niestety mam wrażenie, że mama umiera. Od dawna nic nie je bo nic jej nei podają (wymiotowałą). Ma sonde, dostaje różne leki, które sprawiają, że ciągle śpi i czasem majaczy. Może jak w poniedziałek dostanie pokarm (wymioty się zmniejszył) to będzie lepiej? Nie możemy nawet podać Megace bo lekarz mówi, że za słodkie.
Zawsze myślałem, że nie poradze sobie bez ojca i matki, ale chyba dam rade, pozostaje wierzyć, że to wszystko ma jakiś sens. I najważniejsze - mamę nic nie boli
[ Dodano: 2012-08-04, 21:49 ]
może to dziwne i bolesne, ale w penym sensie chciałbym żeby zasnęła i się nie obudziła, skończyłby się ten koszmar
[ Dodano: 2012-08-04, 21:51 ]
cieszę się też, że mama przyjmuje regularnie komunię i namaszczenie chorych. Mój ojciec przed śmiercią wyspowiadał się i przyjął komunię, a Bóg powiedział, że takie osoby mogą się znaleźć u jego boku i wszystkie grzechy zostaną im wybaczone. Moja mam jest przygotowana. Najwyżej spotka się z mężem i moim ojcem.
[ Dodano: 2012-08-04, 21:57 ]
ps. Moja ciocia umarła na raka trzustki. Tak cierpiała, że słyszałem jej krzyki z drugiego piętra... Bogu dzięki, że mamę nic nie boli