Witajcie.
Dzisiaj mija równo pół roku, kiedy Mama odeszła
a ja nadal czuję jakby to nie było naprawdę, jakbyś gdzieś wyjechała i kiedyś wróci. Wszystko od rana staje mi przed oczami, dlaczego pamiętam tyle złych chwil, a nie te dobre.W głowie mętlik- co zrobiłam nie tak, a czego wogóle nie zrobiłam.Jestem sama na siebie zła- na moją chorobę (ziarnica złośliwa),że tak się mną przejmowała, widziałam to mimo, że zawsze powtarzała,że będzie dobrze, że jakoś to będzie....
więcej już napisać nie mogę totalnie mnie to rozbiło....
jeszcze raz ostatni tu wejdę do twojego wątku Mamo, tak jak się umawiałyśmy, że mam Ci tu napisać,że jestem zdrowa , kiedy mój PET wyjdzie czysty -CR (całkowita remisja metaboliczna)- proszę pomóż i, bo czasem to wszystko tak ciężko ogarnąć.....