mamanel, to masz szczęście.
Moja jak poszła do przedszkola to ryczała,że hej.
Wstawała rano uśmiechnięta,szła w miarę w dobrym nastroju,a jak miałam ją zostawić zaczynało się.
Potrafiła tak się mnie uczepić,że nawet z pomocą wychowawczyni nie mogłam się uwolnić...Później szłam po nią,mówiła,że było super,a od rana to samo.I tak w kółko,bardzo,bardzo długo.
Nie muszę wspominać co ja wtedy przechodziłam