Martitko,
nie będę zwlekać na pewno. W zasadzie i tak trochę Mamę zmanipulowałam socjotechnicznie w zakresie zgody na operację i mam nadzieję, że to nie był błąd, ale złapanie szansy i chyba w ostatnim momencie.Stad ten mój niepokój, że jakby coś poszło nie tak, to będą to konsekwencje w sumie mojej decyzji i co tu dużo gadać - nacisku.
Jeżeli zajdzie taka konieczność, będę to robić nadal i najwyżej potem będę się sama z sobą rozliczać.
Przykład Twojej Mamy jest niezmiernie smutny, ale może jego przestroga uratuje życie innym. A tak naprawdę, to uratuje je Twoja Mama.
Pozdrawiam Cię cieplutko, dziękujemy za ciepłe słowa...
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
Rekonwalescencja postępuje, Mama naszpikowana przeciwbólowymi, bo twierdzi,że nic ją nie boli i w ogóle czuje się OK. Oczywiście, problemy są w zakresie siadania i pionizowania oraz ćwiczeń, ale od dziś będę jej koszmarem sennym w tym zakresie, bo wczoraj prawdę mówiąc odpuściłam troszkę widząc jak jest słabiutka.
Prawdę mówiąc zafiksowałam się na płucach i operacji i prawie zapomniałam o tym, co budzi mój niepokój:
Cytat:
W lewym płacie tarczycy hipoechogeniczna zmiana ogniskowa 14x12 mm bez wzmożonego metabolizmu 18F-FDG.
Aktywny metabolicznie węzeł chłonny szyi górny 2B po stronie lewej SUVmax FDG = 2,3 - najpewniej o charakterze odczynowym - do obserwacji i kontroli.
Rozumiem,że należy zgłosić się do endokrynologa w kwestii zmiany, a ten węzeł chłonny należy obserwować. Gdzie i jakimi badaniami? Czy on może mieć coś wspólnego z istniejącą chorobą nowotworową płuc?
Powinnam w sumie spytać lekarza prowadzącego, ale mam wrażenie, że choć miły z niego człowiek, dawkuje wiedzę wręcz niechętnie i półsłówkami, mimo, że naprawdę staram się go nie zamęczać. Z drugiej strony biorąc pod uwagę nieustanne kolejki pod jego pokojem w sumie nie dziwię się, że wykładów nie uskutecznia, bo zbrakłoby mu czasu na pracę
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
Rozumiem,że należy zgłosić się do endokrynologa w kwestii zmiany, a ten węzeł chłonny należy obserwować. Gdzie i jakimi badaniami? Czy on może mieć coś wspólnego z istniejącą chorobą nowotworową płuc?
Na ten moment wątpię, ale oczywiście kontrola wskazana. Wystarczy USG np. co 3-4 miesiące, potem co 6.
Zanim cokolwiek innego napiszę chcę podziękować wszystkim z Forum, dzięki których radom i wskazówkom operacja mojej Mamy doszła do skutku. Dziękuję za wsparcie i ustawianie sprawy we właściwej perspektywie, czyli po prostu stawianie do pionu. Gdyby nie Wasze słowa, które mnie motywowały zapewne do dziś Mama migałaby się i odwlekała wszystko w czasie. Szczególnie dziękuję absenteeism za rzeczowość i gotowość dzielenia się wiedzą. To bardzo cenne.
A poza tym jestem w ciężkim szoku od chwili gdy opuściłam szpital. Zostawiłam wczoraj Mamę słabiutką, bladziutką przysypiającą co chwila, ale w ogólnie niezłej formie jak na drugi dzień po operacji.
Gdy dziś weszłam na salę zastałam Mamę ubraną w "cywilne" ciuchy, siedzącą na brzegu łóżka i machającą beztrosko nogami. Pogryzała paluszki, piła herbatę i pogrążona była w lekturze Angory. Humor doskonały, uśmiech na twarzy, głos zdecydowany, aktywność normalna. Nic nie potrzebuje, w niczym nie trzeba jej pomóc, a w ogóle to idziemy na spacer po korytarzu. I pyta jak sobie dali radę siatkarze na ostatnim meczu.
