A jakie leki Mama przyjmuje obecnie? Małopłytkowowść może być powikłaniem leczenia.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Mama aktualnie nic nie przyjmuje, Pani Doktor prowadząca powiedziała, "że to samo najdzie" ale przez ten okres jedynie zmalało jeszcze o 1/3...
Co do diety... Mama w miarę zdrowo się odżywia, pije soki zdrowe, własnoręcznie robione warzywne w tym z buraków, je wątróbkę, przyjmuje kwas foliowy, bo przeczytała, że to może pomóc nic poza tym specjalnie nie przyjmuje...
Boi się mocno, że to, że nie dostawać będzie tej chemii, że te przerzuty będą się dalej rozprzestrzeniać :(
własnoręcznie robione warzywne w tym z buraków, je wątróbkę
To jeśli już, to co najwyżej może pomóc na podniesienie poziomu hemoglobiny/czerwonych krwinek (i to w przypadku, gdyby niski poziom hemoglobiny/czerwonych krwinek był spowodowany zbyt niskiego poziomu żelaza). Na pewno nie na podniesienie poziomu płytek krwi.
Corny napisał/a:
Pani Doktor prowadząca powiedziała, "że to samo najdzie"
Tzn. że szpik się musi sam zregenerować.
Corny napisał/a:
Boi się mocno, że to, że nie dostawać będzie tej chemii, że te przerzuty będą się dalej rozprzestrzeniać :(
Przesunięcie chemii może spowodować mniejszą skuteczność chemii, ale na pewno podanie chemii przy zbyt niskich parametrach krwi (przynajmniej jednym z nich) tylko spowoduje pogorszenie (zmniejszenie) tychże parametrów.
Przepraszam, ale nie doczytałam zbyt dobrze.
Kiedy Mama miała chemię? W jakim czasie po podaniu chemii płytki krwi były na poziomie 70tys./mm3. Kiedy dokładnie było ostatnie badanie parametrów krwi i jaki był poziom płytek krwi. Proszę podaj te informacje.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Mama ostatnią chemię miała 30 października (i to była czwarta chemia, podawana w odstępach co tydzień) później miała mieć 6 XI to już wtedy nie dostała bo miała płytki na poziomie tych 70, 13 XI też miała już wcześniej odwołaną no i ma mieć jutro, ale w poniedziałek pobrali jej krew u nas, dzisiaj odebrała wyniki i płytki ma 50, jak i inne wyniki też troszkę poszły w dół.
[ Dodano: 2014-11-18, 21:06 ]
Czy może przepisać całościowo wynik dzisiejszy krwii ? Ogólnie krwinki Mama ma poniżej normy też
To chemia jeszcze nie będzie podana. Przypuszczam, że teraz osiągnęły minimum i zaczną już rosnąć. Ale trzeba poczekać aż płytki zaczną rosnąć.
Na pewno podanie chemii przy tym poziomie płytek przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Tak na marginesie, przy okazji, co do buraków:
http://www.forum-onkologi...7353.htm#178621
Tutaj uszkodzenie szpiku (w tym przypadku przede wszystkim linii produkującej płytki krwi) jest spowodowane chemioterapią. Żadna dieta na wzrost tych płytek nie pomoże.
Także jeśli Mamie nie bardzo smakują te buraki, to nie musi pić tych soków.
No chyba, że lubi ... to nie są zabronione.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2014-11-18, 21:08 ]
Corny napisał/a:
Czy może przepisać całościowo wynik dzisiejszy krwii ? Ogólnie krwinki Mama ma poniżej normy też
Przepisz
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Rzeczywiście są poniżej normy, jednak nie byłyby powodem do przesunięcia chemii <oczywiście poza za niski poziomem płytek>.
Czy możesz przeanalizować, czy pozostałe wyniki krwi (rbc, wbc, hemoglobina (hgb)) spadały od ostatniej chemii? I teraz ich poziom jest najniższy od ostatniej chemii? Czy może spadły, a już zaczęły się podnosić?
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Od wyników z 6stego gdy miała chemię odwołaną, wyniki jeszcze spadły czyli jest to najgorszy z dotychczasowych wyników jakie miała od zaczęcia chemioterapii.
Poprzednio gdy wynik płytek był 70 były na samych granicach norm, teraz jeszcze troszkę pospadały
Mama była u lekarza dermatologa nawet w zeszłym tygodniu bo na głowie dostała jakichś krostek i lekarz, stwierdził, że to jakieś zapalenie.
Od wyników z 6stego gdy miała chemię odwołaną, wyniki jeszcze spadły czyli jest to najgorszy z dotychczasowych wyników jakie miała od zaczęcia chemioterapii.
W takim razie trzymam kciuki, aby wyniki krwi zaczęły się podnosić.
(Ogólnie: im dalej w las, tym więcej drzew , po każdej chemii były skutki uboczne; z każdą kolejną chemią, 'skutki uboczne' nasilały się i skąd teraz 'najgorsze' wyniki krwi).
I niech Mama prowadzi oszczędny tryb życia.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Fakt, wyniki krwi nie zachwycają- lekka anemia i niskie leukocyty plus rzeczywiście mało płytek. Rozumiem, że wcześniej mama nie miała takich spadków? Tzn. w trakcie schematu TAC?
Jeśli jest to obecnie skutek aktualnego leczenia to po prostu trzeba czekać- nie przetacza się płytek na takim poziomie( 50tys.). Ale warto może samodzielnie sprawdzić funkcje wątroby, małopłytkowość może zależeć od jej wydolności ( a chemia, jak wiadomo, obciąża ten narząd szczególnie). Proponowałabym ewentualnie zrobić Alat, Aspat i Ggtp. Dla własnego spokoju. Bo jeśli wątroba potrzebowałaby jakiegoś podreperowania to lekarz pewnie coś doradzi w oparciu o konkretne wyniki.
Ok, zapisałam na jutro by zapytać Panią Doktor o te Alat, Aspat i Ggtp, przepisze pewnie skierowanie.
W trakcie przyjmowania TAC kłopotów z krwią i tego typu nie miała, miała dolegliwości jak wymioty, osłabienie itd ale z krwią takich nie.
Dziekuję Wam serdecznie !
Uspokoiłam się troszkę, choć ten nerw i strach o taką ponad trzy tygodniową przerwę w chemioterapii i jak to wpłynie na jakość tego leczenia jest, Mama ma rozpisaną chemię na 6 miesięcy, za miesiąc tomograf by sprawdzić stan płuc i ciekawe jak wyjdzie jak tutaj miesiąc leczenia i miesiąc bez leczenia
Trzymam kciuki za powrót do lepszej formy i życzę konkretnej, wyjaśniającej Wasze wątpliwości rozmowy z lekarzem.
Co do przerwy w leczeniu- wszystko trzeba dopasować do stanu i możliwości fizycznych pacjenta, chemia nie może być po prostu podawana "za wszelką cenę".
Pozdrawiam
Niestety tak jak podejrzewaliśmy Mama chemii nie dostała, dzisiaj miała płytki na poziomie 48. Tak więc znowu mamy za tydzień się stawić, choć wątpię czy tydzień coś pomoże i wzrosną na tyle by tą chemię dać. Mama się podłamuje powoli
[ Dodano: 2014-11-19, 14:26 ]
Rozmowy praktycznie nie było jakiejś głębszej, Pani spytała o ogólny stan, jak się czuje Mama, czy nie ma krwawień i powiedziała, że jedynie czas nam potrzebny na zregenerowanie szpiku.
jedynie czas nam potrzebny na zregenerowanie szpiku.
Tak
Tak jak pisałam wcześniej, niech Mama prowadzi oszczędny tryb życia, ponieważ ma gorszą krzepliwość krwi <unikanie zwiększonego wysiłku fizycznego, niech też nie dźwiga>.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum