmęczonego ze smutnymi oczami.......czasem jak wyjdzie chwilkę na dwór to wydaje mi się że zaraz wróci do domu dawny tatko, pełen wigoru, humoru i poprosi o swoje ulubione naleśniczki ....

[ Dodano: 2012-09-26, 13:27 ]
do taty przyjeżdża też pielęgniarka z hospicjum, rozmawia, obserwuje, odpowiada na każde nasze pytanie (nawet te banalne), cieszymy się z tych wizyt bo mamy poczucie że w "razie czego" jest ktoś do kogo możemy się zwrócić,
tacie tez od paru dni troszkę puchną nogi..
na wypadek ataku takiego, jak poprzedni lekarz przypisał tacie wlewki Relsed, bo wiadomo zanim dojedzie karetka czy lekarz to my musimy działać,

[ Dodano: 2012-09-27, 07:44 ]
w czasie wizyty pielęgniarka wykryła u taty grzybicę w jamie ustnej, dziś mamy dostać receptę na leki coby z tym powalczyć...
a tak dla poprawy humoru to pielęgniarka pyta tatę ile pan pije? a tato na to "najwyżej dwa kieliszki" :lol: (a pielęgniarka pytała o wodę itp)
 
gorzkajakmokka 



Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 210
Skąd: Wrocław
Pomogła: 41 razy

 #118  Wysłany: 2012-09-27, 17:03  


Mój tato miał też zmiany, które były podobne do grzybicznych, ale u nas to było po naświetlaniu- tyle, że Tatko skarżył się na ból i nie mógł normalnie jeść przez to.

Poza tym tacie na około 3 tygodnie przed odejściem też puchły nogi. Były takie suche jakby w krostkach. Momentami były wielkie jak baniaki. Później dali nam coś moczopędnego ponieważ podobno przy puchnięciu mózgu i atakach padaczkowych z tym związanych to ryzykowne kiedy odkłada się za dużo wody w organizmie.
Ściskam was mocno, domyślam się jak ciężka jest dla was ta bezradność i obserwowanie powolnego gaśnięcia bliskiej wam osoby. Dużo sił |przytula|
_________________
Tatuś, tęsknię strasznie :( [*] 22.05.2012 23:55
 
guzia 


Dołączyła: 09 Sty 2012
Posty: 123
Pomogła: 5 razy

 #119  Wysłany: 2012-09-28, 10:22  


dzisiaj zadzwonili do nas z Centrum Onkologii że tato ma zmienioną datę przyjęcia na oddział z 5-teo na 1-go października, czyli nie damy już rady pojechać na rozmowę z taty lekarką przed pójściem do szpitala, tym bardziej że jak tato usłyszał o tym to chce iść na chemię i naświetlania, ale nie wiem jak zareaguje gdyby okazało się że Jego stan nie pozwala na jakiekolwiek leczenie.......
 
guzia 


Dołączyła: 09 Sty 2012
Posty: 123
Pomogła: 5 razy

 #120  Wysłany: 2012-10-01, 06:04  


dziś tato idzie do szpitala... nie wiemy czego mamy się spodziewać jesteśmy raczej nastawieni że nie podadzą tacie ani chemii ani naświetlań, może zrobią tylko jakieś badania... sama nie wiem...
w sobotę tato prawie nie wstawał z łóżka, nie wyszedł na dwór, wczoraj troszkę już spacerował, ale nadal kontakt z Nim jest słaby, nie włącza się do rozmowy, zapytany o cokolwiek odpowie albo i nie...
no i w ciągu ostatnich dni choroba bardzo Go zmieniała "wyglądowo", zrobił się dużo dużo starszy... zmęczony... aż serce ściska jak się na to wszystko patrzy :-(
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group