Moja córka równie zszokowana jak ja pyta niezbyt przytomnie "Babciu,ale jak się czujesz?" Jak to jak? Normalnie - odpowiedziała Babcia wzruszając ramionami.
Podobno ją prawie nie boli i już kilka razy podziękowała pielęgniarkom za środki przeciwbólowe. Zalecone ćwiczenia wykonuje sama, na własne oczy widziałam. I na dniach wybiera się do domu, a dziś zrobiono jej rtg i z tysiąc badań krwi. I nie ma do diabła żadnych stanów podgorączkowych, więc mam nie wydziwiać
Tłumaczymy z córką, że na dniach to nie, przecież dopiero co była operacja, w sobotę pozbędzie się drenu, więc może połowa przyszłego tygodnia.
Na to wchodzi lekarz z obchodem i oświadcza: "A pani to w niedzielę do wypisu. Po 12.00."
I zgłupiałam zupełnie pod triumfującym spojrzeniem Mamy.
Nie za wcześnie jak na tak poważną operację? Po pięciu dniach?
Prawdę mówiąc spodziewałam się tygodniowego leżenia po operacji i towarzyszącego silnego bólu, osłabienia a potem dopiero stopniowej poprawy. A tu szok, bo Mama już w zasadzie funkcjonuje normalnie, nie gorzej niż przed zabiegiem.
Nie potrafię opisać ogromnej radości z dobrej kondycji rekonwalescentki i tego jak bardzo się cieszę
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
Jak przyjemnie czytać takie rzeczy.
Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia przede wszystkim dla Mamy, zuch, bardzo dzielna, trzymać tak dalej.
Gorące uściski przesyłam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Po operacji lekarze zalecają jak najszybszą "pionizację" więc jak nic sie szczególnego nie przytrafi (odpukać ) to jest to normalny czas na opuszczeniu szpitala .Pacjentowi to nie szkodzi a w kolejce czekają następni .
Pozdr dla mamy
Homer,
dziwuję się, bo lekarz prowadzący po wypisaniu skierowania pytany o przewidywany czas pobytu mówił o co najmniej dwóch tygodniach, zresztą ten sam, który dziś obwieścił wypis. Przypuszczam, że skoro taką decyzję podjął widział wyniki dzisiejszego RTG i badania krwi, więc chyba jest naprawdę ok. Co do pionizacji to racja, mówi o tym i cały personel i pacjenci, ale nie wiedziałam, że to tak piorunem pójdzie.Gdy Mama położyła się na sali była tam pani, która właśnie była wypisywana po tygodniu od operacji i mówiła,że inni pacjenci, którzy mieli równolegle z nią operacje jeszcze leżą i ledwo siadają.
Zgadzam się z tym,że jeśli pacjent jest gotowy do wypisu to nie ma potrzeby blokowania łóżka, bo potrzebujących jest naprawdę wielu. Oby się tylko nic nie napsociło...
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
Będzie dobrze, bo Mamusia Wie co dla niej najlepsze i robi wszystko aby zrealizować zalecenia lekarzy czyli pomóc sobie jak najbardziej.
Uściski dla Mamusi, a dla całej waszej Rodziny wiary w Mamusię i lepsze dni
Eee. Właśnie dziś przestała robić co dla niej najlepsze, a przede wszystkim chodzić i ćwiczyć. Skończyło się koniecznością udrażniania dróg oddechowych.
Mama dziś gorzej -jest spowolniona, mówi wolno, nieskładnie i twierdzi,że lekarz powiedział,że wychodzi już jutro i jest o tym przekonana. Ma suche śluzówki jamy ustnej i poci się.
Nie wiem, co jest podawane Mamie przeciwbólowo, podejrzewam, że Tramal w iniekcjach. Mama skarżyła się, że porzedniej nocy źle spała, bo bolało, lekarz zlecił zwiększenie dawki przeciwbólowego, więc zapewne tę zwiększona dawkę dostała wczoraj na noc. Spowolniona była już gdy do niej dziś po południu przyszłam, a po wieczornej dzisiejszej iniekcji to w oczach było widać jak działa otępiająco. Ponadto Mama zgłasza brak jakiegokolwiek bólu, a nie wierzę, że rana pooperacyjna może nie boleć.
Cały zespół medyczny działał dziś pod hasłem " nic nie wiem, proszę ze wszystkim do lekarza prowadzącego", którego nie było, a będzie dopiero w niedzielę.
Uczciwie mówię, że się wkurzyłam, bo nic, kompletnie nic nie mogłam dowiedzieć się nawet w kwestii owego udrażniania ( co, dlaczego, kto to robił i jakie były objawy, co jest dla mnie istotne, bo boję się powtórki w domu). Mama poinformowała tylko, że ma bardzo zakrwawioną koszulkę,która po obejrzeniu zakrwawiona aż tak strasznie nie była, a panie na sali opowiadały o duszeniu się, chlustaniu krwi i ratowaniu życia. Personel pielęgniarski nic nie wie, lekarz dyżurny też, nie wiem, może portier ma jakąś wiedzę.Może tez powie co konkretnie Mama dostaje przeciwbólowego i w jakiej dawce, bo pielęgniarki nie pozwalają sobie tej wiedzy wydrzeć.
Jadę jutro rano, może czegoś się dowiem.
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
To była morfina, wiec nie dziwota, że takie objawy. Mama już w domu.
Wrzucam wypis ze szpitala:
Rozpoznanie:
C34.3 - Nowotwory złośliwe - oskrzele lub płuco, nie określone - płat dolny płuca lub oskrzele płatowe dolne
Wyniki badań:
Badanie MR klatki piersiowej z kontrastem:
W segmencie 6 płata dolnego lewego dwa guzki o przekrojach 22 i 12 mm, ulegające wzmocnieniu kontrastem i nie ograniczające dyfuzji. Widoczne węzły chłonne przytchawicze dolne prawe i lewe niepowiększone. Płat żyły nieparzystej. W dolnym odcinku kręgosłupa szyjnego zmiany zwyrodnieniowe z modelowaniem rdzenia. Guzek lewego płata tarczycy o śr 14 mm.
Badanie histopatologiczne INTRA z badaniem śródoperacyjnym 2012-07-31: Rodzaj materiału:
Płat dolny lewy
Płat dolny lewy 18,5 x 8 ,5 x 6 cm, brzeg chirurgiczny na poziomie oskrzeli segmentalnych. Na granicy segmentu VI i X guz 2,5 x 2,8 x 3,3 cm. Opłucna na guzem wciągnięta.
Obraz mikroskopowy:
Wynik badania śródoperacyjnego: Carcinoma non- microcellulare.
Epikryza:
68 letnia chora przyjęta do Kliniki z rozpoznaniem tu pulmonis sin na podstawie skierowania z PPiG. Zmiana w płucu została stwierdzona na kontrolnym RTG klatki piersiowej wykonanym przed rokiem.
Przed przyjecie do Kliniki chora miała wykonane badanie PET- CT - zwiększony wychwyt znacznika w guzie płuca.
W chwili przyjęcia do kliniki stan chorej dobry. Po wykonaniu badań dodatkowych chora zakwalifikowana do leczenia operacyjnego. 31.07.12 chora operowana, wykonano lobektomie dolną lewą - wynik badania hist-pat śródoperacyjnego ca non- micro. Przebieg pooperacyjny niepowikłany. Rana zagojona przez rychłozrost. Chora w stanie dobrym wypisana do domu.
Zalecenia:
Zgłosić się do kliniki 20.08.12 celem zdjęcia szwów, odebrania wyników hist-pat i ustalenia dalszego postępowania.
Leki: Ketonal w razie bólu.
I tyle na razie.
Mam pytanie: czy patomorfolog nie powinien opisać drugiego guza? Na każdym badaniu wymienione są dwie zmiany o konkretnych wymiarach, a przy opisie płata przedstawionego do badań opisana jest tylko jedna. Czy to dotyczy tylko zmiany, z której pobrane były komórki, a druga zmiana nie była badana śródoperacyjnie i stad opis jednego guza?
Nie mogę też połapać się z wielkością samej zmiany. TK sprzed roku podaje 23 i 12 mm, PET - CT - 23x20 i 17x16 mm, MR na dwa dni przed operacją 22 i 12 mm a badanie śródoperacyjne 2,5x 2,8 x 3,3 cm. Wiem, że to różne badania i nie należy ich porównywać, ale czy to kwestia czułości i dokładności aparatów, i jak w takim razie prześledzić czy zmiana uległa rozrostowi pomiędzy badaniami np. przez rok?
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
czy patomorfolog nie powinien opisać drugiego guza?
Wg opisu histpatu patolog w dostarczonym preparacie - płacie dolnym płuca lewego - znalazł tylko jedną zmianę i tę zbadał. Jest to oczywiście dopiero INTRA i dalsze badanie będzie również wykonane, jednak nie wydaje mi się, by z racji tego, że to była tylko INTRA, opisał i zauważył jedną zmianę, a drugiej już nie.
Poczekajmy na dalsze wyniki.
nasturcja napisał/a:
czy to kwestia czułości i dokładności aparatów, i jak w takim razie prześledzić czy zmiana uległa rozrostowi pomiędzy badaniami np. przez rok?
Tych trzech wymienionych badań nie da się ze sobą porównać, więc nie można na ich podstawie stwierdzać, czy zmiana jest większa / mniejsza.
Sprawdzić to można wykonując w określonych odstępach czasu te same badania obrazowe, i tym samym wykonując porównanie TK do TK, MRI do MRI czy PET/CT do PET/CT.
Dziękuję, absenteeism za szybką odpowiedź. Istotnie, nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na ostateczne wyniki. Niepokoi mnie kwestia tego drugiego guza, chociaż z drugiej strony patomorfolog widział materiał i niewątpliwie wie co widzi. W zasadzie jest to bez znaczenia, bo cały płat gdzie były zmiany został wycięty, wiec teraz pozostaje pytanie jedynie o ekspansję komórek nowotworowych, a nie ile i jak dużych zmian było pierwotnie.
Wybacz,że zarzucam pytaniami, ale doczytałam, że zasady onkologiczne leczenia chirurgicznego raka płuca zalecają usunąć guz i wszystkie śródpłucne drogi limfatyczne, węzły chłonne wnęki i śródpiersia w ilości o najmniej sześciu.
Czy pojęcie lobektomii zawiera w sobie wykonanie usunięcia tych struktur niejako z założenia stąd brak tych informacji w wypisie, czy z jakiegoś powodu usunięcia nie wykonano?
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
doczytałam, że zasady onkologiczne leczenia chirurgicznego raka płuca zalecają usunąć guz i wszystkie śródpłucne drogi limfatyczne, węzły chłonne wnęki i śródpiersia w ilości o najmniej sześciu.
Czy pojęcie lobektomii zawiera w sobie wykonanie usunięcia tych struktur niejako z założenia stąd brak tych informacji w wypisie, czy z jakiegoś powodu usunięcia nie wykonano?
Prawidłowo powinno wykonać się lobektomię z pełną limfadenektomią śródpiersia - czyli usunięciem węzłów chłonnych śródpiersia. Przypuszczam, że w INTRZE badano po prostu tylko guza, węzły będą badane w późniejszym, pełnym histpacie.
To jest oczywiście tylko moje przypuszczenie, ale nie spodziewam się, żeby wycięli sam płat bez węzłów
Dziękuję,absenteeism, pytanie było stąd, że w wypisach niektórych pacjentów, które widziałam na forum limfadenektomia śródpiersia była zaznaczana i wymieniana przy lobektomii, ale to chyba kwestia tego, co konkretny lekarz uzna za niezbędne wpisać do do dokumentu.
Martitko,
dziekuję, że w tak trudnym dla Ciebie okresie pamiętasz o nas. Trzymaj się, choć wiem,że to tylko tak łatwo powiedzieć, ale uwierz, ból z czasem ucichnie, a pamięć o wszystkich dobrych chwilach spędzonych z Mamą zostanie.
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum