1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Proszę o wyjaśnienie
Autor Wiadomość
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #31  Wysłany: 2010-12-20, 20:39  


Wczoraj mama mi opowiadała jak "opierdzieliła" swoją koleżankę bo przy niej płakała z powodu choroby. To jej dobra koleżanka więc o wszystkim wie. A jej relacja dodatkowo uświadomiła mi, że mama nie chce aby smucić się z powodu jej choroby. Niestety mama myśli, że teraz jest dla mnie ciężarem, bo muszę jej pomagać. Tłumacze jej, że to nieprawda, że zawsze jak jej potrzebowałam to ona pomagała mi więc teraz mogę jej się odwdzięczyć. Moja mama należy do tych którzy pomagają wszystkim dookoła i trudno jej się pogodzić, że teraz to jej będzie trzeba pomagać.
Dziś rano na dobre się rozkleiłam jak mąż opowiadał mi o swoich planach na przeszłość. Przez chorobę mamy ie jestem w stanie myśleć co bezie za miesiąc - tak bardzo się o nią boję, a co dopiero o tym co będzie za trzy lata.
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #32  Wysłany: 2010-12-20, 21:05  


Najsmutniejsze jest to, że nie możemy ulżyć im w cierpieniu - tak bardzo bym chciała dać jej odpocząć od bólu i smutnych myśli. Ona jest bardzo dzielna ale wiem, że bardzo cierpi i, że to wszystko jest dla niej bardzo trudne. Tu ja sie nie liczę najważniejsza jest Mamusia i wiara że będzie dobrze.
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #33  Wysłany: 2010-12-20, 21:35  


Wyrzucam z siebie emocje, płaczę jak wariat ale wtedy gdy mama tego nie widzi inaczej bym nie wytrzymała. Wiem, że moja siła jest ważna ale najważniejsze jest aby mama czuła się jak najbardziej komfortowo. I dla niej przy niej jestem silna. W zaciszu swojego domu mogę się wypłakać, aby rano uśmiechać się do mamy.
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #34  Wysłany: 2010-12-20, 22:51  


kset,

jesteśmy na tym samym "etapie", też dowiedziałam się niedawno...jeszcze do ostatnich badań miałam nadzieję na operację...nadal mam niewielką ale rozsądek podpowiada, że to nieprawda...nawet nie zapytałam o to wprost lekarza bo się boję (DRP operacyjny?)

mama wczoraj zakończyła pierwszą chemię, wiesz wydaje mi się że
przynajmniej już tak bardzo nie boi się szpitala...i wie że będziemy z nią w każdej chwili i nie zostawimy samej

kset ja też się boję a raczej jestem przerażona,
staram się nie myśleć o najgorszym...chociaż jest to bardzo trudne

w szpitalu na oddziale na ścianie była wlepka
czarne tło i biały napis PO PROSTU ŻYJ

przetłumaczyłam sobie to tak: nie rób planów, nie zastanawiaj się co będzie, nie gryź się,
żyj z dnia na dzień biorąc ile się da i nie panikuj bo będzie co ma być i ty już nic na to nie poradzisz...zadbaj tylko aby życie z mamą było jak najlepsze....dla niej, dla siebie, dla całej rodziny

KSET nie jest to rada dla Ciebie,
to jest mój sposób na znalezienie chociaż chwili spokoju i odciągnięcie myśli....

Najbardziej chciałabym wykrzyczeć mamie jak bardzo się boję...wypłakać
nie mogę tego zrobić...jeszcze nie bo teraz mama musi walczyć...


Buziak wielki dla Ciebie

Agnieszka (z konta siostry Eweliny)
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #35  Wysłany: 2010-12-21, 06:19  


Dziękuję Agniesiu.

Zawsze mamie powierzałam swoje troski i szczęścia, swoje smutki. Mama jest moim przyjacielem, powiernikiem, radością jest cudna. Mała spotkałam takich ludzi jak ona w swoim życiu, przekazywała mi zawsze bardzo pozytywną energię a teraz chce się jej odwdzięczyć. Nasz DRP jest nieoperacyjny - mamy przerzuty... Nie mogę niczego planować bo ... teraz jest ważny każdy dzień z mamą.



Get Adobe Flash player


[ Komentarz dodany przez: DumSpiro-Spero: 2010-12-23, 21:48 ]
Usuwam z wyników dane osobowe lekarzy i wklejam poprawiony plik. Pozdrawiam ciepło, DSS.
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #36  Wysłany: 2010-12-21, 08:32  


Wg powyższego wypisu mamy do czynienia z prawdop. DRP z podejrzeniem przerzutu do wątroby. Wyniki są całkiem niezłe, trochę niski poziom WBC, ale to z pewnością będzie kontrolowane przed każdym kolejnym cyklem.
Chemia jest już rozpoczęta, to dobrze.

Mam nadzieję, że leki p/wymiotne działają.
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #37  Wysłany: 2010-12-21, 10:22  


Kset
Nie znam się za dobrze, ale moim zdaniem hemoglobina jest pierwsza klasa - 15 - to jest super wynik!

absenteeism - WBC - krwinki białe są za niskie? norma jest 4,5 do 10, więc 6,6 chyba w normie?
Za niska jest raczej bilirubina no a za wysoka glukoza, ale skoro jest ustalona cukrzyca, to raczej jest to wiadome.

pozdrawiam cieplutko:)
_________________
Katarzynka36
 
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #38  Wysłany: 2010-12-21, 10:49  


Nie napisałam, że "ZA niskie", tylko że trochę niskie :) są w normie, oczywiście, ale biorąc pod uwagę kolejne cykle PE trochę się boję o reakcję szpiku na chemię.

Tak czy inaczej przed każdym kolejnym cyklem będzie wykonywana morfologia, więc wszystko będzie pod kontrolą - także nie masz się o co martwić, kset79.
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #39  Wysłany: 2010-12-21, 13:09  


Dziękuję bardzo. Moje nastawienie powoli się zmienia. Tzn. to wszystko jest dla mnie jak koszmarny sen ale mam nadzieję, że jakoś się ułoży i że mama z tego wyjdzie a przynajmniej że rozwój choroby się zatrzyma. lekarka powiedziała nam, że cokolwiek na temat działania chemii na mamę i jej chorobę, czy np. rozwój choroby się zatrzymał. Wszystko jeszcze przed nami.
Leki przeciwwymiotne działają o tyle o ile. Tzn. mama nie wymiotuje, ale nie mogła jeść i bardzo ją mdliło. Dodatkowo czuła się słaba i szybko się męczyła. Zgodnie z zaleceniem dużo pije aby "przepłukać" się po chemi. Kolejna seria od 5 stycznia o ile wyniki będą dobre. 5 stycznia ma zaplanowane KT brzucha.
Boże Narodzenie to min. nadzieja - ja mam nadzieję na cud. Mam nadzieję że Bozia też to dla nas zaplanowała.

[ Dodano: 2010-12-22, 06:19 ]
Nie mam kiedy pisać. Przez przygotowania do Świąt jestem ciągle zajęta, jak każda z nas. Dzięki temu nie myślę też tak o chorobie mamy. Nie wiem czy dlatego, że tu pisze o swoich uczuciach czy dlatego, że mama czuje się lepiej już tak nie płacze. Nie myślę też o kolejnej chemii mamy. Zgodnie z Waszymi radami staram się żyć każdym danym nam dniem i nie wybiegam za bardzo w przyszłość. Choć nie zawsze jest to możliwe. Mama nadal jest słaba, staram się ją wspierać. Mama jednak myśli, że jest mi ciężarem. Wczoraj przekonywałam ją, że wizyta u niej i oderwanie się od domowych obowiązków to dla mnie odpoczynek i relaks. I faktycznie w pewnym sensie tak jest. Chłonę każdą spędzoną z nią chwile, patrze jak się porusza jak mówi. ............
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #40  Wysłany: 2010-12-22, 19:14  


Dzisiaj byłyśmy z mamą na zakupach. To był taki zwyczajny dzień, kupowałyśmy ostatnie drobiazgi na Święta, stroiki do pokoi, dla mnie duży garnek. To był taki dzień jak jeszcze miesiąc temu gdy nie było informacji o raku. Taki zwyczajny dzień, bez trosk, myśli o chorobie. Na chwile obie zapomniałyśmy o otaczającej nas rzeczywistości. Byłyśmy razem ... Oby takich dni było jak najwięcej.
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #41  Wysłany: 2010-12-22, 20:28  


Tak bardzo się boję ...
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
kama 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 537
Skąd: Poznań
Pomogła: 87 razy

 #42  Wysłany: 2010-12-22, 20:35  


kset79
bądź dzielna....
a strach towarzyszy nam wszystkim,a pewnie najbardziej chorym
wiesz niedawno przeczytałam post chorego na raka,że on lubi swojego skorupiaka,bo przynajmniej ma czas uporządkować swoje sprawy.....,gdyby umarł nagle nie miałby takiej szansy,myślę,że to działa w obie strony i powinniśmy tak myśleć
kochana -twoja mama jest obok ciebie,cieszcie się każdą chwilą,opiekuj się nią jak możesz najlepiej
ściskam cieplutko
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #43  Wysłany: 2010-12-22, 20:51  


Staram się jak mogę i jeśli ona nie chce nie rozmawiamy o chorobie.

Właściwie to prawda, przy tej chorobie wszyscy przygotowujemy się do rozstania, jest czas na pozałatwianie różnych spraw (odkładanych od zawsze na później) oraz pożegnanie się z najbliższymi. Ale dlaczego przy tym ludzie których tak bardzo kochamy tak bardzo cierpią, a my cierpimy bo nie możemy ulżyć im w bólu, Nasi najbliżsi cierpią nie tylko fizycznie ale i psychicznie. I choć bardzo się staram to nie wiem czy potrafię mamie naprawdę pomóc. Mogę tylko przy niej być w czasie tej trudnej drogi. I właśnie to mnie najbardziej przeraża, że nie mogę jej pomóc, nie mogę jej ulżyć, nie mogę zabrać jej bólu na siebie, chodź-by w części.
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #44  Wysłany: 2010-12-22, 21:06  


Myślę, że wielu towarzyszą takie odczucia jak Tobie.

Ja w pierwszych miesiącach choroby Taty, nie mogłam znieść tego, że muszę siedzieć po pracy w innym mieście, a Tata sam ( tzn,. z mamą) muszą być cały tydzień. Mama nieraz musiała pozałatwiać pewne sprawy i strasznie się z tym czułam, ze Tata jest sam. Dalej jest mi z tym źle, ale ostatnio miałam sporo urlopu i co tydzień byłam w domu 3,5 dnia.

Niestety często w życiu dzieją się rzeczy, które są zupełnie niezależne od nas:( I często nic nie możemy poradzić, wiem, że to jest okropne, ale tak sobie myślę, że tu nawet nie ma z czym walczyć.

Po chwilach rozpaczy zawsze myślę, co mogę zrobić , żeby nie popaść w histerię ( wtedy napewno nic nie pomogę i sama stracę trochę ze swojego życia), a co jest tym na co nie mam wpływu. Jeśli nie mam, to muszę starać się nie rozpaczać z tego powodu.

Czasem się udaje to wszystko ogarnąć......ale minęło 6 miesięcy od diagnozy, nie wiem co będzie jak stan Taty jeszcze bardziej się pogorszy, choć już nie jest za dobry. Wtedy też ne wiem co będzie, bo czasem się czułam jak w innym świecie i nie wiem jak dalej się będę czuła.

Ogolnie dla mnie temat umierania jest nadal jakiś abstrakcyjny, wiem, ze to nieuknione, ale nie rozumiem, dlaczego to nieuniknione, dlaczeho nie może tak być, że żyje się o wiele dłużej.


Trzymaj się mocno!!!!!
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #45  Wysłany: 2010-12-22, 21:24  


Wiem co czujesz.
Tym bardziej, że nasza onkolog ciągle powtarza, że DRP dobrze reaguje na chemię, ale nie dodaje, że tylko przedłuża życie o kilka kilkanaście miesięcy. Z jej słów wynika, że można wyzdrowieć a to niestety jest bardzo mało prawdopodobne. Zapewne taka informacja potrzebna jest Mamie, aby miała wiarę w wyzdrowienie. Ja sama ni powiedziałam jej tym jak bardzo agresywny jest to rodzaj raka. Nie chce jej dodatkowo martwić. A może jej wiara w wyzdrowienie pomoże i choroba faktycznie cofnie się ?! ...
Nie wierzę w to że to choroba śmiertelna - wiem o tym że tak jest, ale w to nie wierzę! Nie wierzę w świat bez mamy, ona ma dopiero 55 lat, jej mama jeszcze żyje, jej babcia zmarła w wieku 80 lat. Mamcia jest taka młoda !...!
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group