Witam serdecznie Wszystkich odwiedzających
Dzisiejszy dzień zdecydowanie lepszy od wczorajszego, do 15 pracowałem w garażu spawając nowe kwietniki do przyszłorocznych kwiatków, praca o tyle fajna, że nie wymagająca wielkiej siły fizycznej, czyli wszystko do pokonania
Do tej pory stosowałem płotki ograniczające odchodzenie pędów na boki, ale to nie do końca mi odpowiada, teraz będą dwu- poziomowe okrągłe ograniczniki i będę mógł sadzić kwiaty w większych odstępach, myślę że to będzie ciekawsze rozwiązanie, a płotki będą wspierać maliny.
Pogoda u mnie raczej niezbyt letnia, bo nawet trochę popadał deszcz, ale nie sądzę aby grzyby po takim pokropku ruszyły, a mam ogromną ochotę na wycieczkę do lasu, kleszcze teraz mi nie straszne, bo nawet komary uciekają ode mnie czując zapach chemii, jaki rozsiewam dookoła
Zazdroszczę mieszkańcom Wielkopolski i Pomorza, grzybów podobno u nich bądź ile a u nas posucha i tylko gajowy Marucha jest zadowolony, bo klientów w lesie mało, więc może leżeć odłogiem na polance.
Pozdrawiam serdecznie
Witaj Romku
Cieszę się, że samopoczucie Ci się poprawia na tyle, żebyś nie musiał siedzieć bezczynnie.
Doskonale rozumiem żal kiedy ktoś przyzwyczajony do pracy, aktywności fizycznej zostaje przymusowo zwolniony z jakichkolwiek czynności, zwłaszcza takich, które są dla niego przyjemne. Trzeba czasu, żeby po leczeniu chemicznym odzyskać sprawność i siłę, przecież to są toksyny...z jednej strony trują skorupiaka a z drugiej zdrowe tkanki Co ja Ci tu Romku będę tłumaczyć, sam doskonale o tym wiesz i wykazujesz ogromną cierpliwość i zrozumienie dla swej choroby i jej leczenia.
Pozostaje mi tylko trzymać mocno kciuki za Twoje leczenie i jak najmniejsze skutki uboczne
A co do grzybów, to mam nadzieję, ze przyroda nie poskąpi deszczu i w lasach obrodzi borowikami, kozakami i podgrzybkami. U mnie na Lubelszczyźnie właśnie zaczął się wysyp ja po wczorajszym grzybobraniu nie mogę domyć rąk- maślaki. Istne szaleństwo, szkoda, że mieliśmy za małe koszyki, ale następnym razem....
No nic nie będę Cię dręczyć opowieściami o wspaniałościach okolicznych lasów, życzę abyś jak najszybciej sam wybrał się na oczekiwaną wycieczkę
Pozdrawiam serdecznie.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Romku już dawno miałam Ci o tym napisać...uwielbiam Cię czytać. Zwłaszcza, kiedy Twoje samopoczucie zdecydowanie się poprawia;-) Masz lekkie pióro i fantastyczne poczucie humoru... i jeszcze wiele by zalet wymieniać, ale nie chcę byś obrósł w piórka, więc resztę z nich przemilczę, uśmiechając się do swojej słodkiej tajemnicy;-)
Dobry z Ciebie Człowiek!
A tymczasem życzę Tobie i forumowym gościom miłych i wyjątkowo barwnych snów w objęciach Morfeusza
...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
U mnie na samym południu Wielkopolski grzybów ni widu ,ni słychu.W moim lesie znajdzie się owszem,ale niejadalne jak narazie
Przesyłam dużo słoneczka bo świeci już przyjemnie.
Z tym spawaniem uważaj,-oczek nie naświetlij bo później to jedynie okłady z surowych ziemniaków pomogą.
Miłego i przyjemnego dnia dla Ciebie
Romanie,
Jakieś niesprawdzone wiadomości podajesz
Ja ze środka Wielkopolski i o wysypie grzybów też nie słyszałam...
Czytam Cię. Nie piszę, bo różnie u mnie, ale kciuki zaciskam. I cieszę się, że sie guzki zmniejszyły w głowie. Czy bierzesz betaserc? Mojemu Tacie na zawroty chyba pomógł, bo zawroty zniknęły. A mało przyjemne to uczucia, bo z zawrotami walczyłam pół roku (swoimi), więc wiem jak potrafią uprzykrzyć życie.
ściskam
Witam serdecznie, choć trochę póżnawo...
Mój net ciągle na mnie obrażony, ale myślę że to przeżyję.
Jak wspominałem wcześniej jedynymi lekami jakimi faszeruję się jest Pabi Decameson, Kalipoz i IPP osłonowo, żadnych innych leków nie stosuję, nie są mi potrzebne, generalnie czuję się całkiem nieźle, nawet upały nie przeszkadzają mi tak bardzo.
Dziś skosiłem trawę dookoła domu, nie mam jej zbyt wiele, ale szanując nawet najbardziej wystarczyło mi tego na 2 godz,
następnie leniłem się strasznie korzystając z pięknego upalnego dnia opalałem się w cieniu, a gdy woda w basenie była dostatecznie ciepła chłodziłem się w basenie swojego wnuka.
Kochani takie lenistwie sprzyja refleksjom...
Miałem czas na przypomnienie sobie tego, co gdzieś uleciało z czasem, przeczytane książki, zapomniane wiersze... czy słuchane dawniej piosenki.
Niekiedy takie refleksje są bardzo stresujące, trudno pogodzić się z tym co było i jest teraz... ale myślę że ciągle jeszcze daję sobie radę ze swoimi wspomnieniami. może nie zawsze do końca radzę sobie ze wszystkimi emocjami, i trochę rozmazuje się obraz przed oczyma...
Jest niekiedy strasznie trudno uznać że życie jakie zmuszony jestem w tej chwili pędzić jest pełnowartościowe...ale wierzę, że mam jeszcze jakiś cel w życiu, że Bóg każe mi jeszcze coś w tym życiu zrobić, chce abym jeszcze coś osiągnął....
Na pewno mam nie tylko ograniczyć się do siedzenia przy oknie i opowiadania że warto, że to nasz obowiązek w stosunku do siebie i Rodziny.
Ciągle czkam na jakiś większy przypływ sił, na razie jakoś kiepsko to wygląda, ale nie tracę nadziei że wkrótce będzie lepiej.
Praktycznie cały dzień plątała się w mojej łepetynie piosenka z przed przeszło 40 lat...
Może Wam też się spodoba i uznacie że dinozaury nie były takie beznadziejne
http://www.youtube.com/watch?v=Ky503HywFUA
Pozdrawiam serdecznie
A ja pozdrawiam z fajką... Cały dzień spędziłam w miłym towarzystwie, najpierw z zoją62, krysiekn...realnie... a potem z grandą, mniej realnie, choć bardzo kochająco! i rozmownie. Tyłek moczyłam pod prysznicem... Później namaszczałam się balsamami...
I kogo to?
PS Pierdu, pierdu, sruty, pierduty )))
PS. Życzę miłych snów! Jak to na merytorycznym forum onko
[ Dodano: 2012-08-25, 00:25 ]
Tobie i odwiedzającym
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
jo_a, Witaj serdecznie... też mam niekiedy wrażenie, że trochę nie o tym czytam co piszę, ale jest to wątek kciukowy w którym nawet zwykłe "witaj" ma swoją wymowę...
Nie będę robić sprawozdania z faktu, że każdego dnia mam problemy z przełknięciem śniadania, że chyba leki które biorę spowodowały praktycznie zanik smaku, a przełknięcie czegoś innego niż zupa, czy inne potrawy półpłynne, staje się mordęgą, a później utrzymanie tego w żołądku to już zaczyna być wyższa szkoła jazdy.
Asiu, każdy z nas ma poważny problem, z jakim musi sobie poradzić ewentualnie musi dojść do wniosku, że nadchodzi kres jego możliwości i zaczyna się rezygnacja z walki o każdy kolejny dzień.
Niektórym z nas potrzebne jest oderwanie się od rzeczywistości, która jest niekiedy bardzo trudna, mamy swoje ciężkie chwile, doły i dołki...
Nasi najbliżsi też nie bardzo wiedzą jak nam pomóc i w efekcie szukamy ucieczki do ludzi którzy są w podobnej sytuacji... nie za bardzo chcemy otwierać się ze wszystkimi naszymi bolączkami, niekiedy publiczne otwarcie się przypomina skrajny ekshibicjonizm... więc informacja o tym, że skosiłem trawnik, na pewno nie spowoduje, że ktoś będzie piał z zachwytu, ale daje pojęcie, że człowiek, który to napisał, ma jeszcze siły aby zrobić tą robotę, że jeszcze czuje, że chce walczyć o to aby być użyteczny, że chce pozostać w dalszym ciągu wśród żywych.
Przed chwilą wróciłem z ogródka... kilka razy dziennie przechodzi obok mojego domu młoda osoba, jeszcze nigdy nie skinęła mi głową, nie zauważyła że żyję, że mnie zauważa, jest dużo młodsza ode mnie, ale nie zna takiego słowa jak dzień dobry czy pocałuj mnie w d...
Kiedy mogłem jeszcze wypowiadać jakieś słowa które brzmiały jak ludzka mowa a nie skrzek żaby mówiłem dzień dobry, mi gęby nie wykrzywia fakt, że jestem starszy... ale osóbka ta chyba uznała, że mogę coś od niej chcieć, dlatego w tej chwili odwraca głowę i idzie drugą stroną wąskiej osiedlowej drogi...
Zobacz jakie to trudne, życzyć komuś miłego dnia... może napisać jest łatwiej, nie trzeba się uśmiechać...
Myślę, że łatwiej jest się uśmiechnąć, niżeli zrobić minę srającego na pustkowiu kota...dlatego życzę Wszystkim, MIŁEGO DNIA, NIECH BĘDZIE NAPRAWDĘ DOBRY
a ja się zastanawiam jaką smutną i nieszczęśliwą osobą jest jo_a . każdemu dosrywa po każdym jeździ , i co to jej daje? ludzie i tak piszą tylko robi się zamęt od takich wypowiedzi, ludziom robi sie przykro są niesnaski i spory, chyba że o to chodzi? żeby było nie miło i żeby mniej do forum zaglądać i nie pisać ku ucieszę Jo_a?
ale czy o to chodzi?
na pewno każdy ma rację ale chyba już jej wiek wymusza pewną dozę kultury , a nie gównia..... chamstwa rodem z pod budki z piwem, jeżeli ktos chce komuś powiedzieć można to powiedzieć milej, a i tak -opisana- osoba zrobi co zechce, ale bez szyderstwa naprawdę można się wypowiadać. dotrze tak samo
Romek, ta młoda osoba o której piszesz ma na bank problem z sobą i należy jej tylko współczuć.
Ja zaczynam dzień od czytania forum i zaglądania do znajomych ale niekoniecznie muszę pisać....nie zawsze mam coś istotnego do powiedzenia. A pisać dla samego pisania uważam za zaśmiecanie wątku.
Ale chcę, żebyś wiedział, że zawsze jesteśmy z Tobą - czy piekły Cię wczoraj uszy? Rozmawiałyśmy o Tobie z Krysią i Asią ale baaaaardzo pozytywnie
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego i spokojnego weekendu.
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Udanego dnia ! I buziakuje bardzo cieplutko - na grzybki pójdziemy razem. Będziesz mnie osłaniać przed pąjakami :P
P.s (Romeczku wybacz wtrącenie i off , ale Kruszynka ma rację, a i niech dostane bana, czerwona kartkę itp.)
Kruszynko, wiesz prof. Bartoszewski kiedyś powiedział...
"Kiedy ktoś mnie po pijaku obrzyga w autobusie, to nie jest obraza. To jest obrzydliwość. Nie każdy może mnie obrazić. Prezes X (tu mowa o pewnym Panu z pewnej partii) nie ma życiorysu, który by mu na to pozwolił. Jestem ponad to. "
Pewna jestem, ze Jo_a nie ma rowniez takiego zyciorysu.
Jest to zwyczajenie przerost formy nad treścią i nie warto , bo one nic nie wnoszą dobrego, takich postów czytać. Czysta selekcja ! Bądz ponad to, inteligenti ludzie wiedza, ze cyt.: "jeśli panna "nie jest piękna i posażna", to powinna być choć sympatyczna, a nie nabzdyczona."
[ Dodano: 2012-08-25, 09:42 ]
A do Kuby Wojewódzkiego to huhuhu oj daleka daleka ta droga...Na marginesie, bardzo ciekawe jest uzurpowanie sobie takiego prawa i domniemanie posiadania takowych cech osobowości..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum