Golonko należy: ugotować w rosole, po czym wystudzić zalać marynatą złożoną z sosu sojowego i octu balsamicznego. Obieramy kilka cebul, kroimy na "ósemki". Ząbki czosnku lekko rozgniatamy (w łupinkach) Golonko do rondla, podlewamy winem czerwonym, i posypujemy jakąś mieszanką przypraw... moim zdaniem z gotowych do tego celu najbardziej nadaje się ta do kurczaka Kamisa. Wsypujemy cebulkę i czosnek, odrobina oliwki, i dusimy pod przykryciem 30-45 minut. W kubku mieszamy wino (100ml), z łyżką miodu i łyżką octu balsamicznego - najprościej wstawić do mikrofali na minutę. Zalewamy tym golonko i wkładamy do rozgrzanego na 200 stopni piekarnika. Jeśli ktoś lubi lekko ciągnącą się skórkę - wyjmujemy po kwadransie. Jak chrupiącą - po pół godzinie. Zoju... powinnaś jeść tylko i wyłącznie to, co Ci smakuje...
[ Dodano: 2011-07-05, 15:43 ]
czekaj czekaj!!! Genialny kurczak jest robiony w ten sposób, tylko zaczynasz od tego momentu:
"Obieramy kilka cebul..."
Serio - takie udka kurczczka... kładziesz na to pazurki cebulki z którą się dusił... młode ziemniaczki... mizeria...
to se kur*a dietę wymyśliłem...
[ Dodano: 2011-07-05, 16:23 ]
A co powiesz Zoju na takie śniadanko:
na masełku smażysz szyneczkę (ja używam boczku) pokrojoną w słupki, razem z cebulką drobno posiekaną. Po koniec smażenia wysypujesz na patelnię groszek (konserwowy, ale odsączony, albo zblanszowany groszek cukrowy). Do miseczki wbijasz 4 jaja (ja daję 5), do tego łyżka śmietany, dwie łyżki mąki i odrobina wody, tak, aby powstało ciasto omletowe. Dwa średnie pomidorki sparzamy wrzątkiem (najpierw trzeba ostrym nożem odrobinkę naciąć skórkę "na krzyż" - wtedy skórka się sama zwija), zdejmujemy skórkę, zaś pomidorki kroimy na drobniutką kosteczkę. Łączymy z ciastem, i zalewamy masą to co na patelni. Smażymy podważając ciasto i zlewając płynne pod podważony fragment. Przewracamy, podajemy posypane szczypiorkiem i z kefirem...
A ja głupi dietę zacząłem...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Mam dla Ciebie radę, zamiast diety: samochód tylko powyżej 5 km (w jedną stronę) lub powyżej 15 kg do dźwigania, reszta to plecaczek i na piechotę. No i jak się prowadzi interes to "pańskie oko konia tuczy" wszędzie trzeba zajrzeć ze trzy razy, a nie tylko przy kompie. Chyba jeszcze się nie wdrożyłeś do twardej rzeczywistości pochorobowej w której taryfa ulgowa jakoś tak nieoczekiwanie znika. Trzymaj się (wagowo
Gazda, wszystko brzmi smakowicie i jak tu się odchudzać Pasowałoby wypróbować tę golonkę (ja czasami robię w kiszonej kapuście, bo za piwkiem nie przepadam).
Pozdrawiam
Ela, genialny pomysł....mogę leżeć i jeść jak długo się da! A jeszcze jak przygotowane i zapodane pod dziób......o matko, tak chyba raj wygląda
Gazdo, ja golonkę to nie bardzo ale mój PiW ( dla niewtajemniczonych: Pan i Władca )
już by takąż golonkę zaliczył.
Może wykorzystam przepis przy kurczaczku no i jajeczka z szyneczką wew cieście....no, no, też godne uwagi.
A w ogóle to oglądałam dziś "Mistrz kuchni Australii" tam też faceci cuda w kuchni wyczyniają aż ślinka kapie.
Dzięki i gdybyś jeszcze coś tuczącego podrzucił, byłabym wdzięczna
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Właśnie kelnerowałem ponad godzinę, bo mi się kurwacjusze z pobliskiego sanatorium na wyżerkę zleźli. Marnie ich tam bidulków karmią, to i dojadać u mnie muszą... Przyjmijmy, że to jest odpowiednik dzisiejszego biegania, bo się nawet spociłem. Jutro zaś rano płynę jako ratownik na rafting. Piankę będę miał rozpiętą, bo jak przestanę brzuch wciągać, to mi może zamek błyskawiczny strzelić. Ale wysiłek jakiś to będzie, więc też zamiast biegania chyba śmiało można zaliczyć.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Gazdo, masz ten sój wątek i go nie opuszczaj. Popłakałam się właśnie ze śmiechu i wycieram klawiaturę.
Zoju, dla mnie goloneczka też kiedyś była fee, a teraz? Pokroić bym sie dała za nią, żeby móc ją przełknąć, poczuć jej smak... Jeszcze trochę.
A prpops chodzenia z kijkami...mój były dyrektor, obecnie jegomość na emeryturze, wybrał się na takowy spacer z kijkami. Spotkał innego emerytowanego nauczyciela, który z niedowierzaniem wykrzyknął:"Witek! Kto Ci ku..a narty zaj...ł?" I od tej pory zawsze takie skojarzenie mam z chodzeniem z kijkami czy jak tam zwał.
Ja na razie chodzę z wózkiem, robię sobie codziennie taki popromienny spacer a przy okazji nadrabiam czas z córeńką. Moi chłopcy już nie chcą chodzić na spacer z mamą bo to ponoć wstyd i obciach (Kuba 11l., Jaś 9 l.) Pozdrawiam wszystkich wesolutko.
Pamiętaj skarbie, żeby na słonko nie wystawiać miejsc naświetlanych. Używaj kremów z blokerem 50 - to bardzo ważne.
[ Dodano: 2011-07-05, 22:56 ]
No... i powoli spatku trza się kłaść. Jakiś taki niedospany jestem. Aaa... na kolację zjadłem kawałek kurczaka co mi z obiadu został. Bez chleba, ziemniaków... leżał taki samotny na środku talerza... zgrillowany... Skróciłem mu męki .
[ Dodano: 2011-07-06, 08:15 ]
Ale leje... obawiam się, że nici z raftingu, czyli poranne bieganie będzie niezaliczone. Kombinuję, jaki by tu zamiennik wymyślić. Znaczy - miałem jeden pomysł, ale rano okazało się, że ja przysnąłem przed telewizorem, a moja pani usnęła w łóżku z naszą suczką, i było mi szkoda Abi budzić...
[ Dodano: 2011-07-06, 09:18 ]
Pora na śniadanko. Dwie kromeczki chlebka pszennego posmarowane masełkiem, z cieniutkimi plasterkami serka pleśniowego, krążkami rzodkiewki i szczypiorkiem, do tego dwa sadzone jajeczka (zamiast zwyczajowych trzech)... Mniamciu... uwielbiam moją dietkę...
[ Dodano: 2011-07-06, 14:48 ]
Dobra... biegać nie biegałem, ale za to samochodem pojeździłem, bo a to gości trza było gdzieś zawieźć, albo odebrać... No i obiadek. Dzisiaj schabowy. No i niech mi ktoś powie, jak zjeść schaboszczaka bez ziemniaków? No nie da się po prostu... były i buraczki z jabłuszkiem i cebulką do tego... mniam... i przy okazji przypomniała mi się opowiastka mojego dziadka, który z biednej rodziny pochodził... Było to przed wojną. Dziadek był najmłodszym z chyba jedenastki drobiazgu. Przy stole siedział ojciec (pradziadek mój znaczy), żona jego i dzieciaki. Na stole kasza z lichą omastą (cebula smażona na tłuszczu, nawet skwarek nie było). Każdy miał drewnianą łyżkę, a micha jedna. No i mój pradziad mówi:
- no, po żniwach sprzedamy ziarno, i kupimy prosiaka... będziemy go hodować, a przed wielkanocą zarżniemy...
Na to mój dziadek rozmarzonym głosem:
- tak... i ja będę jadł mięso... bez chleba...
Dziadzio się szybko przekonał, po co pradziadkowi łyżka na najdłuższym trzonku. Nie tylko po to, żeby bez problemu do wspólnej michy sięgać...
[ Dodano: 2011-07-06, 19:05 ]
Diety dzień drugi... na kolację - placki ziemniaczane. Ma ktoś pomysł, jak się powstrzymać?
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Dzięki za wsparcie...
Przed chwilą zakończyłem serię porannych ćwiczeń, i muszę poczekać, aż mi się nogi przestaną trząść... Co prawda ćwiczyłem w pozycji horyzontalnej, i przeżyłem jedną nieprzyjemną chwilę, kiedy poczułem na moim gołym zadku mokry i zimny psi nos (zna to ktoś?), ale wysiłek był solidny, i co najważniejsze - zakończony happy endem... Teraz czekając aż się pies wysika czytam forum, zastanawiając się, czy biegać jeszcze, czy już mam to zaliczone, zwłaszcza, że o dziesiątej pewnie na rafting płynę...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Dieta łatwa rzecz robiłem to wiele razy
Takie miałem plany co by się brzuszka ciut pozbyć ale po przeczytaniu przepisu odstąpię od tego pomysłu jeszcze na jakiś czas, toż to grzech nie spróbować tak smakowicie zapowiadającej się golonki oczywiście z piwem.
Musiało by to być niesamowite doznanie i niespodzianka
Psa niestety nie posiadam, choć kiedyś miałem w planie zakup ale konieczność porannego wyprowadzania szybko mnie wyleczyła z tego pomysłu.
No cóż... w tym momencie starasz się uciec jak najdalej od tego co Cię w zadek dotyka. Taki odruch bezwarunkowy. Powiem szczerze, tylko mnie to się nie podobało... Potem starałem się odgonić psa jedną ręką, a ten myślał że się chcę z nim bawić i mi się ręki uwiesił... Musiałem gada w łazience zamknąć, to z kolei wył... Była piąta rano.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum