Z tego co się orientujemy to tatę boli głowa i np wczoraj już był nieświadomy wielu rzeczy. Gdy był w toalecie i mama się pytała czy już zrobił i czy wychodzi to on odpowiedział " a jak to się robi?". Mówi od rzeczy myląc przedmioty no komórkę pomylił z pilotem i mówił, że TV się popsuło.
Nadal nic nie je i już nie zmuszamy ale tata i tak wygląda jak szkielet człowieka.
Przykro mi bardzo, że taki stan dosiągnął Waszego Tatę
Jednak, nie ma co się oszukiwać, niejednego z nas czeka spojrzenie prawdzie w oczy, zmierzenie się ze smutnym obliczem życia, które kiedyś się kończy
Najważniejsze, to być przy Tacie i pomagać mu we wszystkim, nic więcej się nie da chyba zrobić,jak tylko otoczyć miłością i nie pozwolić, aby Tata cierpiał z powodu jakiegokolwiek bólu.
Dziś była pani doktor z hospicjum i będzie przychodziła raz w tygodniu, a dwa razy w tygodniu pielęgniarka.
Z tego co mama nam przekazała to tata dostanie leki na perystaltykę jelit bo już jest słaba :(. Do tego lek PABI-DEXAMETHAZON. Dawkowanie rano 3 tabletki, po obiedzie 2 a po kolacji 1.
Tata jest wrażliwy na dotyk, temperaturę otoczenia.
Doktorowa i pielęgniarka nie mogły się z tatą dogadać i mama musiała tłumaczyć tacie o co chodzi.
Nie wygląda to dobrze niestety:( ale jesteśmy świadomi.
michal82, Bardzo dobrze, że tata ma teraz opieke z hospicjum. Dobrze, że jesteście swiadomi, tego co nieuniknione, ale mimo wszystko, to takie przykre. Chociaż zdajemy sobie sprawe z tego, że to równia pochyła, to tak naprawde do końca nie możemy uwierzyć, w to co się dzieje z naszymi najbliższymi. Trzymajcie się jakoś. Ech to życie !!!
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
tata odmawia przyjęcia leków w ogóle, a bierze :Depakine chrono, Pabi-dexamethason, Furesemidum, milurit, bioprazol, ketonal. I teraz jest moje pytanie czy zmuszać tatę do ich brania?? czy jest już sens???
Zgadza się tylko na plasterek Transtec 52,5ug/h
Dodam, że nie chce jeść w ogóle, pić też nie chce. Ciągle śpi i już nie chce wstawać.
Najprawdopodobniej nie oddaje moczu chyba, że raz dziennie. Ciężko się jest już z nim dogadać. Wygląda jak cień człowieka sama skóra i kości.
Stał się bardziej agresywny, ale tylko wtedy jak mama prosi by wziął leki czy coś zjadł.
Dostaliśmy też z hospicjum materac przeciwodleżynowy i nie chciał w ogóle o nim słyszeć. Udało się mu podłożyć jak był w toalecie.
Bardzo proszę o jakaś konkretną odpowiedź, bo naprawdę nie wiemy co mamy robić.
Moja mama też nie przyjmowała leków od chwili, gdy położyła się do łóżka na stałe- miesiąc przed śmiercią. Nie się nie działo w związku z nieprzyjmowaniem leków. Była pod opieką hospicjum, postarałam się aby leki konieczne miała podawane w postaci zastrzyków.
MIchał
Dobrze, że zgadza sie na plasterek = to zapewnia mu - mam nadzieję - ochronę przeciwbólową. Pozostałe leki: ketonal (lek p-bólowy), depakine (antydepresant, p-padaczkowy), padi dexametason (przeciw obrzękowy), milurit (leczenie dny moczanowej) sa już chyba - moim zdaniem - na tym etapie mnie ważne. Nie uleczą już Taty:(
Więc może nie warto Go męczyć i zmuszać - jesli wywołuje to agresje i cierpienie - do brania tych leków...
przykro mi, że to wszytsko tak szybko się dzieje:(:(
dużo siły KOchani...
billyb , Brightside , Katarzynka36 - Bardzo Wam dziękuję za bardzo szybką odpowiedz.
Już od jakiegoś czasu staramy się oswoić z myślą że to już niebawem że lada godzina lada dzień może nastąpić koniec, tylko czasem naprawdę trudno nam się jest z tym pogodzić :( jednak zdajemy sobie sprawę że to nieuniknione.
Dzwoniłem do dr z hospicjum i przysłała do taty pielęgniarkę której udało się założyć motylka i podać leki, podobno tata nie wiedział co się dzieje, a doktorowa zasugerowała że jak nie uda się podać leków to powinniśmy zadzwonić na pogotowie bo jak nie weźmie tata leków to stan się pogorszy? i tutaj mamy pewne obawy i wątpliwości co to da jeśli przyjedzie pogotowie? a do tego weźmy sytuacje gdybyśmy nie zmusili taty do wzięcia leków i nie zadzwonili na pogotowie to czy mama mogła by mieć z tego powodu jakieś nieprzyjemności?
Ciśnienie zmierzone przez pielęgniarkę to 90/55 do tego zaburzenie odczuwania temperatury i słaba perystaltyka
Za wszystkie komentarze z góry serdecznie dziękuje.
Tata już opadł z sił :( nie ma już siły wstać i przejść samemu do łazienki. Dziś mama znalazła tatę na podłodze przy łóżku i ławie. Obrus był ściągnięty więc próbował wstać i gdzieś przejść, ale mu się to nie udało. Długo raczej nie leżał bo nie wołał mamy, mama porostu wstała i zobaczyła.
Leków nie chce przyjmować żadnych. Dostaje tylko ten Dexamethason do motylka jak uda się mamie podać. No i plasterek przeciw odleżynowy i przeciwbólowy.
W sprawie jedzenia i picia nic się nie zmieniło czyli nie je i pije może szklaneczkę wody na dzień. Z chodzeniem do toalety to rożnie ale góra raz dziennie.
Dzisiaj u Taty była pielęgniarka z rejonu i pobrała krew do badań, aż się już boję jakie będą wyniki, muszę na nie poczekać do jutra popołudnia...
Była także pielęgniarka z hospicjum, podała zastrzyki przeciwbólowe oraz założyła kroplówkę z glukozą, przy mamie zadzwoniła do doktorowej i powiedziała o stanie taty i że miał ciśnienie 80/45 do tego drętwieją tacie ręce i nogi (może ma na to wpływ miażdżyca kończyn dolnych ale nie wiem bo tata ma już nogi jak patyki). Doktorowa powiedziała że tata powinien znaleźć się w szpitalu ze mama sobie nie poradzi itd, Na Cito załatwiła miejsce na oddziale medycyny paliatywnej Jutro ma przyjechać i wszystko mamie wytłumaczyć a już w czwartek transport na oddział.
Wydaję mi się że to będzie dobre wyjście bo mama już nie ma sil kręgosłup jej wysiada a dzisiaj musiała go praktycznie dźwigać do łazienki żeby się załatwił gdyż do wiaderka albo słoika nie chciał, kobiecina się stara jak może a ja tak naprawdę nie za wiele jej mogę pomoc, w każdej wolnej chwili do niej jedziemy, rozmawiamy telefonicznie i na gg.
Niestety chociaż bardzo bym chciał być teraz przy Tacie i pomoc mamie to nie jestem w stanie bo pracuje kilkadziesiąt km od łodzi do tego są braki kadrowe no i to ze teraz w weekend będziemy cały wielki magazyn przenosić do łodzi po prostu pełna mobilizacja :(((
Napewno będzie to pomoc dla mamy...napewno jest zmęczona nie tylko fizycznie ale też psychicznie...może chociaż fizycznie troszeczkę odpocznie...
Tata będzie pod ciągła opieką lekarską i pielegniarską...napewno nie będzie problemów chociażby z przyjmowaniem leków i jedzenia.
Oj Michał...rozumiem Twoje rozdarcie - chciałbyś pomóc rodzicom i być przy nich, jednak realia naszego codziennego życia, pęd za pracą i brak empatii u innych ludzi powoduje w człowieku totalne rozdarcie.
Trzymajcie się...
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum