Bądźcie z Nią - blisko . Niech czuje , że się nią opiekujecie- zresztą na pewno to widzi.
I nie wyrzucaj sobie nic- zrobiłaś i robisz wszystko co tylko najlepsze dla Niej.
Siły dużo wam życzę.
dziękuję
wybieram się na weekend do rodziców. Dziś jeszcze jest u niej mój brat.
Mama jest niespokojna, nerwowa, kłóci się z tatą o wszystko a zwłaszcza o jedzenie... większość czasu przysypia, chyba jeszcze nie do końca zaakceptowała tą sytuację...
do mnie dzwonią siostry mamy i płaczą do telefonu a następnym razem zadzwonią zapytają jak się mama czuje i wcale dalej nie chcą rozmawiać... jakieś to dla mnie bardzo dziwne...
[ Dodano: 2014-02-05, 02:15 ]
Brat wieczorem wracał do domu i dzwonił już z auta że mama coraz słabsza że widzi różnice w stanie między poniedzialkiem a wtorkiem że nie chciał przy tacie rozmawiać... mnie rozkłada przeziębienie ale kuruje się żebym mogła jechać do rodziców na weekend. .. nie wiem co jeszcze napisać. ... ogarnia mnie pustka. ..
Jestem u mamy...
już nie wstaje z łózka prawie od tygodnia... z jedzeniem i piciem coraz słabiej...
większość czasu przesypia lub drzemie ocknie się na chwilę troszkę porozmawia czasami rzeczowo czasami jakby była w innej rzeczywistości...
Byłam dziś u jej lekarza rodzinnego... Prawie doprowadziłam lekarkę do płaczu...
Powiedziałam w jakim stanie jest mama - przecież byłam u niej... w piątek... z każdą godziną jest coraz słabsza. Odmawia picia i jedzenia - widocznie mama podjęła decyzję, że chce już umrzeć...
Nie wiem czy ze mną jest coś nie tak czy z ludźmi...
Rozumie, że jesteśmy w trudnej sytuacji i potrzeba może wyczucia i delikatności w rozmowie ale odnoszę wrażenie że nawet lekarzowi trudno znaleźć odpowiednie słowa do pacjenta czy jego rodziny albo żyję z niewłaściwymi przekonaniami...
Przyjechała dziś do mamy jej siostra zza Warszawy - jak zobaczyła mamę stwierdziła że miała inne wyobrażenie, że nie zdawała sobie sprawy w jakim stanie faktycznie mama jest...
Z drugą ciocią odmówiły modły, nasmarowały mamie skronie rozcieńczonym w oleju olejkiem mentolowym i jedna wróciła do domu a druga siedzi i "czuwa" przy mamy łóżku...
Generalnie po przeczytaniu wielu wątków i tematów na tym forum chyba jestem już pogodzona z sytuacją ale nadal targają mną emocje i ciężko mi rozmawiać na ten temat bez łzy w oku...
Boli mnie mamy cierpienie choć wydaje się taka spokojna, nie pozwala się dotykać, większość czasu nie ma z nią kontaktu... zmieniła się fizycznie, ciało jakby lekko zesztywniało... skór sucha pomarszczona jakby skurczona...
w takich momentach życia nie ma odpowiednich słów, wszystkie wydają się nie na miejscu, zbyt płytkie i banalne.
postarajcie się spędzić z mamą ten czas, ktory Jej został , bo nie ma go juz dużo
przytulam mocno
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Mama się przed chwilą przebudzila. .. chciała pic - dostała ale się nie napila zrobiłam jej " maczak " do zwilzania ust to zaciska i obciera jeszcze ręką usta. .. widzę jak z godziny na godzinę jest coraz słabsza ma problemy z mówieniem - otwiera usta i zamyka albo mówi tak cicho że trzeba się wysłuchać żeby wyłapać o co chodzi. .. no i nie chce się załatwiać w pampersa tylko wstrzymuje i tato podkłada basen. ..
Mam pytanie - mama od kilku dni nie zalatwiala się dziś dr przepisała jakiś środek na przeczyszczenie - dać czy nie ?
Tak ciężko robi się na sercu, jak się czyta o odchodzeniu kolejnej osoby.........
Mnie osobiście bardzo pomógł artykuł, przesyłam link
http://www.medigo.pl/nowo...ostatnia-podroz
Serdecznie pozdrawiam, dużo sił życzę.......
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Mama prawdopodobnie nie będzie mogła połykać leków, czy macie możliwość podawania ich inaczej? Zastrzyki, motylek, plaster? czy macie kontakt z hospicjum? Była pielęgniarka lub lekarz?
Jest coraz gorzej. .. z trudem i na siłę wzięła na wieczór leki.... jak jutro rano będzie podobnie to nakleimy plaster.... ciągle śpi. .. mało co się przebudza i jest jakby w innym świecie. .. bardzo wyraźnie i głośno mówiła dziś że nie chce jeść ani pić .... nie jadła a piła tyle co popić leki. ...
[ Dodano: 2014-02-12, 14:04 ]
dziś mama bardzo niespokojna... "rzuca " się po łóżku nie może znaleźć sobie miejsca. Rano nie przyjęła leków - nakleiłam plaster... jeść nie chce ale 2 razy poprosiła o picie - wypiła po łyczku wody... spada jej cukier (leki obniżające cukier odstawiliśmy już tydzień temu - dziś rano pierwszy raz wynik jest poniżej 100 - dokładnie 97). Mam wrażenie że mama dziś jakby wróciła do rzeczywistości - mówi składnie, logicznie nie widzi żadnych ludzi... męczy się bardzo bo nie może znaleźć sobie miejsca...chciała wstawać z łózka i iść - nie mogła powiedzieć gdzie chce iść - iść byle wyjść z łóżka... ma świadomość, że umiera - dziś odwiozłam na pks ciocię - jak się żegnały mama powiedziała że już niedługo odejdzie, że taka kolej rzeczy że jest już zmęczona i "przyszła pora aby odejść"...
dziś w nocy mama często wołała że siku - chodziłam z tatem podstawialiśmy basen - zawsze nasikała a i pampers był siknięty - czy to wielomocz (pytam bo nie mam doświadczenia - mama mało pije, w zasadzie nie je - bo czy można nazwać jedzeniem 1 cząstkę mandarynki za cały wczorajszy dzień...) wczoraj na wieczór mama się przełamała i połknęła jeszcze leki - noc była względnie spokojna ale mimo podania tabletki nasennej po której zwykle przesypiała całą noc - teraz przebudza się dość często i głośno wzdycha ( o jeju, o Jezu ).
mama bardzo cierpi jak ją podnosimy żeby podstawić basen - płacze ale nie chce załatwiać się w pampersa - chyba uderza to w jej godność - przed operacją głowy mówiła mi - nie chcę tylko być roślinką - nie chcę takiego życia żeby ktoś przy mnie robił...
dziś muszę wracać do domu jutro przyjedzie mój brat - wczoraj na wieczór z nim rozmawiałam to myśli wezwać księdza żeby mamę namaścił jako chorą, nie wiem jak ona zareaguje czy będzie chciała, czy się nie zdenerwuje że tak leży, że nie posprzątane... tak już było jak pielęgniarka miała przyjść...
ciężko mi będzie wyjeżdżać...
_________________ los czasami rozdziela bliskich sobie ludzi, żeby uświadomić im, ile dla siebie znaczą - Paulo Coelho
Mama dzisiaj słaba. .. malutenko je pije ok pół litra wody dziennie... jest też problem z polykaniem leków. .. dziś tato powiedział że mama bardzo zimne ma dłonie i stopy mimo że ma ciepłą pizame i jest przykryta kołdra. .. dziś nie sikala ciutek tylko w pampersa... dzwoniłam do hospicjum domowego z prośbą żeby ktoś dojechał do rodziców - jest szansa że może jutro pojedzie pielęgniarka. .. popsuł się w łóżku siłownik podnoszący materac pod głową. .. w rodzinie - nikt do nas nue dzwoni tylko dzwonią do ciotki a ra przychodzi codziennie i ciągle coś nowego wymyśla - siostry i kuzynki mamy mają tu najwięcej do powiedzenia i obraly sobie ciotke na wykonawcę ale z tatem ani ze mną nic nie uzgadniaja ani nie dzwonila żeby zapytać nawet jak mama się czuje. .. jakąś paranoja i pomyłka. .. mam ochotę jechać do rodziców powiedzieć ciotce że nie życzę sobie żeby przychodziła do mamy i że przede wszystkim nie ma prawa opowiadać każdemu i udzielać jakichkolwiek informacji dotyczących mamy...
_________________ los czasami rozdziela bliskich sobie ludzi, żeby uświadomić im, ile dla siebie znaczą - Paulo Coelho
. mam ochotę jechać do rodziców powiedzieć ciotce że nie życzę sobie żeby przychodziła do mamy i że przede wszystkim nie ma prawa opowiadać każdemu i udzielać jakichkolwiek informacji dotyczących mamy...
I masz takie prawo, mama może nie życzy sobie aby ciotka przychodziła, a tym bardziej opowiadała dalej....
macie prawo do swej prywatności, do przekazywania informacji takich jakie wy sobie życzycie. Owszem twoja ciotka to siostra mamy, a więc też ktoś dla niej bliski i jej emocje też należy zrozumieć, ale to że opowiada wokół to już nie jest w porządku. Może jednak jakaś prośba o dyskrecję skierowana do ciotki pomogłaby trochę. Nie radzę się kłócić w takiej sytuacji bo przyniesie to dodatkowy kłopot, kłótnie rodzinne i swary.
Pamiętam jak moja mama zachorowała i wyraźnie nie życzyła sobie, by komukolwiek to powiedzieć, dopiero za jakieś 3 miesiące zaczęła mówić o swej chorobie. A ja musiałam to uszanować. Nawet dzwoniłam do niektórych osób by nie przychodzili, bo mama nie chciała.
Potrzebujecie teraz spokoju i mądrej pomocy, nie plotek i nieporozumień. Pamiętam ten czas dobrze- dopiero 3 tyg u nas minął
Trudna to sytuacja. Trzymaj się. Przytulam mocno. Myślę...
Magda
dziś tato podjął decyzję o podaniu lactulosun syropku - mama go przyjęła - czekam na telefon czy i jaka jest reakcja mamy organizmu na syrop...
jadę do rodziców w sobotę skoro świt... znowu mam dziecko z katarem- wczoraj pomyliłam dni wizyt i zamiast iść rano z dzieckiem do laryngologa to poszłam na 14 na eeg... wizyta u laryngologa przepadła a na eeg jadę znowu dziś... laryngolog - idziemy prywatnie... pierwszy raz w życiu zdarzyła mi się taka sytuacja że pomyliłam dni - mam wszystko pozapisywane i jakoś błędnie mi się to w głowie utrwaliło...
mama miała dziś niespokojną noc, czekamy na pielęgniarkę z hospicjum, a reszta na razie pozostaje bez zmian - nie wiem czy to dobrze czy raczej się czegoś obawiać, że stan mamy jest jakby stabilny w sensie że jakby postęp choroby przyhamował ...
mam jeszcze pytanie - mama od 4 tygodni nie wstaje z łóżka - leży na łóżku z hospicjum z materacem przeciwodleżynowym z kompresorem i cały czas jest tam ruch powietrza w tym materacu - czy jest to wystarczające działanie przeciwodleżynowe? Tato zgłosił, że na górnej części pośladków ma zaczerwienienie ale sugeruje że może to być podrażnione od podstawiania basenu - mama uparcie nie chce załatwiać się w pampersa - czy raczej to mogą być już odleżyny? Nie mam doświadczenia, nie wiem jak odleżyny wyglądają (widziałam tylko zdjęcia w internecie). Brat mówił o jakiś plastrach... Podpowiedźcie mi proszę coś w tym temacie.
Jaki krem / mleczko mogę mamie kupić na bardzo suchą skórę najbardziej chyba rąk i nóg - mam wrażenie że jeszcze chwila i będzie się łuszczyć... są jakieś specjalne czy wystarczy z apteki z linii emolium / iwostin?
_________________ los czasami rozdziela bliskich sobie ludzi, żeby uświadomić im, ile dla siebie znaczą - Paulo Coelho
leży na łóżku z hospicjum z materacem przeciwodleżynowym z kompresorem i cały czas jest tam ruch powietrza w tym materacu - czy jest to wystarczające działanie przeciwodleżynowe?
Materac jest dużą pomocą w działaniu zapobiegającym powstawaniu odleżynom, jednak są potrzebne dodatkowe zabiegi(sam materac nie wystarczy).
W podanym linku jest filmik wart obejrzenia, dotyczący opieki nad chorym leżącym.
http://www.youtube.com/watch?v=O_gZt9RCrgo
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum