1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak piersi sitowaty inwazyjny wrzodziejący
Autor Wiadomość
frubelek 



Dołączyła: 13 Wrz 2009
Posty: 25
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #31  Wysłany: 2010-01-13, 21:52  


Po pierwsze dziękuję Soja za magiczne kciukaski :-D
Tak więc, praktycznie bez zmian u nas. Mama dalej ma brać Tamoxifen 20-stke. Dostała skierowanie na RTG płuc (poprzednie gdzieś się zapodziało :twisted: :evil: wrrr ). Dostała też (o ile dobrze rozszyfrowuje z recepty- więc za błędy z góry przepraszam ) Theospirex 300 oraz Flegamine w tabletkach. Ma iść też do lekarza rodzinnego po skierowanie do pulmonologa, żeby on też mame oglądnał. Z tego co lekarz mówił, to rana goi się "znakomicie"- tak to ocenił, choć ja sama prawde mówiąc jestem pod wrażniem , ze takie małe tableteczki tak dużo pomogły z tym raną :)
Zastanawiamy sie czy na własną rękę nie zrobić też usg, czy nawet tomografii- ale mama mówi kategorycznie , że teraz jeszcze nie, bo ma dosć lekarzy- więc masz babo placek :?ale?:
pozdróweczka i dużoooooo siły w walce z tym "cholerstwem" :)

PS.Lekarz też zalecił rzucić palenie- ale to chyba bardziej prawdopodobne byłoby, że mama wyjdzie z nowotworu niż przestanie "kopcić"- nawet nie próbuje dziś podejmować tego tematu- bo z góry wiem jak się zakończy ta dyskusja.
 
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #32  Wysłany: 2010-01-13, 22:15  


frubelek rzucenie palenia to chyba kwestia charakteru człowieka, silnej woli a zarazem chęci zycia :roll: bo wydaje mi sie ze u mojej mamy to główny powód. Paliła przez ok.35 lat i od operacji nie miała papierosa w ustach. Nie wiem, wydaje mi sie ze ona myśli sobie ze Pan Bóg dał jej szansę, mogła być operowana a to zwieksza szanse wyleczenia wiec chyba chęć bycia zdrowym i życia była u niej tak silna ze rzuciła palenie, z czego bardzo sie ciesze.
Życzę mamie dużo zdrowia i trzymam kciuki oby udało jej sie rzucić palenie. Pozdrawiam :tull:
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
soja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 1263
Pomogła: 194 razy

 #33  Wysłany: 2010-01-13, 23:37  


Też namawiam mamę na prywatne usg, bo do 5 lutego ( wyniki kontrolnego TK ), chyba wszystkie włosy sobie z głowy powyrywam :???: , ale ona woli czekać :?ale??: . Może jednak uda mi się ją jeszcze namówić. Takie czekanie w niepewności potrafi nieżle dać popalić :/ . Dobrze, że rana u twojej mamy ładnie się goi. Nadal trzymam :okok" i pozdrawiam.
 
frubelek 



Dołączyła: 13 Wrz 2009
Posty: 25
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #34  Wysłany: 2010-01-15, 21:58  


Hejcia :)
Tak , więc mamy termin na rtg , na 19 stycznia. Nie wiem czemu, ale mam coś mieszane odczucia, co będzie, tym bardziej, ze we wrześniu rtg wykazało nietety jakieś tam zniany, od prawdopodobnie mety, poprzez liczne zrosty na płucach i przeponie aż do niedodmy.
Odnośnie tych fajek, mame udało mi sie jak narazie namówić na lighty, czyli na dzień dzisiejszy wywalczyłam przejście z czerwonych paczuszek na niebieskie....hmmm dobre i to :roll:

Miłego wieczorku , pozdrawiam Karolina
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #35  Wysłany: 2010-01-21, 06:35  


frubelek napisał/a:
we wrześniu rtg wykazało nietety jakieś tam zniany, od prawdopodobnie mety, poprzez liczne zrosty na płucach i przeponie aż do niedodmy.
Z wrześniowego RTG wynika, że mama ma przerzuty do płuc.
Jeśli leczenie hormonalne działa (a wszystko na to wskazuje) to zmiany powinny ulec zmniejszeniu, choć po lekach, które mamie przepisano wnioskuję, że zmianom towarzyszą już niestety objawy kliniczne.
W każdym razie szansa na remisję jest. Dobrze by było mieć dokładne opisy - wrześniowego oraz aktualnego RTG klatki piersiowej , wtedy będzie można dokonać porównania i zobaczyć w którą stronę choroba obecnie zmierza.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Caroline 



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 662
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Pomogła: 102 razy

 #36  Wysłany: 2010-02-03, 18:36  


Witam ponownie- pod nowym nickiem :) (wcześniej frubelek- teraz caroline)
Tak więc napiszę tylko jedno magiczne słowo- regresja!! :) :) zmian w płucach!!
ale się cieszę- serio :lol:
późnij wydobędę od mamy dokładny opis rtg.

