1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Podejrzenie rak pęcherza lub prostaty z przerzutami
Autor Wiadomość
Beata75 


Dołączyła: 01 Sty 2018
Posty: 13

 #1  Wysłany: 2018-01-01, 23:34  Podejrzenie rak pęcherza lub prostaty z przerzutami


Witam, do tej pory tylko czytalam Wasze pytania i odpowiedzi, uczylam sie od Was, za co jestem ogromnie wdzieczna. Dzisiaj zalozylam konto, bo mam cichutka nadzieje, ze doradzicie mi w sprawie mojego Taty.

Tata ma 66l, jest palaczem. Przez wiele lat borykal sie z brodawczakami pecherza, ktore wielokrotnie byly usuwane, mial rowniez wlewki bcg. Kilka miesiecy temu narzekal na bole plecow, potem bole lydek, przestal wlasciwie wychodzic, krecil sie tylko po domu. Pare tygodni temu upadl w domu, nie mogl w ogole wstac z bolu, tylko lezec, wiec mama zadzwonila po karetke i Tato wyladowal na SOR. Nie bede opisywac co tam sie dzialo, ale szok pozostal. W kazdym razie zrobiono Tacie tomografie klatki piersiowej, gdzie to zdiagnozowano patologiczne zlamanie, wykryto zmiany meta w roznych czesciach kregoslupa, podejrzewano zmiany meta w wezlach chlonnych oraz guzki w plucach. Nastepnie wyslali Tate do domu bo tam na oddziale wewnetrznym nie bylo podobno dla niego miejsca (znow z problemami typu zle nosze przy zlamanym kregoslupie, zbyt mala ekipa do transportu na 3 pietro itd)i kazali zakupic gorset Jewetta. Mama zglosila sie do lekarza rodzinnego, ktory przepisal jakies srodki przeciwbolowe, a nastepnie zaczela sie ubiegac o pakiet onkologiczny. Byly problemy znow, dlugie czekanie na telefon z jednego ze szpitali, ze w koncu znalazlo sie miejsce. Tata tylko lezal, te tabletki powodowaly, ze duzo spal i niestety zaczal sie krwiomocz/ropomocz. Na szczescie juz bylo wtedy miejsce w szpitalu.
Na oddziale wewnetrznym zrobiono badanie krwi, okazalo sie Tata mial niedokrwistosc, oraz badanie moczu. Wyhodowali bakterie Klebsiella pneumoniae, Tata dostal antybiotyk. Krew w moczu utrzymywala sie bardzo dlugo, wlasciwie nadal zdarza sie krwawienie. Zrobili tomografie z kontrastem, ktore pokazalo, ze
1. Jest naciek na pecherzu, ok 12mm na 15mm
2. Prostata jest powiekszona ok 47mmx45mmx45mm i niejednorodna
Nie zrobiono badania PSA, nie wiem dlaczego, na wypisie jest tylko wynik z roku 2015, ktory wynosil 0.8. Czy to badanie powinno bylo zostac pominiete?
3. Niektore wezly chlonne sa powiekszone, najpewniej zmiany o charakterze meta
4. Liczne guzki na obu plucach, jeden z nich wiekszy ok 25mm. Tata mial robiona biopsje, 2 wyniki wrocily wlasciwie bez odpowiedzi, ze charakter zmian nieokreslony. Nadal czekamy na 3 wynik.
5. Duza narosl na jednej z nerek, ale w opisie mowa jest o lagodnym charakterze, ze wzgledu na wyjsciowa densyjnosc.
6. Drogi pokarmowe bez zmian, jedynie zapalenie blony sluzowej zoladka.
Tacie przepisano Controloc, myslimy, ze to zapewne aby ochronic zoladek? Tata cierpi na niedokrwistosc, bole brzucha i podbrzusza, pokazal sie czarny stolec i od czasu do czasu biegunka. Mama zglosila te objawy lekarzowi dyzurnemu w okresie swiat, ale powiedzial, ze byc moze to od tego i nie zalecil przerwania leku.
7. Okazalo sie rowniez, ze Tata ma nadcisnienie tetnicze, zmiany po rozedmie pluc ( czy te guzki na plucach to moga byc rowniez te zmiany po rozedmie? Czy skoro Tata mial tak ostre zapalenie pecherza spowodowane bakteria Klebsiella p, to czy moze byc ona rowniez obecna w plucach?), miazdzyce i zmiany zwyrodnieniowe w kregoslupie.

Tata lezac w szpitalu mial rozne omamy, zaburzenia swiadomosci, bardzo martwilismy sie, ze moze przerzuty poszly juz do mozgu, ale pani doktor powiedziala, ze mogloby to byc rowniez od lekow. Tata bral wtedy afobam oraz pregabalin, bo cierpial na depresje. Teraz jest w domu, nadal ma rozne zaburzenia. Czy mozliwe jest jednak, ze jest to spowodowane przerzutami? Tata nie pamieta, ze nie chodzi. Probowal wstawac i spadl z lozka w domu.
Do tej pory nie mial zadnej konsultacji onkologicznej. Ze szpitala zostal wyslany do domu, oddzial wewnetrzny musieli zamknac z powodu jakiejs bakterii. Podobno nie bylo dla niego miejsca, wiec z krwawiacym pecherzem i zlamanym kregoslupem wyslano go do domu.
Podobno musimy czekac na ten 3 wynik histopatologiczny po biopsji pluca. W wypisie ze szpitala jest informacja, ze pacjent nie zgodzil sie na cystoskopie. Tata wiele tych badan przeszedl w swoim zyciu, nie mial podstawy odmawiac, zgodzil sie na biopsje pluc, poza tym w ogole nie pamieta, zeby ktos go pytal! Co powinnismy zrobic?
Na wypisie jest tylko podane, ze ogniskiem raka jest albo pecherz albo prostata, ze trzeba czekac na wynik. Czy Tata nie powinien juz byc pod opieka urologa, onkologa? Jeszcze przed wizyta w SOR byl trzezwo myslacym czlowiekiem, teraz w ogole nie mozna sie z nim porozumiec. Podam liste lekow, ktore zostaly przepisane. Nie wiemy, czy to po niektorych z nich Tata cierpi na bole nog (ciagle musi nimi tez ruszac jak lezy), bole brzucha i podbrzusza, czy to postepujaca choroba? Mama dzwonila do Hospicjum Domowego po rade. Posiedziano jej, ze nie ma obecnie miejsc, ze lekarze nie maja wolnego czasu itd mama sie rozplakala i powiedziala, ze maz nie ma czasu, zeby tyle czekac, to przyszedl ktos w czasie swiat. Kazal mamie zwiekszyc plaster przeciwbolowy Matrifen z 25mg na 50mg. Tata tego dnia narzekal bardzo na piekacy jezyk, ktory potem zrobil sie ognisto czerwony i Tata nie mogl ani mowic ani jesc! Nie wiemy nadal od czego to bylo. Dwa dni pozniej jezyk wrocil do normalnego stanu.
Martwimy sie bo wszystko to tyle trwa, choroba tak szybko postepuje, czy po prostu juz przekreslono Tate? Inaczej sobie to wszystko wyobrazalam, myslalam, ze nie bedzie to wszystko az tyle trwalo, ze spotkamy sie z troche wiekszym zainteresowaniem i zrozumieniem. Trudno mi to tutaj wszystko spisac, tyle razy zostalismy zignorowani lub odeslani gdzie indziej.
Tata dostal afobam i pregabalin
Kwas foliowy
Matrifen w plastrach - czy to po tym jest tak malo kontaktowy, caly czas spi i nawet nie mozne normalnie jesc, bo lezy ze zlamanym kregoslupem, mama probuje karmic ale jest ledwo przytomny!
Tardyferon
Controloc
Prestarium
Laktuloza

Lekarz wypisal tez sevredol i biofenac, na wszelki wypadek, ale mama jeszcze nie podawala. Mowi, ze balaby sie podac bo stolec jest czarny (krew? Czy tabletki na niedokrwistosc?) Oraz zdarza sie krwiomocz, a oba te leki w takich przypadkach nie sa polecane.

Prosze wybaczyc mi chaos i dlugosc naszej historii, jestesmy wszyscy bardzo zdezorientowani, zalamani...Prosze bardzo o wskazowki, o rady...
Dziekuje z calego serca!!!

[ Dodano: 2018-01-01, 23:41 ]
Przepraszam, nie wiem jak zrobic edycje.
Nie jest to podejrzenie raka nerki, tylko pecherza lub prostaty.
Przepraszam bardzo!

[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2018-01-02, 08:22 ]
Poprawiłam tytuł. Czy tak ma wyglądać.
Użytkownicy forum nie mają możliwości edytowania postów.


[ Dodano: 2018-01-02, 13:03 ]
Ponad 100 wyswietlen i nikt nie ma dla nas zadnego komentarza? Nie mam przy sobie wynikow Taty, a Mama ma problem z ustawieniem ostrosci i zdjecia dokumentow sa niewyrazne, ale sprobuje przepisac, co udalo mi sie rozszyfrowac. Wiele nadal nie wiemy jednak!
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #2  Wysłany: 2018-01-02, 18:48  


Beata75 napisał/a:
Ponad 100 wyswietlen i nikt nie ma dla nas zadnego komentarza?

Beato jesteśmy tutaj w każdej naszej wolnej chwili, pracujemy tutaj w ramach pomocy bezinteresownej i proszę mi wierzyć jeśli tylko mamy czas ( a przecież pracujemy, mamy rodziny i często sami mamy chore osoby) staramy się być tutaj i pomagać, proszę o cierpliwość.
Przede wszystkim takie wypisanie w punktach tego co Tobie/lekarzom się nie podoba w wynikach nic nam nie mówi, to wyrwane z kontekstu dane/informacje. Żebyśmy coś mogli pomóc potrzebujemy całych wyników wtedy sprawa jest dla nas jaśniejsza, lekarz też potrzebuje badania i wywiad z pacjentem.
Mogę tylko ogólnie coś napisać, odnosząc się do tego co napisałaś. Wygląda to wszystko dość poważnie i najprawdopodobniej mowa już jest o zaawansowanej chorobie nowotworowej, przerzuty w kośćcu, przerzuty w węzłach i teraz trzeba dojść do tego czy mamy raka płuc i przerzuty na pęcherz czy mamy raka pęcherz i przerzuty do płuc, a może jeszcze co innego, badanie, w którym pobrano materiał do badań powinien dać wynik ale może być i tak, że nie trafiono w odpowiednie miejsce i wynik nic nie pokaże.
Beata75 napisał/a:
Czy Tata nie powinien juz byc pod opieka urologa, onkologa?

Jeżeli tato ma raka to będzie tatę leczył onkolog ale żeby mógł leczyć musi być wynik histopatologiczny bez niego nie ruszycie dalej.
Beata75 napisał/a:
Czy mozliwe jest jednak, ze jest to spowodowane przerzutami?

Jeżeli byłby rak płuc to przerzuty do OUN idą dość szybko, wykluczyć tego nie można ale równie dobrze mogą być słabe wyniki biochemiczne i stąd takie zachowanie i osłabienie taty, nie mamy tych wyników więc nie jestem w stanie tego potwierdzić.
Beata75 napisał/a:
Martwimy sie bo wszystko to tyle trwa, choroba tak szybko postepuje, czy po prostu juz przekreslono Tate?

Nie przekreślono tylko bez konkretnej diagnozy nie ruszy się dalej z miejsca, nie ma leczenia bez diagnozy, musicie czekać na wynik ostateczny.
Beata75 napisał/a:
(krew? Czy tabletki na niedokrwistosc?) Oraz zdarza sie krwiomocz,

I jedno i drugie możliwe, na pewno stan jest bardzo poważny i nie wiem ale tato powinien być trochę "podreperowany" w szpitalu i powinien w nim być ja bym o to walczyła żeby postawili Go trochę na nogi.

pozdrawiam i witam na forum
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #3  Wysłany: 2018-01-03, 13:38  


Beata75,
Czy przez te wszystkie lata leczenia brodawczaków ( masz jakiekolwiek wyniki histopatologiczne?) Tata był tylko pod opieką urologa? Jak wyglądały kontrole?
Teraz niestety trzeba czekać na histpat - rodzaje leczenia paliatywnego ( i rokowania) w raku pęcherz i raku prostaty są diametralnie różne. Na pewno bardzo dobrą decyzją było zgłoszenie się po pomoc HD.
Nikt nie skreśla Taty - może się jednak zdarzyć, że chory w tak ciężkim stanie ( uogolniona choroba nowotworowa) może nie zostać zakwalifikowany do leczenia innego niż objawowe.
Czekamy na kolejne informacje, trzymaj się jakoś..
 
Beata75 


Dołączyła: 01 Sty 2018
Posty: 13

 #4  Wysłany: 2018-01-03, 15:44  


Przepraszam, oczywiscie rozumiem, ze kazdy ma swoje zycie i przezywa wlasne tragedie. Targaja mna potezne emocje, rozrywa na kawalki bol i bezsilnosc... 1go stycznia Mama wydzwaniala pod numery podane przez Hospicjum Domowe, szukala pomocy ale nikt nie odbieral. Probowala wiec 2go stycznia ale rowniez bez rezultatu. Odczuwalismy nieslychana frustracje. Mysle tez, ze po prostu chcialam kontaktu z innymi w podobnej sytuacji, pragnelam uslyszec, ze bedzie jeszcze dobrze...

Wiemy jak bardzo jest zle...wiemy, ze Tata odchodzi.

Dzisiaj byla pielegniarka z HD, zalozyla Tacie kroplowke, bo bardzo malo pije i je. Powiedziala, ze juz nic nie mozna zrobic, zdziwila sie, ze nie wiemy.

Tak, wiemy, ze cos gdzies rozsiewa nowotwor (najpewniej pecherz, ze wzgledu na krwiomocz i historie choroby, byc moze, ze prostata), wiemy, ze niektore wezly chlonne sa zajete i ze sa zmiany w kregach. Czekamy na wynik histopatologiczny pluca. Cytologia wrocila jako niejednoznaczna. Onkolog sie nie wypowiedzial.

Badania ma mama, cala historie, ja mam tylko niezbyt wyrazne zdjecia tych informacji niestety. Za pare dni bede w Polsce wiec bede mogla je zeskanowac. Po slowach doswiadczonej pielegniarki cala nasza nadzieja, wszystkie strzepki nadziei, wyparowaly...

Wieczorem bedzie u Taty lekarz z HD.

Dziekuje BARDZO za czas poswiecony na czytanie i komentowanie.

Tak, byl pod opieka urologa. Mial te brodawczaki wielokrotnie usuwane, poniewaz odrastaly regularnie.

Tata przebywal w szpitalu w pierwszej polowie grudnia, czul sie w miare dobrze, mial apetyt, rozmawial z nami z sensem itd. Dokuczaly Mu bole kregoslupa, ale to sprawnie zostalo kontrolowane przez srodki przeciwbolowe. Natomiast druga polowa grudnia to zupelne przeciwienstwo! Caly czas spi, kiedy nie spi mowi zupelnie bez sensu, odmawia jedzenia, bardzo malo pije. Choroba postepuje przerazliwie szybko!

Wieczorem przepisze wyniki, ktore moge rozczytac oraz napisze, co powiedzial lekarz. Rozmawianie o tym tutaj w jakis dziwny sposob pomaga, choc przeciez wiem, ze to juz nic nie da. To forum, to wspaniale miejsce, nawet jesli tylko sie czyta...
 
Bonaj 


Dołączył: 10 Kwi 2014
Posty: 468
Pomógł: 53 razy

 #5  Wysłany: 2018-01-03, 15:55  


Witaj na forum.

Witaj w szarej rzeczywistości.

Pokory, wytrwałości i spokoju Tobie życzę.

Ja też doznałem szoku przy zderzeniu się z realiami i służbą zdrowia.

Z tego co piszesz, to sprawa jest poważna.

Trzymaj się.
_________________
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. – (Aureliusz Augustyn z Hippony)
 
Beata75 


Dołączyła: 01 Sty 2018
Posty: 13

 #6  Wysłany: 2018-01-03, 15:57  


missy napisał/a:
Czy przez te wszystkie lata leczenia brodawczaków ( masz jakiekolwiek wyniki histopatologiczne?) Tata był tylko pod opieką urologa? Jak wyglądały kontrole? 

Tak, byl pod opieka urologa. Mial te brodawczaki wielokrotnie usuwane, poniewaz odrastaly regularnie
 
Bonaj 


Dołączył: 10 Kwi 2014
Posty: 468
Pomógł: 53 razy

 #7  Wysłany: 2018-01-03, 15:57  


Jak masz możliwość to przyjedź do polski jak najszybciej.
_________________
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. – (Aureliusz Augustyn z Hippony)
 
Beata75 


Dołączyła: 01 Sty 2018
Posty: 13

 #8  Wysłany: 2018-01-03, 16:05  


Bardzo szara ta rzeczywistosc, a jakiego koloru przybiera, kiedy pochowalo sie juz nadzieje, to nie wiem... Spokoj na pewno nam sie przyda, choc jeszcze na niego za wczesnie. Kiedy bliska osoba umiera nagle, zaloba rozpoczyna sie po jej smierci... My zas, jak i wielu innych tutaj, rozpoczelismy ja kilka tygodni temu, choc Tata jeszcze jest z nami... choc to juz nie ten sam czlowiek.

Jade do Polski, jade... mam nadzieje, ze zdaze...

Rozmawialam z Tata przez telefon kilka dni temu, wiele nie zrozumialam...Tata zyje w innym swiecie, ale zrozumialam, ze chyba nie cierpi... i to dodaje mi troche sil.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #9  Wysłany: 2018-01-03, 16:20  


Coś gdzieś poszło nie tak, strasznie mi przykro.. Brodawczaki nie są inwazyjne, nie przerzutują. Dlatego pytałam czy tylko urolog to nadzorował i czy każde wycięcie mialo potem swoj wynik histpat.
Teraz to akurat nie ma absolutnie znaczenia, dobrze, że pomoc HD jest odpowiednia.
Myślę najserdeczniej, pisz kiedy tylko potrzebujesz - jeżeli bardziej chodzi Ci o naturalne w tej sytuacji wygadanie się i podzielenie emocjami to po prostu daj znać. Dostaniesz swój własny wątek tzw.niemerytoryczny ( kciukowy).
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #10  Wysłany: 2018-01-03, 17:03  


Cytat:
Tata zyje w innym swiecie, ale zrozumialam, ze chyba nie cierpi... i to dodaje mi troche sil.
Jak już koleżanki pisały stan jest nie tylko ciężki ze wzglądu na postępującą chorobę ale i ze względu na brak tu konkretnego leczenia (nawet paliatywnego) ponieważ wyniki cytologii były niejednoznaczne.

Nie wiem czy to właśnie z tego powodu (wyników)
Beata75 napisał/a:
Onkolog sie nie wypowiedzial.
chociaż uważam że jednak powinien się wypowiedzieć i dać wam jakieś wskazówki.

Dobrze że tato jest pod opieką hospicjum domowego, to ogromna pomoc i odciążenie dla was, dla mamy, i całej rodziny w tej trudnej drodze.
Zyczę ci wiele siły i pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Beata75 


Dołączyła: 01 Sty 2018
Posty: 13

 #11  Wysłany: 2018-01-03, 17:26  


Przepisze to, co potrafie rozczytac ze zdjec opisow badan itd ktore wyslala mi Mama.

Liczne rozpadowe wezly chlonne okolaortalne i przykregoslupowe, do okolo 1,5 cm w osi krotkiej, w koncowym odcinku aorty brzusznej, na dlugosci okolo 1,5-2cm nad rozwidleniem otaczajace naczynia - nie mozna wykluczyc nacieku.

PYTANIE: czy rozpad jest spowodowany rozrastajacym sie nowotworem, czy lekami? Czy lokalizacja tych wezlow sugeruje przerzut z pluc czy moze to byc rowniez z raka drog moczowych?

Ponadto, patologiczne wezly chlonne wzdluz tetnicy(tu nie moge rozczytac...miedniczej?) lewej do okolo 1,4cm w osi krogkiej, z cechami rozpadu, drobne wezly chlonne z cechami rozpadu wzdluz naczyn biodrowych wewn. I zewn. lewych .
Ponadto przy t biodrowej zewn lewej powiekszony wezel chlonny o nieco niejednorodnej densyjnosci do okolo 1.2cm w osi krotkiej.
W segm 4 watroby podtorebkowe wypuklajace sie poza zarys narzadu ognisko hipodensyjne, okolo 0.5cm maly rozmiar zmiany utrudnia jednoznaczny pomiar densyjnosci- moze odpowiadac torbieli. Guzek odnogi przysrodkowej nadnercza lewego wym okolo 1.5x9cm niska wyjsciowa densyjnosc zmiany przemawia za jej lagodnym charakterem.
Miekkotkankowe nacieki kregow Th12. --Tutaj niewiele moge rozczytac. Sa pomiary zmian w paru kregach, wszystkie do 2cm. Mowa o patologicznym zlamaniu w kregu t3.
Obustronnie w plucach widoczne sa miekkotkankowe zmiany guzowate (tu nie moge rozczytac - cos na temat miazszu pluca). Najwieksza ze zmian w plucu lewym, w segm.6, okolo 2.5cm. Zmiany zlokalizowano glownie obwodowo.

Pytanie: czy to sugeruje zmiany meta czy guz pluca pierwotny, czy obwodowo nie ma tutaj znaczenia?

Potem jest mowa o zmianach rozedmowych pluc, o blaszkach miazdzycowych oraz wyniki gastroskopii, ale tam wszystko wyglada prawidlowo. Jedynie jest mowa o zaczerwienieniu na blonie zoladka.

Pacjent w przeszlosci leczony z powodu narotowego guza pecherza moczowego, pat z 2006 roku - ca uyrotheliale G1 bez naciekunia blony miesniowej.
Opis badania URO TK jeszcze niedostepny.
W USG obraz pecherza oraz stercza niejasny ze wzgledu na slabo wypelniony pecherz moczowy.

To tyle, reszty nie potrafie rozczytac. Jak pisalam wczesniej, jest podejrzenie rozsiewu z drog moczowych i czekanie wynik histpat. Nikt nam nie powiedzial, ze to juz koniec. Slyszelismy tylko, ze konieczna jest weryfikacja urologiczna, ze konieczne jest ponowienie USG z dobrze wypelnionym pecherzem, scyntygrafia kosci...
Dzisiaj pielegniarka wyprowadzila nas z bledu.

[ Dodano: 2018-01-03, 17:36 ]
Ola Olka napisał/a:
Tata zyje w innym swiecie, ale zrozumialam, ze chyba nie cierpi.......


Ola, ja sadzilam, ze skoro Tata ma pakiet onkologiczny i ze skoro juz na SOR wykryto zmiany meta w kregoslupie oraz biorac pod uwage to, ze juz wczesniej byl pod opieka urologa, mial wlewki BCG... ze mimo, iz badania dalsze byly w toku (TK, krew...) na oddziale wewnetrznym wprawdzie, ale pozwoli nam to na konsultacje onkologiczna. Pozniej, po badaniach jak wyzej, Tate wypisano do domu! Krwawiacego i ze zlamanym kregoslupem!
Co do HD...no nie wiem...slyszalam o tym wiele dobrego, ale nasza wspolpraca nie zaczela sie zbyt dobrze (Mama uslyszala, ze nie ma miejsc jak Tata zostal wyslany w takim stanie do domu, a kiedy Mama szukala pomocy to nikt nie odbieral telefonu...1go stycznia wiadomo Nowy Rok, ale 2go bylo to samo!)...nie bede tu zbytnio narzekac, przepraszam.

Dziekuje bardzo za dobre slowo i wsparcie!!

[ Dodano: 2018-01-03, 17:39 ]
missy napisał/a:
Coś gdzieś poszło nie tak, strasznie mi przykro.. ..........


Tata zawsze duzo palil, byc moze rak inwazyjny rozwinal sie niezaleznie od brodawczakow? A moze to nadal brodawczak, ktory zostal wykryty na TK, a ognisko raka pochodzi z prostaty lub pluc? Sama nie wiem... w wypisie zalecenie jest, zeby zrobic PSA. Nadal mamy wiele pytan, ale chyba juz nie otrzymamy na nie odpowiedzi.

[ Dodano: 2018-01-03, 17:58 ]
Poprosilam Mame o przepisanie tego kawalka opisu na temat drog moczowych, z najnowszego TK:

Gruczol krokowy o nieregularnym zarysie i niejednokrotnej densyjnosci z obecnoscia zwapnien, orientacyjne wymiary gruczolu krokowego 4.5x4.5 (TR) i 4.7cm (CC). Podstawa gruczol wpukla sie do pecherza moczowego, bez zachowanej granicy, obraz przemawia za naciekiem. W obrebie dna pecherza miekkotkankowa struktura szerokosci ok 1.5cm z drobym uwypukleniem okolo 1cm, w tylnej czesci wydajaca sie laczyc bez granicy anatomicznej z grucholem krokowym. Gruczol krokowy na odcinku dlugosci ok4cm przylega beosrednio do przedniej sciany odbytnicy bez wyraznej granicy anatomicznej. W swietle pecherza moczowego, w czesci tylnej, liczne drobne zwapnienia, w pogrubialej scianie pecherza moczowego. Poza tym sciana pecherza moczowego o zarysie z pasmowatym podwyzszeniem densyjnosci przypecherzowej tkanki tluszczowej. Konieczna dalsza diagnostyka.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-01-03, 21:43 ]
Nie cytujemy całych wypowiedzi użytkowników.

 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #12  Wysłany: 2018-01-03, 17:58  


Cytat:
Pacjent w przeszlosci leczony z powodu narotowego guza pecherza moczowego, pat z 2006 roku - ca uyrotheliale G1 bez naciekunia blony miesniowej.

No to chyba mamy najbardziej prawdopodobnego winowajcę: rak pęcherza moczowego a nie brodawczak. Dlatego pytałam czy Tatą opiekowal się jedynie urolog - bo raka leczy onkolog...

Opisane węzły w stanie rozpadu to w tej akurat sytuacji obraz gwałtownie rozwijającej sie choroby - jedynie intensywne leczenie onkologiczne może również doprowadzić do rozpadu guza/guzów. A takowego leczenia Tata nie przechodzi.
Lokalizacja węzłów jest zdecydowanie typowa dla procesu nowotworowego wywodzącego się z miednicy. Jeśli jest to ( a najprawdopodobniej jest) rozsiew raka pęcherza moczowego to generalnie systemowe leczenie paliatywne ( chemia) ma dość ograniczoną skuteczność - ponadto nie ma co o nim mysleć, tak jak piszesz, Tata jest w zbyt ciężkim stanie.

Wiesz, co do informowania pacjentów w szpitalu to generalnie jest z tym kiepsko i dlatego istnieje to forum :|
Hospicja mają bardzo dużo pracy właśnie z tego powodu - pacjentów potrzebujących leczenia objawowego jest b.dużo, większość oddziałów szpitalnych nie jest do tego przygotowanych ani przeznaczonych. I stąd kolejki, oczekiwanie na wolne miejsce. To taki dość częsty standard, niestety..
 
Beata75 


Dołączyła: 01 Sty 2018
Posty: 13

 #13  Wysłany: 2018-01-03, 18:20  


missy napisał/a:
Pacjent w przeszlosci leczony z powodu narotowego guza pecherza moczowego, pat z 2006 roku - ca uyrotheliale G1 bez naciekunia blony miesniowej..........


Czyli brodawczaki nie uzlosliwiaja sie? Pamietam, ze Tata od wielu lat z nim sie zmagal, nieraz szukalismy dobrych urologow. Pozniej kiedy Tata juz takiego znalazl, to trzymal sie niego, on zawsze wykonywal Tatcie zabiegi. Potem wlewki itd. Wycinki wiec zostawaly wyslane do dalszych badan i ten z 2006 roku wrocil, jaki wrocil, ale nie mamy zadnych wypisow, informacji od onkologa... Teraz zastanawiam sie, czy czasem Tata tego pozniej nie zaniedbal..stad jest jak jest...
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #14  Wysłany: 2018-01-03, 18:30  


Pisałam gdy akurat dopisywałaś wynik TK. Hm, prostata również nie wygląda prawidłowo - w tej sytuacji wycofuję się ze stwierdzenia, że to rak pęcherza jest głównym albo raczej jedynym winowajcą.
Co do brodawczaków to, z tego co wiem, pewien rodzaj może ulec zezłośliwieniu. Ale u Taty w 2006 zdiagnozowano raka i główne pytanie to jak wyglądały kontrole po jego usunięciu. No i leczeniem raka oraz późniejszymi kontrolami zajmuje się onkolog.
Rak prostaty też nie jest wykluczony.
 
Beata75 


Dołączyła: 01 Sty 2018
Posty: 13

 #15  Wysłany: 2018-01-03, 21:59  


Dziekuje bardzo za wytlumaczenie mi tego, wlasciwie wiem na ten temat bardzo malo, szczegolnie jezeli chodzi o chorobe Taty. Dla niego bylo to zawsze sprawa wstydliwa (krwawienia, zabiegi), nie mialam nigdy dostepu do dokumentacji. Jak bede w Polsce to przejrze wszystko od roku 2006.

Dopoki Tata nie upadl w domu kilka tygodni temu, czul sie niezle, czasem narzekal na bole plecow oraz lydek, ale nigdy przenigdy nie podejrzewalismy, ze powodem byl rak. 25 Listopada poznalismy wyniki pierwszego badania TK, kiedy to Tata wyladowal na SOR.

Niedawno byl u Taty lekarz z HD. Uregulowal troche leki, odstawil zelazo i lek na nadcisnienie, przepisal cos na lepszy sen, bo Tata jest bardzo pobudzony. Zapytal "Jak sie pan czuje", na co Tata odpowiedzial "Dobrze"... Cos tam jednak do Taty dociera! Mowi nieraz niewyraznie, duzo spi, choc dzis i wczoraj bardzo pobudzony, nie chce jesc i pic, ale ma kroplowke...Niestety bez TK glowy nie wiemy, czy zmiany poszly juz do glowy. Cos mi sie jednak zdaje, ze na to wyglada... Tata mowi czasem zupelnie bez sensu, czesto fantazjuje, a poza tym zlosci sie i uporczywie zdziera z siebie pampersy. Mama tlumaczy, zeby nie zdejmowal, ze ma wiekszy komfort, Tata zgadza sie z nia i znow je z siebie zrywa. Nie jest soba.

Mam pytanie, mama sie niedawno zastanawiala, choc nie wiem, czy to logiczne czy nie. Do dnia biopsji pluca, Tacie nie zdarzaly sie jakiekolwiek zaburzenia swiadomosci. Od tamtego dnia, Mama zauwazyla, ze zaczely sie epizody. Wtedy byly rzadkie, ale z czasem czestotliwosc wzrosla i od kilku dni Tata caly czas opowiada rozne bzdury. Mama zastanawia sie, czy biopsja nie spowodowala/przyspieszyla pojscia zmian do mozgu? W szpitalu wlaczyli wtedy tez duzo lekow, w tym antydepresyjnych, uspokajajacych, przeciwbolowych...

Jeszcze raz OGROMNIE dziekuje za wszystko, jestem bardzo wdzieczna za czas poswiecony na udzielenie mi rad i tlumaczenie tych trudnych zagadnien...Serdecznie pozdrawiam!
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group