Od kilku dni towarzyszy mi paskudny objaw goryczy w ustach. Nie wiem czym to może być spowodowane? Wujek google mówi o problemach z wątrobą, ale ja takim wujkom nie wierzę do końca. Posmak goryczy jest cały czas i już mnie zaczyna denerwować. Czy może mieć to związek z przyjmowanymi lekami ? ( aktualnie Sevredol, Torecan), czy raczej powodem jest usunięcie woreczka żółciowego? Czym ewentualnie można zwalczyć ten posmak goryczy?
myślałam że Ci kawałek zostawili. i ten kawałek się buntuje, mojej babci kawałek zostawili i ma też czasem gorycz -ale ona to zgagą nazywała,
przespaceruj się w takim razie do lekarza niech zobaczy,
gabi,
To prawdopodobnie rzeczywiście wątroba, ale żeby zaraz problemy - to niekoniecznie
Nie masz pęcherzyka żółciowego, a żółć się tworzy, bo musi. Jak się jej naprodukuje, to gdzieś się musi podziać - normalnie gromadzi się w woreczku. Jak człowiek bez woreczka, to może mu wpływać do żołądka. Jak człowiek bez woreczka i bez żołądka - to może mieć zarzucanie żółci do przełyku i stąd ta paskudna gorycz.
Leki na pewno też robią swoje, podrażniając wątrobę.
Czym zwalczyć - nie bardzo mam pomysł. Na pewno dużo pić, żeby się przepłukać. Żółci wydziela się więcej, kiedy jemy tłusto, ale jak wiem - Ty się tłustościami nie objadasz... Czy objawy nie nasiliły się po tych nowych odżywkach?
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Witaj Madziu:-)
Tak, masz rację po odżywkach zaczęłam odczuwać nasiloną gorycz w ustach. Dopiero teraz to powiązałam. Pamiętam jak miałam ostatnio cholestazę, nie wiadomo po czym. Lekarze obstawiali albo antybiotyk albo żywienie pozajelitowe. Nie doszli od czego,ale ważne że przeszło i wyniki się unormowały. Ta gorycz nie jest zbyt uciążliwa, raz jest silniejsza raz jej nie ma. Nie chciałabym odstawiać odżywek, bo lepiej się czuję jak je piję. Mam więcej siły i waga lekko drgnęła do góry. Niewiele, bo do 50 kg jeszcze mi brakuje , ale zawsze coś. Zastanawiam się czy może "wątróbka kuleje" z powodu przerzutu do wątroby? Jest tylko jeden guz w wątrobie i jeden przy trzonie trzustki.
Zrobię podstawowe badania typu ASPAT,ALAT i zobaczymy na czym stoimy:-)
Dzięki Madziu za zainteresowanie
[ Dodano: 2012-03-12, 09:38 ]
Dostałam skierowanie do Kliniki Gatsroenterologii w CO na Roentgena w celu wykonania enteroskopii. Czekam na termin przyjęcia.
Mam pytanie do naszych fachowców, bardzo prosiłabym o odpowiedź.
Chodzi mi o żywienie pozajelitowe. Ostatnio czytałam ciekawe opracowanie nt. badań naukowych pacjentów wyniszczonych chorobą nowotworową , u których wprowadzono żywienie pozajelitowe. Byli to pacjenci z nowotworami przewodu pokarmowego, głównie po resekcjach żołądka, trzustki i jelita. Porównywano czas przeżycia i samopoczucie pacjentów żywionych pozajelitowo i tych "pozostawionych" na dietach normalnych. Tak w skrócie , to pacjenci , u których wprowadzono żywienie trzymali wagę, nie dochodziło tak szybko do wyniszczenia i ich samopoczucie było lepsze niż tych żywionych domowym sposobem.
Moje pytanie jest takie: czy w Polsce jest praktykowane takie żywienie pacjentów, czy były to tylko badania naukowe? Powiem szczerze,że bardzo by mnie to interesowało. Byłam na żywieniu pozajelitowym przeszło miesiąc i waga poszła do góry, dostawałam 2500 kalorii na dobę. Na dzień dzisiejszy ważę 47kg, nie mam siły otworzyć drzwi w sklepie,muszę napierać całym ciałem aby się drzwi otworzyły. Pomyślałam sobie,żeby zapytać do kogo mogłabym się zwrócić w tej sprawie? Poprzednio żywienie otrzymywałam na gastrologii i tam tez bym się udała. Ale nie wiem czy mnie "nie pogonią", bo przecież mam raka. Podpowiedzcie czy macie jakieś doświadczenie w tej kwestii, lub wiedzę.
Wróciłam z COI , jestem,żyję:-). Nie nadaję się na takie długie podróże. Boli mnie cały suchy tyłek, kość ogonowa daje do wiwatu. Pokonałam "tylko" 500km i ledwo żyję. Nie wyobrażam sobie jak dojadę do Gazdy na zlot. Być może będzie to nierealne
Czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć w następującej kwestii?:
Dostałam skierowanie na rezonans magnetyczny głowy, ale mam dylemat ponieważ w brzuszku mam staplery chirurgiczne. Czy ktoś się orientuje jaki wpływa mają takie staplery na badanie? Czy w ogóle powinnam mieć wykonany rezonans? W skierowaniu jest ankieta, w której jest pytanie o te nieszczęsne staplery. Tylko pytanie czy ten ogromny magnes nie wyrwie mi z brzucha tych zszywek?
Skierowanie na MR dostałam z powodu podejrzenia zespołu MEN , chcą ocenić przysadkę mózgową.
Gabi ja też mam klamry w brzuchu po wycięciu pęcherzyka, miałam MR głowy, powiedzieli że to nie rezonans brzucha więc będzie ok. I faktycznie nic mi się nie "wyrwało" a do "komory" wjechałam na wysokość mniej więcej piersi. Życzę powodzenia i dobrych wyników. Pozdrawiam
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum