Witam Wszystkich!
U mojego taty (68 lat) wykryto m-c temu raka płuca prawego 4x5cm.Guz nie dawał objawów dopiero nieskuteczne leczenie od lutego bólu pleców zmusiło nas do zrobienia tomografii.I niestety przerzuty do kręgosłupa w odcinku piersiowym.Chciałam się dowiedzieć czy macie podobne doświadczenia.Pomimo że minął cały miesiąc to nie wiemy jaki to typ nowotworu.Tato leżał we Wrocławiu w Dolnośląskim Centrum Chorób Płuc. Po badaniach odesłano nas do naszego szpitala w Sycowie, aby zaleczyć tarczyce i ciśnienie.Stwierdzili że powyższe dolegliwości nie pozwalają na zrobienie bronchoskopii w celu zbadania rodzaju raka.Po wizycie u endokrynologa okazało się że niedoczynność na poziomie 7,3 nie jest przeciwwskazaniem ani do bronchoskopii ani do chemioterapii.I wystarczą tylko leki,ciśnieni tez wyregulowano lekami.Pani doktor z Wrocławia powiedziała Nam że w związku z przerzutami do kręgosłupa ,możliwa jest tylko chemia paliatywna Ale to wszystko się tak rozciąga w czasie....Mamy tatę zawieźć do Wrocławia w pn.07.06.2010. Tatusiowi dokuczał tylko kręgosłup, od dwóch tygodni jest strasznie słaby.Przewraca się na nogach.Boże żal patrzeć jak się męczy...Czy myślicie że to koniec... i rak tak szybko sieje spustoszenie ? Czy może to wina silnych leków przeciwbólowych i tego że większośc czasu leży.Przed szpitalem tj. 4 tyg temu był sprawny i w dobrej formie...Tak strasznie się boje ,że nie mamy już nawet paru miesięcy....Mój tat był nianią moich dzieci zajmował się nimi od czwartego m-ca życia a te3raz niknie w oczach .A ja nie mogę mu pomóc.Jeszcze w marcu zajmował się moim synkiem 11 m-cy.Dzisiaj jest wrakiem człowieka...Czy macie doświadczenia z tak szybkim przebiegiem choroby??? Mam nadzieje że w przyszłym tygodniu dowiemy się chociaż co to za cholerstwo? Przepraszam za słowo ,ale ostatnio nerwy mam na całe życie...Proszę o pomoc?
Pierwsze słyszę, że problemy z tarczycą czy ciśnieniem były przeszkodą w robieniu bronchoskopii ale może jestem mocno nieobyta.
Ciężko cokolwiek powiedzieć, skoro nie ma wyników histpatu guza - nie wiedząc, jaki to rodzaj raka, nie wiadomo jaką chemioterapię można zastosować. Niestety w przypadku przerzutów wygląda to na znaczny stopień zaawansowania choroby (nie wiadomo jak wygląda sprawa węzłów chłonnych?) i pewnie głównie trzeba będzie się skoncentrować na leczeniu paliatywnym. Jednak mimo, że nie ma ono na celu całkowitego wyleczenia pacjenta, to potrafi bardzo zmniejszyć dolegliwości i czasem dość mocno wydłużyć czas przeżycia od momentu diagnozy, czego Wam życzę
Daj znać, jak tylko będziecie mieć wyniki bronchoskopii, tego 07.06 macie mieć właśnie to badanie? Pamiętajcie, że na sam wynik trzeba poczekać ok 1 - 2 tygodni, niestety tyle to trwa.
schatz, Witaj na forum.
Podobnie jak absenteeism, zdziwiona jestem stawianymi Wam przeszkodami odnośnie bronchoskopii w postaci chorej tarczycy i ciśnienia (podejrzewam, że nadciśnienia).
Czy Twój tato miał próbę wykonania bronchoskopii zakończoną niepowodzeniem??
I czy wcześniej leczył w/w schorzenia?
schatz napisał/a:
Mamy tate zawieźć do Wrocławia w pn.07.06.2010
to dobrze, że to już za chwilę
schatz napisał/a:
Tatusiowi dokuczał tylko kręgosłyp, od dwóch tygodni jest strasznie słąby.Przewraca się na nogach.
przeczytałam to z bardzo dużym niepokojem!! jak to przewraca się? Osoby z przerzutem do kośćca powinny być zabezpieczone przed upadkami, które mogą prowadzić do ZŁAMAŃ! W takiej sytuacji Twój tato powinien mieć gorset chroniący kręgosłup. Czy konsultowaliście się z ortopedą? Jeśli nie, zróbcie to koniecznie.
schatz napisał/a:
Pani doktor z Wrocławia powiedziała Nam że w związku z przerzutami do kręgosłaupa ,możliwa jest tylko chemia paliatywna
zgadza się, chemioterapia zostanie zastosowana ale po badaniu hist-pat lub w ostateczności jeśli uda się pobrać materiał do badania cytologicznego. Jeśli bronchoskopia pokaże wynik fałszywie ujemny a często tak się dzieje zastosowane zostaną kolejne metody diagnostyki.
Pozostaje jeszcze kwestia zakwalifikowania się do chemioterapii... Piszesz, że tato jest słaby? Czy bardzo stracił na wadze w ostatnim półroczu? możesz przytoczyć tu aktualne wyniki? Napisz również cały wynik TK.
Pozdrawiam M.
Dzięki za odpowiedź.Wyniki TK postaram się dołączyć jak najszybciej.Gorset tata ma przepisany i nosi, schudł rzeczywiście dużo ,około 8 kg w ciągu 1,5 m-ca.Ma przepisany syrop na apetyt ,ale w ostatnich dniach jest mało efektywny.Dzisiaj mama zawiozła tatę do Wrocławia.Pewnie dzisiaj mu jeszcze nie zrobią bronchoskopii ,więc przyjdzie czekać.Kiedy go ostatnio odsyłali z Wrocławia to nie robili próby przeprowadzenia bronchoskopii.na podstawie wyników wysłali go do naszego miejscowego szpitala.Chyba to tatę trochę podłamało.Bo jak wrócił do Sycowa to zaczął coraz gorzej wyglądać i stawał się coraz słabszy.Zastanawiam się czemu nie mogli skonsultować na miejscu we Wrocławiu ciśnienia czy tarczycy.Przecież moglibyśmy nawet zawieść tatę prywatnie.A oni kazali nam wrócić do szpitala w którym przez dwa miesiące leczenie nie zauważono guza i przerzutów.Były wykonane RTG i USG.Ach życie.... Wiem że nie ma szans na leczenie ,ale boje się czemu tata tak lawinowo słabnie...? Niby USG jamy brzusznej nie wykazało innych ognisk przerzutów.Guz na płucu i przerzuty do kręgosłupa.Dziękuje za odpowiedź i jak najszybciej dodam wyniki tk.
Witam wszystkich i proszę o pomoc!Wykonana została tacie bronchoskopia 09.06.10
wynik bronchoskopii :Struny głosowe ruchome.Tchawica w budowie pierścieniowej,ostroga Główna ostra w osi.Po stronie prawej oskrzele do płata górnego i segmentarne koncentrycznie zwężone przez naciek podśluzówkowy npl? Klin podziałowy z oskrzelem pośrednim poszerzony.Pozostałe drzewo oskrzelowe bez zmian.Pobrano popłuczyny na cytologie,biopsje szczoteczkową,wycinki na hist-pat.
Badanie wykazało że jest to rak niedrobnokomórkowy Ogniska meta w odcinku piersiowym kręgosłupa.IV stadium.Wczoraj wypisali tatę do domu ,mamy się stawić na chemie w przyszły poniedziałek.Tata na chemii będzie leżał tydzień i chcą mu zrobić też w tym samym czasie naświetlenia na kręgosłup.
Ale nie to mnie najbardziej martwi. Wczoraj jak wracaliśmy do domu, tacie dokuczał tylko silny ból kręgosłupa.Jest nerwowy ale kto by nie był w takiej sytuacji.
Boje się bo dzisiaj cały dzień śpi....Nie wiem co myśleć.Czy odreagowuje? Czy może winne są leki? Może ktoś z Państwa będzie mógł mi powiedzieć czy któryś z niżej wymienionych leków może wywoływać takie skutki.Błagam o pomoc!
MST continus2x60 mg
Severedol 20 mg w razie bólu przebijającego
Dexamethason 3x1 mg
Polprazol 2x20 mg
Amitryptylina 0+25mg+50mg
Lisiprol HCT 1x1 rano
Amlopin 10mg 1x dz.rano
Carvedilol 25 mg2x1/2 tbl.
Urostad 0,4 mg wieczorem
Euthyroz N 50 mg rano
W razie silnego bólu tata ma przepisany Clarazepan 0,5 mg 2X1-ale na razie tego leku nie dostaje.Proszę o rade! Czy ktoś wie jaką w takim wypadku podaje się chemie paliatywną? Boże boje się że ten rak postępuje szybciej niż można sobie wyobrazić.
Czy może ktoś wie jakie mogą być rokowania? Bardzo proszę o jakąkolwiek rade.
[ Dodano: 2010-06-16, 12:05 ]
Hej chyba pisze sama do siebie! Dzwoniłam do domu ,tata znowu dzisiaj śpi.W szpitalu miał apetyt, wręcz był non-stop głodny,a w domu nic nie je.Co mam zrobić? Może te leki tak działają? W szpitalu dostawał podskórnie morfinę. W domu je tabletki przeciwbólowe.Sama już nie wiem co myśleć. Proszę może ktoś z Was zna działanie leków które wypisałam wyżej. Proszę bardzo ,niech się ktoś odezwie? Boje się że polecą mu wyniki i z chemii za tydzień nic nie wyjdzie
@schatz
Przykro mi, ale prawda jest prawdopodobnie bardzo okrutna.
Twój tata jest w beznadziejnym stanie, dlatego pytanie o rokowania jest trochę retoryczne.
Medycyna współczesna nie może mu pomóc, poza łagodzeniem bólu i opóźnianiem postępów choroby, która zdaje się tu postępować bardzo szybko. Ze względu na zaatakowanie kręgów piersiowych przebieg choroby może być dramatyczny. Szybki spadek wagi ciała wskazuje na wejście choroby w późne stadium. Trudno jest powiedzieć, ile czasu zyskacie w wyniku kuracji kombinowanej. Oby były to miesiące. Skład chemii zależny jest od wielu czynników, których tutaj nie znamy.
schatz, witaj, Twoje obawy są uzasadnione. Senność Taty powodują leki MST continus , morfina (Severedol) są to silne środki przeciwbólowe, które przynoszą ulgę ale powodują senność. Niewątpliwie Tato również może przechodzić załamanie psychiczne, zmęczenie bólem, nie jest dobrym kompanem do walki.
schatz, wiedz jedno, lepiej żeby Tato posypiał niż cierpiał.
Nie piszesz czy ból jest tak przewlekle silny??
Myślę, że musicie również wesprzeć Tatę lekami zwiększającymi łaknienie, np.megace.
schatz napisał/a:
Czy ktoś wie jaką w takim wypadku podaje się chemie paliatywną
- są różne schematy chemioterapii, prawdopodobnie w skład wejdą pochodne platyny.
Dziękuje za odpowiedź! Chyba człowiek czasami sam się oszukuje.
Nie byłam przygotowana na to ,że ta choroba tak szybko postępuje.Myślałam że przed nami jeszcze wiele miesięcy walki.Ale coraz częściej wydaje mi się że tata słabnie w oczach.
Co do bólu to jest silny i uporczywy .Boli praktycznie cały czas.To ból zmusił nas do poszukiwania przyczyny.Tata nie uskarża się na żadne dolegliwości w obrębie płuc i oskrzeli,.Nie ma ani kaszlu, ani duszności.Gdy leży w szpitalu jest w lepszej formie.Nie wiem ale chyba jest to zasługa morfiny podskórnej.Po lekach w tabletkach śpi non-stop.
Dziękuje bardzo za odpowiedź.
schatz, często obserwowałam taką reakcję u swojej mamy- w szpitalu czuła się bezpieczniej? może nie, ale była wśród chorych, którzy przechodzili to samo. Jak wracała z kliniki przechodziła "doły".
Dziekuje za odpowiedzi.Z góry przepraszam za błędy ortograficzne .Pisałam szybko w pracy , miałam chwile wolnego czasu. Jak zobaczyłam w domu moje wypociny to mi ręce opadły.
Mam jeszcze jedno pytanie.Mój tata jeszcze nie wie że bóle kręgosłupa są związane z przerzutami.Myśli że jest to zwyrodnieniekręgosłupa.Sama nie wiem ,może lepiej powiedzieć mu prawde. Jego kręgosłup jest bardzo słaby i nie chce żeby zrobił sobie jeszcze większą krzywdę. Jak chodzi to cały czas się potyka i chwieje.Nie chce nawet rozmawiać o lasce.Ale w jego sytuacji ,pomogłaby utrzymać równowage.Ale z drugiej strony boje się że to zabirze mu resztki sił do walki.
Mam wyniki badań ,moze Panstwo będą wiedzieć jak się przedstawiaja.Bo lekarz prowadzący nigdy nie ma czasu na spokojną rozmowe.
Cały czas wierze że uda się podać chemie i da nam to jeszcze jakiś czas.Przez 1,5 miesiaca cały świat nam się zawalił.Ale nie musze nikomu tłumaczyć, bo wszyscy na tym forum toczą swój własny głaz pod góre.Pozdrawiam wszystkich ciepło i dziękuje za okazane zainteresowanie.
Słuchaj, czas jest "rozciągliwy". Spróbuj poświęcić go maksymalnie ojcu (jemu - nie tylko jego sprawom), po prostu być z nim, nawet jak śpi, dogadać, co jest do dogadania... Ja chyba powiedziałabym mu, że ma tak mało czasu (sama wolę wiedzieć, choć może nie do końca) - ale Ty wiesz lepiej. Może spytaj go, czy wie, jak z nim jest?
Dzisiaj tatuś znowu prawie cały dzień spał.Gdyby sen miał moc uzdrawiania!Ech.... Boje się, bo niewiele je.Do poniedziałku mogą pogorszyć się wyniki i z chemi będą nici.... Jak mu pomóc.Może podać kroplówkę wzmacniającą Co myslicie Nie chce żeby wlec go samochodem na marne do Wrocławia.To około 60 km a jego tak boli kręgosłup ,że na każdej dziurze w drodze wstrzymuje oddech.Wiem że to tylko chemia paliatywna,ale ja tak wierzę że przedłuży mu życie.Może jestem samolubna ,ale o raku wiemy 1,5 miesiąca i już mamy stracić nadzeje.
Wczoraj dodałam wyniki jeżeli ktoś może na nie zerknąć Będe bardzo wdzięczna!Jak patrze na ogrom cierpienia i bezradności na tym forum to serce się kroi.Ale z drugiej strony w kupie raźniej.Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki za tych co walczą z chorobą.
Strasznie mi przykro, że choroba taty tak szybko postępuje.
Ale niestety całą prawdę o sytuacji w jakiej jesteście napisał billyb.
Jeśli będzie dobra odpowiedź na leczenie onkologiczne to na pewno trochę czasu utargujecie czego Wam życzę z całego serca ale nie ma co się oszukiwać.
Pozdrawiam serdecznie
Mój tata jeszcze nie wie że bóle kręgosłupa są związane z przerzutami.Myśli że jest to zwyrodnieniekręgosłupa.Sama nie wiem ,może lepiej powiedzieć mu prawde
Poprostu może spytaj się Taty , co sądzi o swojej chorobie. Napewno sama będziesz wiedziała, czy będzie chciał wiedzieć jak bardzo jest chory. Możesz też dawkować informacje o chorobie.Ja sądze, że powinien wiedzieć na tyle na ile będzie sam się będzie dopytywał, ale że jest chory na raka to powinnaś powiedzieć bo i tak się dowie w szpitalu.
schatz napisał/a:
Nie chce żeby wlec go samochodem na marne do Wrocławia.
Tata powinien pojechać na chemie, bo to napewno polepszy jego stan. Poczytaj wątki na tym forum napewno dużo zrozumiesz i dużo się dowiesz bo lekarze tak jak piszesz tylko ogólnie informują. A tutaj znajdziesz wsparcie i odpowiedzi na wszystkie pytania.Są tu wspaniali ludzie, a międzi nimi też tacy, którzy mimo, że stracili swoich bliskich to nadal pomagaja takim jak my.
Pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Jutro termin pierwszej chemii paliatywnej.Bardzo się boje o wyniki.Jak będą słabe to sami wiecie
Zaczełam się tak jeszcze zastanawiać nad swoim zdrowiem.Nie wiem jak to jest z grupami ryzyka?
Mama mojego ojca zmarła na raka żołądka.Babcia od strony mamy na raka piersi z przerzutami do płuc.Siostra mojej mamy na raka piersi z przerzutami do organów wewnętrznych.Teraz tata rak płuc Czy myślicie że jestem w grupie ryzyka.Biore tabletki antykoncepcyjne , mój ginekolog twierdzi że musi skonsultować to z onkologiem.Czy powinnam robić jakieś badnia?Może ktoś ma podobną sytucje? Człowiek zastanawia się nad tym jak ktoś bliski zaczyna chorować!
Póki co trzymam kciuki za tatusia! I Was proszę o to samo!Wierze że ta chemia zadziała i da nam jeszcze troche czasu!!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum