Witajcie....
Dawno mnie tu nie było...Kiedyś bywałam codziennie, ale po śmierci Taty w listopadzie wycofałam się praktycznie z życia.
Mufan...Co do migdałków. Onkologowie nie odpuścili, w styczniu wysłali mnie ponownie na badanie PET, aby wykluczyć przerzuty.
Kontrola w marcu okazała się dla mnie dość stresującym momentem, ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Fakt faktem poczułam lekkie zwątpienie widząc opis badania prawie na dwie strony A4, ale okazało się, że to zapalenia itp. Zmian nowotworowych nie wykazano ku wielkiej mojej radości.
Od listopada prawie do lutego non stop chorowałam na zapalenie krtani, tchawicy i oskrzela. Lekarz rodzinny był bezsilny. Leki nie pomagały. No, ale ostatecznie po długotrwałej kuracji wszelkiego rodzaju antybiotykami i zastrzykami wyzdrowiałam. Moja onkolog poinformowała mnie, że po chłoniaku już tak raczej infekcje będą wyglądały i mogą się ciągnąc w "nieskończoność". Układ odpornościowy już został nadszarpnięty i nic na to nie poradzę.
Tak to u mnie wygląda.
Kolejna wizyta we wrześniu. Pierwsza po pół roku od ponad trzech lat
pozdrawia Wszystkich serdecznie, życzę dużo zdrówka, energii..... i dziękuję za pamięć
Minia
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2015-07-30, 08:14 ]