[ Dodano: 2010-02-03, 18:59 ]
Zdj. klatki piersiowej w projekcji PA:
Wyraźne wzmożenie rysunku podścieliska miąższu obu płuc.
Obustronnie widoczne dość liczne rozsiane rożnej wilkości zagęszczenia ogniskowe, w większości o nieostrych zarysach, po prawej stronie o największym nasileniu w polu górnym i środkowym, natomiast po stronie lewej w polu górnym.
Ponadto widoczne drobnoplamiaste, rozmyte zagęszczenia śródmiąższowe.
Smugowate zagęszczenia wokół pęczków naczyniowo oskrzelowych odchodzących od obu wnęk, obwodowo w polu środkowym i nadprzeponowo po stronie lewej oraz nadprzeponowo po stronie prawej.
Ponadto na granicy pola dolnego i środkowego płuca lewego zwraca uwagę obecność nieostro ograniczonego obszaru o wyraźnie zmniejszonej przejrzystości miąższu płucnego, słabo wyodrębniającego się z tkanki płucnej, szeroka podstawa oparte na ścienie klatki piersiowej, o orientacyjnych wymiarach 12cm podstawy, 7cm szerokości.
Sylwetka, wielkośc serca oraz dużych naczyń w normie.
Kąty przeponowo-żebrowe obustronnie zacienione, zarysy kopuł przepony nierówne, odcinkowo rozmyte.
Widoczne części kostne bez zmian patologicznych.


W porównaniu z badaniem poprzednim z dnia 15.09.2009r. stwierdza się regresję zmian w miązszu płucnym i zmniejszenie wymiarów obszaru na granicy pola środkowego i górnego płuca lewego.


Co o tym myslicie?? Wiem, ze ciągle jest źle, ale coś tam jednak drgnęło z miejca.
Dodam, ze mama nie leczyła sie początkowo około 5 lat, to przez 5 miesięcy (wrzesień- luty) nie ma co liczyć na cuda, bo ta rana była naprawdę duuuża i jak ją pierwszy raz zobaczyłam o mało nie padłam.A jak to lekarz określił, narazie terapia skutkuje i będzie trwać i trwać, moze nawet latami ( to jego słowa) a gdyby coś poszło nie tak, wtedy będzie wdrażac inne leczenie, więc moze jednak mama tak jak początkowo sądzono nie jest aż takim beznadziejnym przypadkiem, bo tak dziś wyczułam że lekarz zaczał całkiem inaczej z z mamą rozmawiac, a nie ze tak powiem "na odczepne" ......oby ta regresja trwała i trwała...ech....
pozdrawiam
miłego wieczorku
Karolina
 
 
Caroline 



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 662
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Pomogła: 102 razy

 #37  Wysłany: 2010-02-18, 17:34  


Witam ponownie :)
Mam pytanie ( mama miala sie o to zapytać na wizycie u onkologa ale zapomiała- a teraz mnie podpytuje czy nie wiem), ale może ktoś z Was Kochani przypadkiem sie orientuje, czy z racji, iż ta rana goi się bardzo dobrze, to czy będzie przy tym jeszcze coś robione :roll: . Mama gdzieś czytała o amputacji tzw."toaletowej" piersi i stąd te moje zapytanie :| , dodam też, iż w tej chwili nie ma już ropnych wysieków etc.
pozdrawiam @ll :*
Karolina
_________________
HISTORIA MAMY http://www.forum-onkologi...ejacy-vt599.htm
MOJA HISTORIA http://www.forum-onkologi...olog-vt6463.htm
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #38  Wysłany: 2010-02-18, 17:58  


Jeśli rana nie sprawia żadnych dolegliwości i wygląda na wygojoną (nie jest raną otwartą, która może być źródłem zakażenia) to nie ma potrzeby interwencji chirurgicznej. Taki zabieg wykonywany jest z zasady 'na zdrowy rozsądek' :) Jego celem jest poprawa jakości życia, "na wszelki wypadek" się go nie wykonuje; jeśli więc jakość życia jest zadowalająca to jest ok i zabiegu nie będzie.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Caroline 



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 662
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Pomogła: 102 razy

 #39  Wysłany: 2010-02-23, 20:31  


Witam :)
Mamę dopadło bardzo mocne przeziębienie lub coś grypopodobnego. Bierze w tej chwili 2x dziennie antybiotyki Duomox, z racji, że ma wszystko "załadowane" i bardzo ciężko się jej oddycha :cry:
O ile wcześniej jak mama była przeziębiona "serwowałam" wszystko z witamin, teraz jestem w kropce-bo z tego co się oriertuję przy niektórych nowotworach nie powinno podawać się witamin typu Cenrum etc. a lekarz (onkolog) nic nie wspomiał o tym czy przy carcinoma cribiforme (rak sitowaty) można je brać, czy nie, a lekarz będzie dopiero w przyszłą środę :twisted: .
Tak więc, "wpakowałam" mamę do łóżeczka, zaparzyłam lipę, natarłam plecy Amolem i dałam Rutinoscorbin.
Czy można jeszcze coś zrobić?? jakoś jej ulżyć, przyspieszyć powrót do zdrowia??, bo czuję się taka jakaś bezsilna i wściekła ( sama na siebie, bo najprawdopodobniej to odemnie przeszło na Mamę ) :cry:
pozdrawiam mega zakatarzona ;)
- z góry dziekuję za jakiekolwiek rady :)
Karolina
_________________
HISTORIA MAMY http://www.forum-onkologi...ejacy-vt599.htm
MOJA HISTORIA http://www.forum-onkologi...olog-vt6463.htm
 
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #40  Wysłany: 2010-02-23, 20:43  


Caroline, myślę, że zostało Ci jeszcze ukochać Mamę i... zadbać o siebie :!: :!: :!:
Pozdrawiam M.
 
nena 


Dołączyła: 04 Mar 2009
Posty: 36
Pomogła: 3 razy

 #41  Wysłany: 2010-02-24, 12:39  


Caroline napisał/a:
Witam
O ile wcześniej jak mama była przeziębiona "serwowałam" wszystko z witamin, teraz jestem w kropce-bo z tego co się oriertuję przy niektórych nowotworach nie powinno podawać się witamin typu Cenrum etc. a lekarz (onkolog) nic nie wspomiał o tym czy przy carcinoma cribiforme (rak sitowaty) można je brać, czy nie, a lekarz będzie dopiero w przyszłą środę :twisted: .


Na temat witamin MUSISZ poromawiac z lekarzem.

"Odpowiednia podaż witamin, w szczególności osobom cierpiącym na nowotwór, jako uzupełnienie stosowanego leczenia chirurgicznego, chemio- i radioterapii mogłaby zatem w sposób istotny opóźnić proces jego rozwoju i zwiększyć skuteczność aktualnie prowadzonej terapii"

To cytat, najlepiej wydrukuj sobie caly atykul i miej go przy sobie.
http://www.termedia.pl/ma...ubpage=ABSTRACT
 
kolor 


Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 40
Pomogła: 5 razy

 #42  Wysłany: 2010-02-24, 14:14  


Witaj
Co prawda dopiero rozeznaje sie w temacie "skorupiakow", ale na temat witamin znalazłam to:
Witamina A może przyspieszać wzrost raka piersi
30-08-2008; źródło: PAP, Goniec Medyczny

http://www.biomedical.pl/...piersi-382.html

Jestem zaskoczona i zszokowana :shock: ... mam właśnie problem z piersią, a od paru tygodni prawie codziennie piję sok z marchwi...

Może doświadczony forumowicz jakos to skomentuje, obali lub potwierdzi.

Pozdrawiam cieplo :)
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #43  Wysłany: 2010-02-24, 14:21  


kolor o witaminie A słyszałam wcześniej od swojej ginekolog, mówiła żeby z nią uważać, co prawda, mój nowotwór nie należy to ginekologicznych ale profilaktycznie nie tykam.

Jednakże, przeczytałam cały artykuł polecony przez nenę, i zaczęłam się nad tym wszytkim zastanawiać, dla osób nie zarejestrowanych w serwisie załączam cały artykuł.

Ale to co napisała nena, nic bez porozumienia z lekarzem!!


Angioprewencyjna.pdf
Pobierz Plik ściągnięto 554 raz(y) 74,28 KB

_________________
Amor vincit omnia...
 
 
Erevain21 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 209
Skąd: Wrocław/Lublin
Pomógł: 77 razy

 #44  Wysłany: 2010-02-24, 19:40  


Kolor .Sok z marchewki nie zaszkodzi, mozesz spokojnie popijać(oczywiscie z umiarem:>).. organizm jest inteligentny i przerobi tylko tyle karotenow ile potrzeba, reszta zmagazynuje w skórze i wydali. Raczej tu chodzi o formy sztuczne : czysty retinol czy bardziej aktywne retinoidy. Moga zaburzyc homeostaze , uszkodzic watrobe, przyspieszyc poliferacje komorek( tych nowotworowych takze...) itp. Do tego znacznie trudniej je wydalic.
Pzdr
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #45  Wysłany: 2010-02-24, 20:16  


Dokładnie tak, co innego pogryzać marchewkę a co innego zajadać się witaminami w tabletkach. Nie dajmy się też zwariować. :)
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group