Minia, jeśli mogę coś doradzić w kwestii guza na jajniku...
Zanim zdecydujesz się na operację rozważ konsultację u innego specjalisty.
Ja miałam też guza, ginekolog onkolog powiedział, że to pewnie przerzut i trzeba usunąć jajnik. Na badaniu USG i tomografii guz wyglądał groźnie i bardzo podejrzanie.
Pojawiłam się w szpitalu ok 2 tyg po wstępnych badaniach i wielkie zdziwienie bo po guzie został ślad.
Do tej pory nie wiadomo co to było, inny ginekolog stwierdził, że musiała to być jakaś torbiel, która pękła.
Mam nadzieję, że u ciebie też operacja nie będzie konieczna;)
dziękuję za słowa otuchy......
guz na jajniku pojawił się mniej więcej w tym samym czasie, co chłoniak.....tak myślę:-)
chemia go nie wykończyła, ale też i nie było takiego założenia....
konsultowałam się już trzykrotnie z różnymi specjalistami....wszyscy mówią jednym głosem:-)))))
ja i tak wierzę, że to torbiel i tak jak szybko się pojawiła - szybko się jej pozbędę:-)))
pozdrawiam gorąco
Minia
[ Dodano: 2012-01-16, 12:26 ]
JustynaS1975 napisał/a:
Miniu78, trzymam kciuki mocno mocno, aby to była łagodna zmiana, PET nie zaświecił i zdrowia, zdrowia, i jeszcze raz zdrowia oraz niewyczerpanych pokładów siły, energii, pogody ducha
dziękuję Justi:-))))))
Tobie również zdrówka i sił:-)
Minia
[ Dodano: 2012-01-16, 12:27 ]
Lideczka napisał/a:
Minia78 przeczytałam twój wątek i trzymam kciuki za wyniki.
kobiecinka napisał/a:
Zanim zdecydujesz się na operację rozważ konsultację u innego specjalisty.
Wyniki tomografów zadowalające................
Póki co w klatce piersiowej nic złego się nie dzieje.....napisano "niewielkie zwiększenie gęstości tkankowej w okolicy ciała tłuszczowego grasicy bez zauważalnego efektu masy oraz cech naciekania struktur śródpiersia i ściany klatki piersiowej..." :-)
To prawda, radość mnie dzisiaj rozpiera!!!! Aby mieć, powiedzmy, 100% pewność, trzeba poczekać do badania PET....ale to badanie będzie tylko proformą:-))))))))
Co do guza jajnika...powiększenie nieznaczne, więc, gdyby to było coś poważnego, to by napisali....cokolwiek....więc....to na pewno jakaś zagubiona w czasie i akcji torbiel...:-)
Życzę Wam wszystkiego dobrego, zdrówka, wiary i optymizmu.......
pozdrawiam
Monia
No i tak już jest, że cieszymy się z jednej rzeczy, a druga przychodzi niespodziewanie i nie napawa już takim optymizmem......około dwóch tygodni temu zachorowałam.....zapalenie górnych dróg oddechowych......antybiotyk i inne tabletki do pożarcia.....minął tydzień względnego spokoju i na nowo rozpoczęła się, mniemam, że jakaś infekcja, bo powrócił katar, duszności, a co najważniejsze - nie odpuszcza uporczywy kaszel w połączeniu z flegmą........nie wiem co o tym myśleć....do lekarza nie chcę się wybierać w ten ziąb.....zresztą interniści podchodzą do "nas" z dużą dozą niepewności......martwi mnie ten kaszel.....na dodatek czeka mnie szczepienie na żółtaczkę i lekarz zastrzegł - trzeba być zdrowym.......
Oby to była tylko infekcja......
Minia, jesteś w sumie świeżo po leczeniu.
Ja zapalenie górnych dróg oddechowych mam do tej pory co kilka miesięcy.
Jak nie chcesz iść do lekarza to spróbuj jakieś maści rozgrzewające) polecam maść Rupparom) wysmarować klatkę piersiową, gardło i plecy, może ktoś postawi ci bańki, syropy wykrztuśne.
Trochę potrwa zanim wrócisz do równowagi zdrowotnej. Rozumiem twoje schizy, bo mam je za każdym razem, nawet przy małym katarze a jestem w remisji prawie 2 lata;)
Głowa do góry, kaszel na ogól nie oznacza wznowy:*
Minia ja ostatnio byłam przeziębiona i kaszel utrzymywal mi sie dwa miesiące. Nie panikuj tylko idzi do lekarza. A z domowych sposobów to oczywiście maść kamforowa na plecki i klatke z piersiami (stopy tez nie zawadzi posmarować) oczywiście na noc. Herbatka z miodem i cytryną i co tam jeszcze Babcia radzi. Buziaki kochana i raportuj postepy w powrocie do zdrówka
tak jak napisały dziewczyny przede mną - herbata, mód + cytryna i maście rozgrzewające na noc. U mnie przeźiębienie trzymało w styczniu dobre 3 tygodnie (podwyższona temperatura, katar, delikatne poty itp.).
Kobiecinko, Lideczko i deep dziękuję za słowa otuchy i wsparcie...
Nie popadam w panikę...ani trochę, tylko wiecie jak to jest.....chciałoby się już mieć spokój i oddychać pełną piersią...a tu się nie da
Wiadomo, że każde kaszlnięcie, kłucie tu i ówdzie stawia mnie w stan gotowości, ale nie podejrzewam jakiejkolwiek wznowy, czy czegoś podobnego
coco jumbo i do przodu !!!!!
buziaki dla Was
Monia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum