Dzień dobry,
na początek dziękuję, że jesteście i chcecie dzielić się swoimi doświadczeniami. Stanowicie dla mnie duże źródło wsparcia i wiedzy. Dziś mieliśmy być u lekarza ale Tata złapał infekcję więc zanim do niego trafimy, będzie chwila aby obiektywnie spojrzeć na sprawę. Mam w sobie ciągły lęk o to, że coś przegapię, czegoś nie dopatrzę. Sytuacja jest chyba dość obiecująca więc tym bardziej nie chciałabym żeby nie skończyła się happy endem. Ale do rzeczy:
Tata, lat 60, palący papierosy zgłosił się do poradni pulmonologicznej z niejasnym obrazem rtg (niestety nie mam opisu). Po diagnostyce skierowany do operacji.
Wyniki histopatologii:
Rak mieszany gruczołowo - płaskonabłonkowy pT2aN0 (IB) - odstąpiono od podania chemii pooperacyjnej.
Ponieważ po operacji tata zgłaszał bóle w kościach i bóle głowy został skierowany na badanie PET. Wygląda na to, że nie ma przerzutów do narządów odległych (uff) ale coś się dzieje w operowanym płucu. Nie daje mi spokoju niejasność w kwestii tego, czy to zmiany pooperacyjne czy rozrostowe. Zasugerowano kontrolę tomograficzną za 3 miesiące. Nie byliśmy jeszcze z wynikiem u onkologa.
Proszę o zapoznanie się z przebiegiem choroby i wskazówki o co, o jakie badania, powinnam teraz poprosić onkologa. Czy markery są w stanie "określić" charakter podejrzanych zmian w płucach? Czy można wykonać jakieś inne badania czy też poczekać na tomografię? Ponieważ guz był G3 mam pewne obawy, że za 3 miesiące, jeśli to zmiana rozrostowa, może się już rozsiać po całym organizmie. Jakie jest Wasze zdanie?
Komplet badań w załączniku.