Nie wiem, czy to siła autosugestii, czy faktycznie zmiany, ale czuję w tej chwili to prawe płuco
Tak może być. Teraz jest taki moment że wsłuchujesz się w swoje ciało i każdy nawet nieistotny sygnał jest przez ciebie tak a nie inaczej interpretowany. To z jednej strony dobrze ale z drugiej strony nie daj się zwariować.
babazakolkiem napisał/a:
jak lekarze ustalili ten brak przerzutów odległych
O to musisz zapytać. Normalnie badaniem które daje tu wskazówki jet PET-CT w którym miejsca o wmożonym metaboliźmie - a więc podejrzane- "świecą".
babazakolkiem napisał/a:
Mam chwile takiego wewnętrznego załamania, takiego smutku, ale ogólnie cały czas działam
Te odczucia smutku czy wewnetrznego buntu to normalne - każdego przybija taka diagnoza. Swietnie że działasz - tak trzymaj!
Daj znać co postanowili lekarze na kominku.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Trzymam kciuki Ewuniu aby wszystko się udało! Jesteś młodą kobietą, masz mnóstwo sił na pokonanie tej choroby! Tak musisz do tego podchodzić.
Myślę, że badanie PET jest naprawdę w szybkim terminie, z doświadczenia swojego i innych już wiem, że czasami czeka się baaardzo długo i lekarze niechętnie wysyłają na nie pacjentów (głownie ze względu chyba na koszt), więc to naprawdę dobrze, że tak szybko.
Będzie wszystko dobrze! Musisz walczyć! Pozdrawiam Serdecznie!
Też uważam, że powinnaś zaopatrzyć się w chustki , w lato peruka to udręka - moja mama wytrzymała dzień i od razu zmieniła na chustkę .
Powodzenia trzymam za Ciebie mocno kciuki
Dziękuje za rady dotyczące włosów, przemyślę to wszystko.
Trochę dziś jestem zmęczona, nadal zalatana, nie ma kiedy odsapnąć, bo zakupy, bo dziecko, bo to, bo tamto....
A od rana boli mnie łopatka, nie boli tylko tak jakby ćmi. I tak jakby pod łopatką. Boję się, że dzieje się tam coś niedobrego.
babazakolkiem,
Jeśli masz zaufanie do lekarzy, czujesz, że jesteś w dobrych rękach, widzisz zainteresowanie Tobą i Twoją chorobą, nie jesteś traktowana jako kolejny przypadek ale jako pacjent, któremu trzeba pomóc to daj się leczyć tym lekarzom. Gdyby lekarze z tej placówki, nie potrafiliby Ci pomóc to na pewno kazano by Ci szukać innej placówki.
Ma prawo, pogoda ciężka, stres związany z leczeniem i coś dla Ciebie nowego, nieznanego wszystko to ma wpływ. Musisz się też nastawić, że po chemii może ale nie musi tak być trochę możesz mieć różnych "różności", dopytuj się wszystkiego pielęgniarek/lekarza, lepiej być przygotowanym na wszystko, masz prawo się dopytywać bo nie musisz wszystkiego wiedzieć.
babazakolkiem napisał/a:
jakaś mieszanka
A niech leci sobie ten miks chemii, najważniejsze żeby przyniósł efekty bo do tego przecież zmierzasz.
babazakolkiem napisał/a:
Pozdrawiam Was gorąco.
My Ciebie również pozdrawiamy ciepło i trzymamy kciuki.
Ewa - i ja mocno trzymam kciuki za wynik, za leczenie i dobre samopoczucie. Czytam i widzę mądrą i silną młoda kobietę,która dzielnie walczy. Serdecznie Cię pozdrawiam i mocno przytulam.
Naprawdę dużo daje podejście, ja mówiłam że jakiś tam rak mnie nie pokona - życzę siły, siły i jeszcze sto razy siły - a lekarze muszą mieć takie podejście bo inaczej nie mogli by nas leczyć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum