Przeglądałem państwa forum przez dwa ostatnie tygodnie. Do wczoraj myślałem, że nie będę musiał tutaj wrócić, ale niestety...
Mój tata prawie trzy tygodnie temu poszedł na operację wycięcia powiększonego węzła chłonnego. Ponad miesiąc temu wykrył u siebie powiększenie lewej części twarzy przy uchu. Było to tak małe, że sam tego nie zauważyłem. Dopiero musiałem się przyjrzeć z bliska i wysłuchać taty. Wczoraj przyszedł wynik - chłoniak złośliwy. Jeszcze poszedł on do Bydgoszczy na jakieś szczegółowe badania, ale ja sam nie wiem czy to jest możliwe, aby podany wynik badań był teraz nieprawidłowy. Tata czuł się zimą cały czas zmęczony, lubił pospać, chociaż od zawsze jest śpiochem. Na 187cm wzrostu waży prawie 100 kg. Wykrył właśnie to pogrubienie na swojej twarzy przy uchu i trafił za drugim razem do pani doktor, która wszystko przewidziała i wysłała go na operację. Wszystkie wyniki krwi, prześwietlenia klatki piersiowej i wiele innych badań były bardzo dobre. Ona sama twierdziła, że raczej będzie to zmiana łagodna (chyba mówiła tak tylko przy tacie, "placebo"). Jesteśmy zdziwieni naprawę tym, że jest to chłoniak złośliwy, bo patrząc na charakterystykę nowotworów łagodnych i złośliwych w internecie stwierdzałem, że to musi być łagodne.
Mam teraz do Was pytanie - co teraz? Co w ogóle oznacza ta choroba, czy są jakieś książki dla chorego na chłoniaka, jak wygląda leczenie i czy jest to groźny nowotwór? Jest szansa, że do końca tego roku mój tata pokona tą chorobę i będzie mógł żyć przez wiele wiele lat jeszcze? Ma teraz 44 lata. Czy można teraz określić czy będą przerzuty itp.? Tata dostał od przyjaciela numery do kliniki nowotworów układu chłonnego w Warszawie im. Marii Skłodowskiej-Curie. Syn przyjaciela taty 12 lat temu był leczony przez prof. Jana Walewskiego na ten sam przypadek i żyje do dziś, czuje się dobrze i pracuje. Zna ktoś tego lekarza lub mógłby poradzić do kogo innego bardzo dobrego i znanego można byłoby się dostać? Żadne sprawy materialne nie są dla nas ważne, ani ceny leczenia, ważne, aby tata wrócić jak najszybciej do zdrowia i dożył sędziwego wieku.
Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi, gdyż mam dopiero 17 lat i moja wiedza i możliwości działania są małe. Pozdrawiam.
Piszesz że tata ma chłoniaka złośliwego, ale nie wiemy jaki to jest chłoniak (przytocz ten wynik z którego wynika taka diagnoza). Chłoniaków jest bardzo dużo i każdego leczy się inaczej. Ale na ogół ten typ nowotworu dobrze reaguje na leczenie.
vanceon napisał/a:
Tata dostał od przyjaciela numery do kliniki nowotworów układu chłonnego w Warszawie im. Marii Skłodowskiej-Curie.
Dzwoń i zapisuj się na wizytę. Nie musicie mieć nawet skierowania i na pewno będziecie tam przyjęci, bo nie ma teraz rejonizacji.
Właśnie już w poniedziałek będziemy tam osobiście w klinice. Czy jest to dobra klinika? Wśród osób, które zajmują się onkologią (mówię o Was ) czy ma ona dobrą opinię?
[ Dodano: 2012-06-16, 15:29 ]
Oto fragment tego, co jestna kartce z pracowni Histopatologicznej:
Cytat:
Opis makroskopowy:
Do badania nadesłano 2 naczynia:
1. przecięty, lity guz barwy szarawej o wymiarach 3x1,8x1,5 cm oraz oddzielnie 3 niewielkie fragmenty (barwy szrawej)
2. 2 fragmenty szarawej tkanki, w tym jeden węzeł o wymiarach 1,5x1x0,8 cm.
Wynik wstępny:
1-2 - węzły chłonne o zatartej grudkowanej budowie.
Obraz sugeruje chłoniaka złośliwego.
Materiał przesłany zostanie do Centrum Onkologii w Bydgoszczy celem konsultacji.
Praktycznie to wszystko co tam jest napisane. Poza tym jest tylko data operacji i dane pacjenta. To badanie tak w ogóle trwało bardzo długo. Pracownia dostała guza 30 maja. Początkowo wynik miał być po 7 dniach, potem po 10, potem 2 tyg. i w końcu przyszedł po 16 dniach. To coś może sugerować?
[ Dodano: 2012-06-16, 16:39 ]
I jak, chyba niezbyt wiele to dało?
Proszę o wszelkie odpowiedzi w tym temacie, szczególnie interesują mnie opinie o tej klinice w Warszawie, której nazwę podałem w poprzednich postach.
Materiał przesłany zostanie do Centrum Onkologii w Bydgoszczy celem konsultacji.
Czy macie już te wyniki, bo one będą potrzebne do tej konsultacji w Warszawie.
Jeżeli nie macie to spróbuj znaleźć tel do pracowni hist.-patol. w Bydgoszczy i rano w poniedziałek można zadzwonić. Jeżeli wynik będzie, to można prosić o przesłanie go faxem do Warszawy bezpośrednio do lekarza.
Czyli z Twojej wypowiedzi wynika, że są jeszcze inne równie dobre. Czy mógłbym prosić o ich nazwy w tym temacie lub na PW? Chyba nie muszę pisać, że to dla mnie bardzo ważne.
DorotaP napisał/a:
vanceon napisał/a:
Materiał przesłany zostanie do Centrum Onkologii w Bydgoszczy celem konsultacji.
Czy macie już te wyniki, bo one będą potrzebne do tej konsultacji w Warszawie.
Jeżeli nie macie to spróbuj znaleźć tel do pracowni hist.-patol. w Bydgoszczy i rano w poniedziałek można zadzwonić. Jeżeli wynik będzie, to można prosić o przesłanie go faxem do Warszawy bezpośrednio do lekarza.
Już po 3 dniach będą mieli wyniki? Teraz trzeba było czekać ponad 2 tyg.
Czyli z Twojej wypowiedzi wynika, że są jeszcze inne równie dobre.
To nie licytacja, ale na pewno są np. obok CO-I (o którym mowa) jest Instytut Hematologii gdzie równie skutecznie leczą chłoniaki i pacjenci sobie też chwalą
BYgoszcz jest niezły. Wszystko jednak będzie zależało od tego jaki chłoniak wam się trafił. Im rzadszy, tym większa powinna być motywacja do leczenia w Warszawie.
Z drugiej strony jeśli to jeden z mniej agresywnych, ale przewlekłych chłoniaków, to lepiej się leczyć bliżej domu.
Najlepiej zadzwoń jutro i zapytaj o ten wynik, bo możliwe, że ta konsultacja to tylko upewnienie się. Zapytaj kiedy mógłby być. Nie licz na to, że Cię poinformują z własnej inicjatywy.
A jak w ogóle wygląda leczenie? Czy w trakcie chemii leży się w szpitalu i oni ją podają przez kilka dni czy jak? I w ogóle w jaki sposób jest ona podawana? Może być tak, że po tej chemii chłoniak "będzie zniszczony" i już wszystko będzie dobrze, czy to leczenie przebiega w inny sposób?
Są takie chemie, które się podaje kilka dni w szpitalu (np. 3 dni co miesiąc przez pół roku), są też takie, które się podaje w ciągu jednego dnia, np. 6 godzin co dwa tygodnie przez 8 miesięcy.
Chemia to są zastrzyki i kroplówki dożylnie, rzadziej tabletki. Przyjeżdża się do szpitala rano na badanie krwi, potem się długo czeka, potem krótkie spotkanie z lekarzem i podanie chemii (o ile to w systemie jednodniowym)
Tak, są chłoniaki które można wyleczyć całkowicie chemią. Czasem stosuje się też radioterapię, immunochemioterapię lub przeszczep szpiku, od samego siebie lub od dawcy.
A jak w ogóle wygląda leczenie? Czy w trakcie chemii leży się w szpitalu i oni ją podają przez kilka dni czy jak? I w ogóle w jaki sposób jest ona podawana? Może być tak, że po tej chemii chłoniak "będzie zniszczony" i już wszystko będzie dobrze, czy to leczenie przebiega w inny sposób?
Wszystko zależy od tego jaki to będzie chłoniak, po części też od ośrodka, w którym będziecie się leczyć. Bez szczegółowej informacji o rodzaju chłoniaka nie można odpowiedzieć na te pytania.
Na postawie całego obrazu choroby i pacjenta lekarz ustala schematy leczenia.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
A czy po chemii zawsze wychodzą włosy? I czy gubi się po tym wagę? Myślę też, że chyba po jakimś czasie po tej chemii dochodzi się do normalnego stanu, w sensie, że już można pracować i funkcjonować na co dzień jak miesiące temu? Z tymże tuż po chemii jest tylko leżenie w łóżku?
Czy wypadają włosy? Czasem tak, czasem nie. Czy się chudnie? Czasem tak, czasem nie. Czy po chemii pacjenci tylko leżą? Nie, nie tylko, zależy jak się czują. Czy dochodzi się po niej do normalnego stanu. Oczywiście.
Proponuję poczytać wątki dot. chłoniaków na Forum - tam pacjenci opisują jak na nich zadziałała chemia, co się z nimi dzieje etc.
Bo takie pytania są bardzo ogólne, u każdego przebiega to inaczej zależnie od rodzaju chłoniaka, rodzaju chemii, od samego pacjenta i jego organizmu.
Da się jakoś rozpoznać, że już wystąpiły gdzieś przerzuty? I czy chłoniak może wrócić po wybiciu go chemią? Nie wiem jak to jest, ale według mnie jeśli go pokonaliśmy, to chyba nie powinien wrócić po jakimś czasie. Jednak biologia w szkole i ogólnie medycyna to dla mnie niepojęte dziedziny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum