Nadziei mamy coraz mniej... znaleźliśmy jakiegoś znachora w kieleckim, który "wyleczył" kilku ludzi, nie bierze kasy za wizytę... taty niestety nie weźmiemy bo dla niego byłaby to katorga, już w zasadzie całkowicie opadł z sił:( brat zabiera wyniki wszytskie i jedzie dzis sam...
zobaczymy... tonący brzytwy się chwyta..
_________________ Cieszyć się życiem choć przez całe życie wieje wiatr w oczy.'
znaleźliśmy jakiegoś znachora w kieleckim, który "wyleczył" kilku ludzi,
quchasia, ale wyleczył z czego? Z przeziębienia?Z grypy?Z raka?
Nie bierze za swoje "zdolności" pieniędzy?
Mam nadzieję,że nie wierzycie w czary mary?
Taka wizyta u takiej osoby jest moim zdaniem zbyteczna...no ale to tylko moje skromne zdanie..
Jak ogólnie wiadomo forum popiera tylko i wyłącznie jedyne metody-konwencjonalne-to tak na szerokim marginesie.
jusia, widzisz... my wyznajemy zasadę, że jak już nic nie moze pomóc, to warto złapać się wszystkiego... i nikt z nas nie wierzy ślepo w takie rzeczy. Ale wg mnie spróbować warto:) nie chcemy się poddać i powiedzieć- umieraj, jesli medycyna konwencjonalna nic już nie poradzi...
poza tym osobiście wierzę w siły nadprzyrodzone;) a skoro ktoś nie zarabia przez taką praktykę, to być może coś w tym jest!
[ Dodano: 2012-02-09, 11:42 ]
a "wyleczył" z nowotworu ponoć
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-02-09, 12:32 ] To "ponoć" zdaje się tu być słowem kluczowym.
_________________ Cieszyć się życiem choć przez całe życie wieje wiatr w oczy.'
Wizyta takiej osoby u mojego Taty podziałała, stan bardzo się pogorszył. Pan powiedział, że i takie skutki też są możliwe ,określił to "widocznie za silne bioprądy przekazał".(miał certyfikat radiestetów)
Decyzja należy do Was.
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
quchasia, my próbowalismy z vilcacorą, pestkami, sokiem z noni, z buraków, z chili z oliwą i sama nie wiem co jeszcze. To znaczy próbowaliśmy. Sok z noni Mamie nie smakował, pestki zapominała zjeść, vivlacorę kupilismy tuż przez naświetleniami więc nie brała, a ... zaraz potem zmarła.
Tez uważałam, że "a co mamy do stracenia?". To już było takie stadium, że wiedzieliśmy, że nieuniknione się zbliża. A że wydaliśmy trochę kasy - co z tego. Każde pieniądze bym zaryzykowała żeby tyko pomóc. Moje to niech nikogo nie bolą.
Zawsze byłam z "niedowiarków". Nie czytam horoskopów, nie ufam wróżbom, nie kupuję hemoopatyków, nie wierzę w "rece, które leczą"... ale zawsze pozostaje toakie małe "ale"/"a co jeśli"/"może"...
Nie namawiam bynajmniej. Ważne tylko żeby starać się nie zaszkodzić.
Nie tylko Wy macie taki dylemat. Dla jednych jest to może smieszne a inni się naprawdę zastanawiają.
Powodzenia mimo wszystko i zdrowia. Dużo, dużo zdrowia.
Tez uważałam, że "a co mamy do stracenia?". To już było takie stadium, że wiedzieliśmy, że nieuniknione się zbliża. A że wydaliśmy trochę kasy - co z tego. Każde pieniądze bym zaryzykowała żeby tyko pomóc. Moje to niech nikogo nie bolą.
Zawsze byłam z "niedowiarków". Nie czytam horoskopów, nie ufam wróżbom, nie kupuję hemoopatyków, nie wierzę w "rece, które leczą"... ale zawsze pozostaje toakie małe "ale"/"a co jeśli"/"może"...
Nie namawiam bynajmniej. Ważne tylko żeby starać się nie zaszkodzić.
ja nigdy nie wierzyłam w te wszystkie sposoby ale kiedy tata był juz praktycznie blisko smierci , kiedy juz nie było nic więcej do zaoferowania , mój brat kupił jakies czary mary dla taty nawet nie pytałam co to jest,
wtedy juz raczej nic by nie zaszkodziło
ja się wycofałam , nie chciałam wyrazac opinni co o tym myslę, ale tata uwierzył a brat do konca mowił mu że to mu pomoże nawet jak juz tato umierał
chyba na zasadzie placebo. mozna nawet podawać zwykła wit c , jesli moj tata chociaz na chwile wierzył w to że może jest jeszcze nadzieja, to uważam ze brat zrobił dobrze bo w tych ostatnich dniach życia dał mu jeszcze odrobinę wiary
nie sądziłam ze kiedykolwiek to napisze ale myśle tak jak Ewelina , jesli nic juz nie mozna zrobić to mozna zawsze dać nadzieję że nie wszystko skonczone,, ze jeszcze sie o tego bliskiego walczy
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum