Witam południowo
Kochani dziękuję wszystkim za pamięć i odwiedziny, wybaczcie, że ostatnio rzadziej zaglądam na Forum, ale nie ma dymu bez ognia...
Tak jak wielu z nas dopadają mnie słabsze dni, jestem chyba pod wpływem nie tylko chemii ale dopada mnie jesienna chandra, do tego dochodzi kolejna infekcja gardła i nosa, wściekła grzybica w gębie powoduje, że z mojego apetytu pozostały tylko wspomnienia.
W efekcie jestem raczej kiepskim przykładem dla tych, którzy szukają wiary i optymizmu.
Po powrocie ze zlotu zająłem się swoimi dolegliwościami, które dają mi ostro popalić, leki na grzybicę w dziobie i nosie cyknęły mnie na kolejną mało sympatyczną kwotę, co po infekcji gardła i antybiotykach powoduje że czuję swoje leczenie dosyć boleśnie.
Wczoraj zaliczyłem poradnię leczenia bólu... zrobiłem kolejną blokadę kręgosłupa, doszedłem do wniosku, że bez sensu jest męczyć się z bólem grzbietu gdy istnieje możliwość zablokowania tej dolegliwości.
Co prawda kolejny zastrzyk i leki, które przyjmuję codziennie zwiększają bilans chemii przyjmowanej każdego dnia...ale trudno, jakoś muszę sobie radzić z tą mini apteką w moim krwiobiegu
Liczę, że moje dotychczasowe działania, jedzenie tabletek przyniosą jakąś konkretną poprawę nastroju, co prawda nie wierzę w przypływ jakichś supermocy ale mam nadzieję, że nie będę słabnąć w takim tempie jak do tej pory, okazuje się że wyprawa do Krakowa do tej pory nie sprawiająca większych trudności nagle urasta do rangi problemu, za chwilę okaże się że moi najbliżsi nie pozwolą mi samodzielnie poruszać się po okolicy bez smyczy... a tego nie chciałbym najbardziej pod słońcem...
Nie twierdzę, że jestem cienki Bolek... ale fakty przemawiają same za siebie.
Kochani nie przejmujcie się jeśli nie pojawiam się każdego dnia, musicie zrozumieć, że pisanie bez sensu o tym że czuje się rewelacyjnie jest zwykłym przekłamaniem, jestem trochę słabszy niż zwykle, ale w dalszym ciągu funkcjonuję, może na zmniejszonych obrotach, ale staram się być z Wami choćby tylko myślą, będę starać się pracować nad sobą, ale... rakowski też się stara.
Pozdrawiam serdecznie