Dopisuję ciąg dalszy naszej historii
Po zdiagnozowaniu zmian w OUN (kilka guzów w głowie), mama dostała naświetlania całego mózgowia w schemacie 5 razy 4 Gy. Naświetlania były w marcu, od 19 do 23.
Pomogło, objawy niedowładu ustąpiły, przeżyliśmy super Święta, potem majówkę.
Niestety około 20 maja stan mamy gwałtownie się pogorszył, lekarze sugerowali związek tego faktu z odstawieniem deksametazonu. Mama bardzo żle tolerowała ten lek, bezsenność, jakieś problemy psychiczne.
Mama w przeciągu kilku dni, przestała chodzić, był moment że nie pamiętała jak mają na imię wnuki.
W ekspresowym tempie 2 dni zalatwilam hospicjum domowe, lekarz zapisał inny steryd - enkorton.
W tej chwili kontakt jest dobry, choć dużo śpi, mało je, mówi że nic nie boli. Nie chodzi sama. Przytrzymywana przez drugą osobę dojdzie do toalety.
Na zmianę dyżurujemy, ja, brat, tata.
Dotarło już do mnie wyraźnie, nasza bajka niedługo się skończy.
Modlę się aby nie cierpiała za długo.