Minął ponad tydzień od pogrzebu taty.
Nadal niestety nie potrafię w to wszystko uwierzyć.
Cały czas widzę tatę. Widzę go wszędzie. Jak siedzi, idzie po schodach....Siedzi przy komputerze. Cały czas mam wrażenie, że jest gdzieś..tylko , że go nie widzę.
Tata miał 66 lat:(
Bardzo przygnębiła go wiadomość o chorobie tym bardziej, że świadomie rzucił palenie ok. 14 lat temu. Widziałam po nim, że było to dla niego takie niesprawiedliwe.
Mimo to wierzył, że wyzdrowieje....
Od momentu kiedy zaczęto go leczyć żył raptem 3-4 miesiące.....:(
Będę tu zaglądać. Nie mam zbyt dużej wiedzy na temat nowotworów, ale z pewnością będę Was wszystkich wspierać.
Dziękuję Wam i Moderatorom tego forum. Bez Was nie miałabym pojęcia czym jest walka z nowotworem i jak się do tej walki przygotować.
Mam cichą nadzieję, że nie będę musiała już nigdy zakładać tu kolejnego wątku....
Ściskam Was ciepło i bardzo mocno modlę się o Was i o waszych bliskich.
Ajwon, doskonale Cię rozumiem, wiem także jakie to ciężkie. Ale postaraj się nie smucić się, zrób to dla taty. Na pewno na Ciebie patrzy i nie chce żeby było Ci źle. Trzymaj się kochana
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum