Witam,
Jesteśmy po konsylium dot. dalszego leczenia.
Lekarze orzekli, ponieważ mama jest przed 60 + nowotwór został wykryty dość wcześnie + wyniki są OK - jednak zalecają chemię (4 cykle) później hormonoterapię.
Mama strasznie to przeżyła, ponieważ do tej pory była mowa jedynie o hormonach.
Oczywiście decyzję pozostawiają mamie.
Dostaliśmy jeszcze skierowanie na scyntygrafię układu kostnego.
Mam pytanie czy podejrzewają przerzuty na kości? Wcześniej nikt tego nie sugerował.
[Olu, rozumiem Twój niepokój, ale - jak mówiła moja szkolna wychowawczyni - Duchem Świętym nie jestem, i nie wiem, co myślą / podejrzewają - dop. Richelieu]
Mamę czasami pobolewa bark, czasami łokieć.
Mamy czas do 18 stycznia, kiedy to mamy się stawić na pierwszą chemię.
Mam jeszcze pytanie dot. czasu ile trwają takie 4 cykle chemii - z tego wszystkiego nie mieliśmy głowy aby się zapytać. Czy to jest jakiś "lekki" rodzaj chemii, jeżeli w ogóle można mówić o takim rodzaju chemii?
Witaj Olu, chyba najwazniejsze w tym wszystkim jest nastawienie psychiczne. Nie myslec o ewentualnych skutkach ubocznych, bo nie wiadomo czy one beda. Dobrze miec ze soba cos do picia i przegryzienia. W szpitalu gdzie ja dostaje chemie podaja nam lekki posilek, ale pewnie w Polsce nie ma czegos takiego.
Moja pierwsza chemia wydawala mi sie straszna, ale druga byla juz zupelnie do zniesienia.
Zycze aby Twoja Mama nie miala zadnych atrakcji i zwyciesko przeszla przez pierwsza bitwe. Bede o Was pamietac we wtorek!
Jesteśmy po pierwszej chemii,
Do tej godziny wszystko jest OK, żadnych wymiotów, lekki ból głowy i dużo mama śpi.
Z badania kości wyszła zmiana w L5 do dalszej diagnostyki, ale zaprzyjaźniona radiolog twierdzi że napewno to coś zwyrodnieniowego a żeby być pewnym zalecono rezonans.
Dostałyśmy chemię: Doksorubicyna Adribrastyna + Cykrofosfourtal Edoksan - AC (przepraszam za błędy). Mama troszkę się rozsypała kiedy usłyszała o czerwonej chemii i w ogóle gdy przyszła chwila podania. Ale już się pozbierała.
Mam pytanie czy skutki uboczne nasilają się po jakimś określonym czasie po podaniu chemii, ponieważ mija już 8 godzina i na razie odpukać nic się nie dzieje?
Olu, ciesze sie ze Mama dzielnie zniosla pierwsza chemie. Nie mam zbyt wielkiego doswiadczenia, ale z tego co mi mowiono, to skutki uboczne moga byc, ale nie musza. Wiec skoro do tej pory jest ok, to pewnie bedzie spoko. Owszem czerwona chemia robi wrazenie, ale trzeba do tego podejsc jak do leku. Widocznie taka jest dla nas najlepsza i najskuteczniejsza. Taka motywacja mi osobiscie wystarcza. Zadbaj wczesniej o peruke lub jakies fajne chustki, bo wlosy na pewno wypadna..... Ja juz to wiem ... lol
Pozdrawiam Cie cieplutko....
mana
Jednak warto mieć się na baczności przez najbliższe dni, bo często skutki uboczne chemioterapii objawiają się po kilku dniach od wlewu. Ale mam nadzieję, że Twoja mama przebrnie przez wszystko bez problemu
Witam Mana,
Fizycznie niby wszystko OK, ale psychicznie niestety źle.
Często płacze, w nocy nie spi i w ogóle nie może się pogodzić z chorobą,
Ciągle jej powtarzamy, że będzie dobrze, że wyniki OK itd., ale Ona wszystko widzi w czarnych kolorach.
Szukamy dla mamy psychologa - byc może specjalista jej pomoże.
Olu, zmartwilas mnie tym co piszesz. Przypomnialam sobie doswiadczenia z moim Tata. W pierwszym okresie choroby (mial raka trzustki) tez byl taki placzliwy. Pamietam jak lekarz zalecil konsultacje psychiatryczna. Oburzylam sie wtedy, ze przeciez Tata nie jest "psychiczny". Lekarka mi wytlumaczyla, ze choroba nowotworowa jest sporym obciazeniem psychicznym, i tylko psychiatra moze przepisac odpowiednie leki. Faktycznie Tata dostal potem leki, ktore mialy charakter przeciwdepresyjny, uspokajajacy. Sama tez biore taki leki, ale to juz ze wzgledu na moja chorobe. Moze warto pomyslec o wizycie u psychiatry. Psycholog nie przepisze lekow. Ja w Lublinie znam swietna psycholog i super psychiatre.
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze bardziej pamietam o Was
Czy Mama już bierze tamoksyfen? Na razie objawy psychiczne Mamy można zaliczyć do lekkich, ostatecznie jakoś tego raka trzeba "przemartwić", powtarzanie rodziny "nie martw się", "na pewno będzie dobrze" mało pomaga - chory przecież wie że może być różnie. Dużo lepiej jest za każdym razem zapewnić: "zrobimy wszystko za Ciebie", "pomożemy wszystko załatwić", "odpoczywaj i nabieraj siły", "zawsze możesz na nas liczyć". Będzie lepiej, ten okres kilku miesięcy po diagnozie jest bardzo trudny. Pozdrowienia
Nie, Mama nie bierze jeszcze tamoksyfenu. Jesteśmy po I chemii - jeszcze 3.
W piątek załatwiliśmy Mamie wizytę u psychologa, a przyszłym tygodniu zaczyna spotkania w toruńskich Amazonkach. Mam nadzieję, że to pomoże - być może kiedy będzie miała więcej zajęć nie będzie tak rozpaczać.
Dziękuję Wam wszystkim, pozdrawiam mocno.
[ Dodano: 2011-01-25, 00:02 ]
Jeszcze mam pytanie do bardziej zorientowanych.
Ponieważ czekamy na rezonans kręgosłupa (mamy w czwartek) - w badaniu scyntygrafii kości wyszło: odcinek L5 do dalszej diagnostyki. Czy jeżeli nie stwierdzono przerzutów do węzłów chłonnych to jest możliwe, że meta nastąpiła w kościach? Zaprzyjaźniona radiolog przy TK wątroby zauważyła tą zmianę ale uznała ją za zwyrodnieniową, jednakże zalecono dalsze badanie - rezonans.
Teoretycznie to możliwe, ale w tym wypadku (scyntygrafia pokazuje zmiany zapalne i różnicuje się właśnie TK i MR) opinia p. radiolog jest silnym wskazaniem na zapalny charakter.
Olu, napisz, co u mamy. Ja miałam b. podobny opis histo. Też w scyntygrafii pojawiło się nadmierne gromadzenie radioizotopu z "patologicznym nawisem", ale w badaniu RTG wyrażnie wskazało, że to zmiany zwyrodnieniowe. :Poza tym- doskonale rozumiem stan psychiczny twojej mamy, to co mnie pomogło: gdy mój mąż i dorosły syn - z przekonaniem w głosie- mówili, że to wczesny etap raka, że są osoby-i to wcale nie mała liczba, które przeżywają.. i w tym stylu. Mnie też pomagało czytanie autentycznych relacji z przeżyć("Prawa-wspomnienie lewej Kofty, "Jak uszczypnie, będzie znak" itp.), więc może spotkanie z amazonkami też pomoże twojej mamie. Ale też pozwól jej na to, że co jakiś czas będzie przeżywała"załamki". Przytulaj wtedy i przywołuj wszystko, co w jej typie raka jest "pozytywne" i podkreślaj, że o tym musi pamiętać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum