U nas sytuacja bardzo ciężka.
Wczoraj założyli cioci cewnik bo nie mogła oddać moczu..
W godzinach wieczornych pojawiła się krew.
poza tym ciocia ma napady duszności. wezwaliśmy lekarza po raz drugi bo obawialiśmy się wody w płucach.
Lekarz stwierdził, że na płucach jest czysto, zapisał inną mieszankę i po niej ciocia zasnęła.
Dzisiaj jestem w pracy i siedzę jak na szpilkach.. Mój poziom stresu sięga zenitu...
To jest koszmar...
Odnośnie duszności, to zastanawiamy się jednak w tych ostatnich chwilach nad tym, żeby jednak oddać ją pod opiekę lekarzy bo boimy się , że nam się udusi... a to byłoby straszne..
Ale są to bardzo ciężkie decyzje..
_________________ Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo,co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw.
Witaj Anetko, dokładnie tydzień temu byłam w pracy a wewnętrzna siła kazała mi wrócić do domu, i całe szczęście, z tatą było bardzo źle, nie pomagał koncentrator tlenu włączony na max,nie było transportu z paliatywnego (kazali przywieźć na własną rękę -szok)Przyjeżdża wezwana karetka i nie chce zawieźć taty na oddział paliatywny (10minut od domu) tylko do zwykłego szpitala -procedury Udaje się, ich przekonać, jedzie z nim mama, ja czuję że to nastąpi niedługo. i ten specyficzny zapach od taty,od kilku dni coraz intensywniejszszy.Odszedł spokojny patrząc na mamę a na jego twarzy nie malował się ból i cierpienie tylko ulga i spokój. PANIE ŚWIEĆ NAD JEGO DUSZĄ
Karinko... Bardzo mi przykro..
Śmierć jak tak przerażająca, to czekanie...
_________________ Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo,co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw.
jeśli mogę coś doradzić , to ciocia powinna pozostac w domu do końca jej dni. Moja siostra odeszła na zawsze w swoim mieszkaniu , do końca była z bliskimi. To jakby w pewnym sensie jest pocieszające, że do końca czuła ,że jest w domu z bliskimi, Miała przerzuty do mózgu licznie rozsiane, jej zachowanie też bywało rózne, ale nigdy nie pomyśleliśmy, żeby ją oddać do hospicjum.Jeśli coś się działo , przyjeżdzała pielęgniarka i lekarka była na telefon. Do dziś myślę o Niej, i nie mogę uwierzyć ,że już nie ma Jej wśród nas. To jeszcze boli. Dlatego spędzajcie z ciocią jak najwięcej czasu, przytulajcie.Delektujcie się każdą chwiląz nią spędzoną.Trzymam za Was kciuki.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Bardzo mi przykro...
ja również czekałam na śmierć mojej mamuni...doskonale cie rozumiem,ale jestesmy tacy bezradni. Dlatego w tych ostatnich chwilach jesteśmy tak blisko,tacy cierpliwi....
Bałam sie bardzo.... p.dok.z HD uprzedziła nas ,ze mamunia moze sie udusic..i tak sie stało Bardzo przykry widok,ale wymazuje sie z pamięci.
U mnie bedzie teraz 5 miesiecy jak mamunia odeszła ,ale jakos pamiętam te lepsze chwile, a może nie chce pamiętać tamtych???
ŻYCZE WAM DUUUUŻO SIŁY....
Wczoraj już nie poszłam do cioci.. moja mama widząc jak ja to przeżywam powiedziała, że lepiej żebym nie przychodziła..
Nie wiem jak jest teraz .. mama za dużo mi nie mówi.
Pielęgniarka powiedziała, że mamy jej dać spokojnie odejść. Nie mamy już wzywać pogotowia..
dziękuję wszystkim za wsparcie...
[ Dodano: 2015-02-27, 20:46 ]
Wracam od cioci.
Oddech jest już płytki, gorączka dochodzi do 40 stopni. nie dałam rady czekać...
Patrzenie na takie umieranie to coś tak ciężkiego, okropnego czego nie da się opisać...
_________________ Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo,co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw.
bądź dzielna dla siebie, dla cioci. Trzymajcie się .Myślami jestem z Wami. Dziś mija 5 miesiecy od śmierci mojej siostry.Nadal za Nią tęsknię.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Z sercem przepełnionym żalem, którego nie sposób opisać informuję, że ciocia odeszła do Pana Boga 27.02.2015 w piątek o godzinie 23:17.
Umierała wśród najbliższych u siebie w domu.
Narazie jestem w szoku, nawet płakać nie mogę. Nie wiem, co się dzieje.. co ze sobą zrobić?
Bardzo wszystkim dziękuję za słowa otuchy, za wszystko...
_________________ Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo,co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum