1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak sutka przewodowy inwazyjny
Autor Wiadomość
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #16  Wysłany: 2011-03-10, 16:21  


Witam serdecznie
Już nie jesteśmy w tak czarnej kropce, jak ostatnio. Prawdopodobnie operacja Mamci odbędzie się już za 2 tygodnie, w poniedziałek niby z CO Ursynów mają dzwonić do siostry. Ma tam leżeć od poniedziałku do piątku. To standardowe działanie? Jakie badania Mama będzie miała wykonywane? Jak ma się przygotować? Po naciskaniu siostry na kwestie, jakie badania będą wykonywane, lekarz zbyła ją twierdząc, że dowie się podczas konsultacji telefonicznej. Zdaję sobie sprawę, że na PETa nie mamy co liczyć, ale czy zostanie zrobiony chociaż rezonans magnetyczny, czy to również nie jest wskazane?
Gorsza wiadomość to taka, że padalec urósł do 12 mm! Mama poważnie zastanawia się nad mastektomią i najprawdopodobniej zdecyduje się na usunięcie całej piersi. Nie mogę jej tego zabronić i szczerze mówiąc uważam, że to dobra decyzja- bacząc, że w piersiach ma torbiele, choć obecnie w tej nie ma żadnej (ale to się zmienia...). Macie jakieś rady, czy również sądzicie, że decyzja należy do Mamci?
Napiszcie mi tak, jeśli będziemy miały wynik, jaki to był rak (czyli histopatologię usuniętego raka- tj. po jakichś 2-3 tygodniach po operacji?), jak myślicie, ile czasu może zająć lekarzom zdecydowanie wyboru terapii? Czy na razie mam sobie tym nie zakrzątać głowy?
To chyba na tyle dobrych i złych wiadomości. Zobaczymy, co powiedzą lekarze. Mam nadzieję, że operacja będzie w okolicach 23-25 marca.
Do napisania, Asia!
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #17  Wysłany: 2011-03-13, 23:38  


Moje przewidywania są takie: nikt niczego się nie dowie przed pobytem na oddziale, taka tam praktyka, pacjent się pojawia to dopiero decydują co z nim zrobić, często pacjenta prowadzą na badanie i nikt się nie fatyguje powiedzieć na jakie. Pewnie zrobią usg, powtórzą mammografię, rtg płuc,ekg, morfologia i tyle, coś więcej tylko w razie jakiejś niespodzianki. Pani dr jest bardzo dobrym chirurgiem, ale nie ma cierpliwości do tłumaczenia pacjentkom czegokolwiek, podchodzi, mówi co ma do powiedzenia, ostatnie słowa w półobrocie i wychodzi (szybkim krokiem). Zorientowane pacjentki jak zaczyna mówić wstają i są gotowe do wybiegnięcia za nią jeżeli pojawia się jakaś kwestia do wyjaśnienia. Liczy się szybka orientacja i refleks.
Należy się upewnić czy ona osobiście będzie operowała i przeprowadzała procedurę węzła wartowniczego. Jeżeli to będzie propozycja operacji prowadzonej przez innego chirurga a tylko pod nadzorem to ja bym odmówiła zgody, ostatecznie mnie w ten sposób tam spartolili bardzo proste wycięcie małego guzka. To jest rak na początkowym etapie, dobra interwencja chirurgiczna może rozwiązać problem na zawsze, nieudane wycięcie to dodatkowa terapia i wieczna obawa.
Ja bym optowała za wycięciem tylko guza jeżeli lekarz uzna to za właściwe. To się tak wydaje, obcięcie piersi - drobiazg, ale to jest poważne okaleczenie, nie tylko estetyczne również zdrowotne, to jednak rozległa operacja, poważne osłabienie organizmu i długi okres dochodzenia do równowagi. Powodzenia
_________________
sprzątnięta
 
Nika2 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 25 Lut 2011
Posty: 1606
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 297 razy

 #18  Wysłany: 2011-03-14, 08:44  


Witam,
Jestem tego samego zdania co gaba, jak nie jest potrzebna Mastectonia całkowita to lepiej jej nie wykonywać ,to jest rozległa operacja i rekonwalescencja jest długa. Jak wystarczy usunąć tylko paskudę z nadatkiem i bedzie OK. Decyduje o tym Lekarz chirurg-onkolog ,i tak w trakcie operacji jest badany hispat jeszcze raz, obecnie robi sie dwa ciecia jedno tam gdzie góz a drugie węzły chłonne pod pachą i w trakcie operacji jest podany kontrast czy sa zaatakowane i decyzja czy usunąć.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.Będzie dobrze :)
_________________
Życie jest piękne i warto Żyć
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #19  Wysłany: 2011-03-28, 05:43  


Dzień .. dobry :cry: :cry:
Właśnie siostra z bratem pojechali zawieźć Mamusię do szpitala... Dziś i jutro się wszystko okaże. Zastanawiamy się z rodzeństwem, czy iść do lekarza przed czy po operacji? W sumie chyba po operacji może być tylko informacja o węzłach- czy wyglądały na zmienione i są zaatakowane czy nie?
Smutno w moim domku i w sercu bardzo- Tata właśnie już leży 5 tydzień, teraz Mama :uuu:
Jak myślicie, czy dzisiaj będzie Mama miała robione jakieś badania? Powinni być w CO maksymalnie na 8 godzinę, ale tam tylu chorych... Żeby ją tylko do 14 przyjęli, jak Tatkę... Myślę, że operacja może odbyć się w środę, ale zobaczymy...
Pozdrawiam :cry:
 
Luna 



Dołączyła: 01 Mar 2011
Posty: 171
Skąd: Białystok
Pomogła: 27 razy

 #20  Wysłany: 2011-03-30, 21:44  


asia19, trzymaj się, przykro mi, że tyle tego na raz. Nie dziwię się, że Ci smutno, to dla Was trudny czas. Przytulam i wysyłam :sun:
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #21  Wysłany: 2011-04-02, 05:46  


Witam
Wczoraj rozmawiałam z dr operującą Mamulę. Wykonana została operacja oszczędzająca. Dr powiedziała, że nie podobało jej się kilka węzłów chłonnych (tj. 5-6 ?) i je wycięła, bo nie chciała "ciachnąć" całej pachy. Czyli czekamy na histo i zależnie od wyników- terapia uzupełniająca, a jeśli wszystkie węzły będą zmienione nowotworowo, to wycięcie reszty? Z jednej strony się martwię, bo chirurg powiedziała, że kilka węzełków było właśnie twardych, ale już u nie jednej z Was przecież okazało się, że były one w stanie zapalnym zmienionym zupełnie nienowotworowo.
Dziś w nocy koszmar- cały czas mi się śniło, że są zmiany w płucu i na wątrobie. Sama nie wiedziałam, czy to sen czy prawda.... :cry:
Mama czuje się tak sobie, a co by było, gdyby była mastektomia... Nikt nam nie powiedział od razu i mama przez kilka godzin nosiła normalny biustonosz- mało nie płakała z bólu... Zemdlała przy zdjęciu szwów i wyciśnięciu chłonki- mówiła mi, że pielęgniarki jej "wyciskały" tą pierś.. No ale wczoraj zawiozłam jej taki sportowy biustonosz i to już inna kobieta. Apetyt dopisuje, humor prawie też...
Dziś odbieram Mamę ze szpitala. A tak poważnie- koszmar. Siedzieliśmy tam wczoraj, Tata z lewej, Mama z prawej, ja w środku... Za co moje słoneczka tak cierpią?? :cry:
Pozdrawiam...
Ps. zapomniałam zapytać chirurg, czy scyntygrafia to standardowe badanie? Mama miała robione...
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #22  Wysłany: 2011-04-02, 18:03  


Nie scyntygrafia przy tej wielkości guzka nie jest standardowa, albo te węzły bardzo się nie podobały chirurgowi, albo mama narzekała na bóle kości, albo z powodów nie leżących po stronie pacjenta. Przypilnuj bardzo starannej pielęgnacji rany, bo jak niegojące się, to będą odkładali radioterapię, a powinna być do 8 tyg.
Trwaj przy rodzicach, ale staraj się również mieć "swoje sprawy". Choroby nowotworowe trwają teraz długo i nie możesz latami tylko tym żyć, rodzice na pewno tego nie chcą.
_________________
sprzątnięta
 
anna53 



Dołączyła: 13 Maj 2010
Posty: 431
Skąd: Kielce
Pomogła: 85 razy

 #23  Wysłany: 2011-04-02, 19:52  Witaj Asiu19


Moim zdaniem lek. operacujacy mamę powinien oznaczyć węzeł wartowniczy,ja miałam taką propozycję od mojego lek, jakbym usuwała częściowo pierś, ale wyraziłam zgodę na całkowite usunięcie piersi ( bo to jest pewniejsze przy raku przewodowym ), a co do usuniecia węzłow chłonnych pachowych,to też umowiłam się z lek. operujacym, ze jak bedzie chociaz jeden coś zmieniony ( zobaczy podczas operacji ) to usuwa wszystkie, bo poco jeszcze raz mnie operowac i sie znieczulac ( ponoc to jest standard gdy choc jeden jest zmieniony ) - bo to jest rak przewodowy i mikro komórki moga byc jeszcze w innych wezłach. Chciałam tez Ci nadmienic, ze moje wezły były nie zmienione w USG, pozdrawiam Anna
_________________
anna
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #24  Wysłany: 2011-04-02, 21:14  


Witajcie
Rozmawiałam z Mamą... i nie wiem, czy była to scyntygrafia czy... zwykłe oznaczenie węzła wartowniczego. Mama pisała do mnie sms'a, że idzie na jakieś badanie na sp czy st to jej napisałam- scyntygrafia, a ona, że chyba tak. Mama mówiła mi przed chwilą, że na ekranie czy czymś takim widać było coś jakby okrągłą kulkę. Leżała ok 10 minut na lewym boku i 10 minut na prawym. Dwie godziny przed tym miała podaną strzykawkę z czymś w zajętą pierś. Czy mogło to być zwykłe oznaczenie węzła.
Sytuacja wygląda tak, a nie inaczej- bo po pierwsze, nie mieliśmy jak siedzieć z Mamą, po drugie, Mama sama jest załamana- to wszystko jest dla Niej takie ciężkie...
Co do węzłów... Dr powiedziała, że wg niej to nie były węzły zajęte, ale "nie podobały jej się", więc dla pewności je usunęła. Moja Mama również wyraziła zgodę na usunięcie całej piersi oraz węzłów- na to byłyśmy nastawione. Dr nie wiedziała jednak, skąd taka propozycja (jakby zapomniała o swojej propozycji...).
Na wypisie jest napisane: T1N0M0, czyli w sumie dobrze, choć pewnie to się zmieni, ze względu na te węzły po histopacie... Ale może to węzły ze stanem zapalnym? Cóż, trzeba się uzbroić w cierpliwość. Po wyniki mamy się zgłosić 22 kwietnia (ale nie jestem pewna na 100%).
 
9sylwka0 


Dołączyła: 24 Mar 2011
Posty: 20
Pomogła: 1 raz

 #25  Wysłany: 2011-04-04, 01:03  


Moja mama ma guza wielkości już 4cm! Jak go wykryli to mial 2... tylko to tak wszystko długo trwa, ponad miesiac juz, jutro dopiero biopsja gruboigłowa, węzeł jest zajety. asia19 damy rade, musimy!
 
Fruzia 


Dołączyła: 25 Kwi 2010
Posty: 49
Pomogła: 6 razy

 #26  Wysłany: 2011-04-04, 12:59  


Asia19,
pewnie mama miała wstrzykiwany pierwiastek radioaktywny, 3-4 nakłucia w okolicy guza, to było oznaczenie węzła wartownika.
Za kilka dni minie rok od mojej operacji. Dzięki Bogu skończyło się u mnie tylko na radioterapii. Życzę, żeby u Twojej mamy również tylko na tym się skończyło :-D
A potem, żyli ZDROWO, długo i szczęśliwie.... [usmiech]
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #27  Wysłany: 2011-04-05, 19:29  


Też mi się tak wydaje.
Mama ma na karcie wypisowej właśnie T1N0M0, mam nadzieję, że to się nie zmieni. Czy mama po operacji oszczędzającej musi zapisać się na rehabilitację? Tak trochę słabo rusza prawą ręką, obecnie podnosi ją na równo z ramionami, ale nie wyżej- mówi, że te szwy pod pachą ją "ciągną". Czy to może po wyciągnięciu szwów ustąpić? Dziś byłyśmy wziąć skierowanie na rehabilitację i na pewno się zapiszemy.
To wszystko w sumie dobrze wygląda, ale tak mi Jej szkoda... :uuu:

[ Dodano: 2011-04-05, 19:30 ]
Fruzia, oczywiście życzę Ci tego... jak i wszystkim walczącym. I ciągle wierzę, że medycyna tak pójdzie do przodu, że pacjent onkologiczny nie będzie musiał drżeć na wieść o "nowotworze"...
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #28  Wysłany: 2011-04-05, 19:41  


To "ciągnięcie" samo nie ustąpi, a raczej ustąpi tylko trochę, trzeba rozćwiczyć, ale jeżeli na rehabilitację daleko, to ćwiczenia w domu tak samo dobre. Coś brak wzmianki o radioterapii, to już trzeba załatwiać, są kolejki, a trzeba się zmieścić do 8 tyg po operacji.
_________________
sprzątnięta
 
Nika2 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 25 Lut 2011
Posty: 1606
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 297 razy

 #29  Wysłany: 2011-04-05, 20:01  


Zgadzam się z Gabą ,
Koniecznie w domku trzeba ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, mimo że macie już załatwioną rechabilitację.Trochę boli na początku ,ale właśnie to jest najważniejsze żeby zacząć zaraz po zabiegu. Zawsze początki są trudne.
Pozdrawiam
_________________
Życie jest piękne i warto Żyć
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #30  Wysłany: 2011-04-05, 20:27  


gaba, rozmawiałam z dr prowadzącą i wzmianki o radioterapii nie było- choć pytałam o leczenie uzupełniające! Dr powiedziała, że "wszystko zależy od wyników histpatu" i na razie nie ma co prognozować- czy jednak myślicie, że nawet jeśli węzły byłyby niezmienione, to radioterapia Mamy nie ominie?
Mama ćwiczy rękę, jednak jest naprawdę jej ciężko- i mimo ćwiczeń nadal nie może "rozpiąć" ręki maksymalnie- ciągnie ją ten szew właśnie pod pachą, czyli po wyciętych węzłach. Dodam, że sytuacja u nas jest podwójnie trudna- tak Mama, jak i Tata są chorzy na raka- to nie jest tak, że ja powiem Mamie: rak w takim stadium jest wyleczalny, bo Ona płacze. Ciężko mi z nią rozmawiać na ten temat. A co my możemy zrobić? Załatwić psychologa? Moi Rodzice do psychologa nie pójdą, już nie raz wertowałam ten temat, przeglądając Wasze wątki.

[ Dodano: 2011-04-05, 20:29 ]
Poza tym Mamusi na dłoniach wyrzuca łuszczyca... :uuu: Mam nadzieję, że uda się to jakoś zatrzymać- obawiam się, że ewentualny gwałtowny wyrzut mógłby jeszcze pogorszyć niełatwą sytuację. Dodam, że Mama miała przebytą żółtaczkę i wyniki jej morfologii są odpowiednio gorsze, czy wręcz słabe- w porównaniu do innych kobiet w jej wieku, zdrowych.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group