1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak niedrobnokomórkowy niskozróżnicowany (NOS)
Autor Wiadomość
JaBaba 


Dołączyła: 10 Sty 2016
Posty: 634
Pomogła: 14 razy

 #31  Wysłany: 2017-08-30, 11:36  


Madzia70 napisał/a:


Trzeba też pamiętać, że jeśli Mamę boli przy przy przełykaniu to problemem będzie nie tylko jedzenie ale i picie. Z tego względu proponowałabym jednak plastry, ponieważ unikając bólu Mama może łatwo się odwodnić.

Znam ten ból - po pierwszych naświetlaniach ( w czasie diagnostyki) w dawce ratującej nawet wody nie mogłam przełknąć, ratowałam się kostkami lodu. Lekarz rodzinny właściwie rozłożył ręce. Dopiero w desperacji zadzwoniłam na oddział do pani doktor, która mnie wtedy prowadziła - kazała odstawić sterydy. I jak ręką odjął, przełyk nadal był podrażniony, ale ból duuużo mniejszy. Małgoś, na pewno mama miała lekarza prowadzącego radioterapię - może zadzwoń tam.
_________________
Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna...
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 153
Pomogła: 9 razy

 #32  Wysłany: 2017-08-31, 07:21  


Dziewczyny, bardzo dziękuję za wszystkie podpowiedzi.
Madziu, mamę boli tylko przy przełykaniu, choć wczoraj (środa) stwierdziła że boli jakby mniej. Nic przeciwbólowego brać nie chce, jak powiedziała "inni to przeżywają, ja też dam radę". Popija herbatę, nutridrnki, zjadła talerz rosołu z lanymi kluskami, jakieś mięciutkie kanapeczki.
A mną targają różne wątpliwości, emocje podpowiadają różne teorie z gatunku spiskowych, a najlepszym na to sposobem okazują się zmawiane podczas ogarniania całego bałaganu dziesiątki różańca.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #33  Wysłany: 2017-08-31, 13:52  


MalgorzataB napisał/a:
Nic przeciwbólowego brać nie chce, jak powiedziała "inni to przeżywają, ja też dam radę".

Małgosiu w tej chorobie mama bohaterki zgrywać nie musi, po co i dla jakiej idei, jak boli trzeba sobie pomóc lekiem przeciwbólowym, tak robi większość, po co się męczyć. Wiesz jak to zazwyczaj jest, coś boli to i całościowo samopoczucie jest marne. To oczywiście tylko taka moja podpowiedź a jak mama nie chce leków to taki widocznie Jej wybór, ma prawo.

pozdrawiam i siły dla Ciebie i mamy.
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 153
Pomogła: 9 razy

 #34  Wysłany: 2017-08-31, 16:30  


marzena66 napisał/a:
jak boli trzeba sobie pomóc lekiem przeciwbólowym, tak robi większość, po co się męczyć

I tak zrobię, nie będę dłużej na to patrzyć.
Idę zaraz po receptę na plastry.
Trzymajcie kciuki, jeszcze trzeba ją przekonać żeby to przykleić :-(
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 153
Pomogła: 9 razy

 #35  Wysłany: 2017-09-12, 22:18  


Historii naszej ciąg dalszy.
Mama jest równo dwa tygodnie po zakończeniu radioterapii.
Pierwszy tydzień po był koszmarny, ból przy przełykaniu, nudności, ogólne rozbicie. Do tego stopnia że za radą Madzi 70 i po konsultacji z dwoma lekarzami zdecydowaliśmy się nakleić plastry przeciwbólowe transtec 35.
Mama zużyła 3 połówki, na chwilę obecną plastry nie są potrzebne, mama z dnia na dzień odzyskuje apetyt i siły, samopoczucie też lepsze.
Dzisiaj byliśmy na wizycie kontrolnej w centrum onkologii. Pan doktor obejrzał mamę, osłuchał, naznaczył termin następnej wizyty na październik. Wtedy odbędą się też szczegółowe badania jak radioterapia zadziałała.
I najważniejsze, mamy się szykować do powtórki naświetlań w takim samym schemacie: 10x3Gy. Wtedy dawka całkowita którą mama otrzyma wyniesie 60 Gy i będzie to leczenie radykalne.
Mam mieszane uczucia, z jednej strony cieszę się że mama ma szanse na zdrowie, że ktoś podjął się tego trudnego i ryzykownego leczenia, a z drugiej boję się czy wytrzyma :-(
Teraz musimy się wzmocnić, pojeść, pochodzić na spacery.
Mam ogromną nadzieję że będzie dobrze :)
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #36  Wysłany: 2017-09-13, 08:37  


MalgorzataB napisał/a:
Mam mieszane uczucia, z jednej strony cieszę się że mama ma szanse na zdrowie, że ktoś podjął się tego trudnego i ryzykownego leczenia, a z drugiej boję się czy wytrzyma

Małgosiu teraz jest czas na regeneracje po radioterapii i możliwość jej zadziałania i przyniesienia bądź nie efektów. W październiku mama przejdzie badania żeby ocenić jak radioterapia wpłynęła na leczenie i jeśli lekarz uzna, że nie przyniosła efektów, lub przyniosła ale zbyt małe to zastosuje kolejne dawki jeśli zaś będą jakieś poważne uszkodzenia to nikt mamę ponownie nie będzie naświetlał.
MalgorzataB napisał/a:
Teraz musimy się wzmocnić, pojeść, pochodzić na spacery.

W tej chwili tak postępujcie i korzystajcie "z wolności", żeby w październiku podjąć dalsze działania.

powodzenia, pozdrawiam.
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 153
Pomogła: 9 razy

 #37  Wysłany: 2017-09-30, 12:53  


Piękna sobota, wieści też będą optymistyczne :)
Mama doszła do siebie po pierwszej turze radioterapii ( 10 razy po 3 Gy).
Ma świetny apetyt, gotuje, haftuje krzyżykami, nic ją nie boli i nie bierze nic przeciwbólowego.
Wczoraj stwierdziła że czuje się tak jakby nigdy nie była chora :-D
Nie pali od 23 kwietnia.
Normalnie aż się chce płakać, z radości.
Tymczasem w czwartek czeka nas kolejna wizyta w CO, będą badania i planowanie kolejnej radioterapii.
Dziękuję wszystkim którzy czytają naszą historię, za wszystkie dobre słowa i myśli :)
 
JaBaba 


Dołączyła: 10 Sty 2016
Posty: 634
Pomogła: 14 razy

 #38  Wysłany: 2017-09-30, 13:21  


:okok"
_________________
Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna...
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #39  Wysłany: 2017-09-30, 14:12  


MalgorzataB,
Cieszymy się Waszym szczęściem i dobra chwilo trwaj jak najdłużej.

pozdrawiam
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 153
Pomogła: 9 razy

 #40  Wysłany: 2017-10-24, 10:25  


Witam się po dłuższej nieobecności.
Mama czuje się bardzo dobrze, przytyła 4 kg. Ma dobry apetyt i humor :)
W piątek 20.10 robiliśmy tomografię aby lekarze zdecydowali co dalej.
Mamy wynik na podstawie którego zapadła decyzja o dalszym leczeniu- radioterapii.
Trzymajcie kciuki zaczynamy od przyszłego poniedziałku :)



dobre.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1236 raz(y) 425,95 KB

 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #41  Wysłany: 2017-10-24, 11:07  


MalgorzataB,
No niestety trochę tych zmian jeszcze jest.
W śródpiersiu naciek, przerzuty do kości, nie wiem czym jest guzek w nadnerczu bo nie został określony.

powodzenia w radioterapii.
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 153
Pomogła: 9 razy

 #42  Wysłany: 2017-10-24, 11:51  


Zmiany są, wiadomo, to nie katar ani nie kurzajka :-(
Ale coś się tam pozytywnego zadziało. Nie wiadomo na razie czym są zmiany w kręgach piersiowych, obiekt w nadnerczu jest najprawdopodobniej gruczolakiem.
Badania kośćca lub/i inne obrazowe będą po radioterapii.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #43  Wysłany: 2017-10-24, 15:35  


MalgorzataB napisał/a:
Zmiany są, wiadomo, to nie katar ani nie kurzajka

no niestety.
MalgorzataB napisał/a:
Nie wiadomo na razie czym są zmiany w kręgach piersiowych,

Z opisu wynika, że meta, czyli przerzuty, oczywiście jak zrobicie kolejne badania będzie wiadomo, ale teraz jest niestety taka sugestia radiologa.

pozdrawiam
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 153
Pomogła: 9 razy

 #44  Wysłany: 2017-11-05, 20:33  


No i zaczęliśmy drugą turę naświetlań.
Zaplanowano 11 zabiegów po 2Gy, mamy za sobą 3 napromienienia.
Mama podczas tych zabiegów ma jakby zaburzone odczucie ciepła/zimna, trochę narzeka na ucisk w okolicy przełyku, ale poprzednio też tak było i przeszło po terapii.
Mamy uważać na infekcje wszelakie, nie przeziębić się.
Więc uważam na mamę, a zasmarkanych odwiedzających bezpardonowo wypraszam.
Co będzie dalej, wie tylko ten od chodzenia po wodzie ;)
Pozdrawiam
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 153
Pomogła: 9 razy

 #45  Wysłany: 2017-12-24, 00:18  


Kochani, już jest wigilia, dla wielu z nas jeden z najważniejszych dni w roku.
Niewiele brakowało a mojej mamy już by z nami nie było.
Udało się, są święta a my jesteśmy razem.
Jaki będzie efekt końcowy radioterapii dowiemy się pod koniec stycznia.
Na razie nie jest źle, może jest jeszcze trochę osłabiona, ale waga idzie w górę :)
Z okazji zbliżających się Świąt życzę Wam wszystkim zdrowia i miłości,
bo tylko to w życiu tak naprawdę się liczy.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2018-01-01, 12:06 ]
Wszystkiego najlepszego :tull:

 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group