młoda dopisałam się w Twoim wątku. minęło kilka dni,a ja męczę się sama ze sobą. Przeplata mi się przeszłość z teraźniejszością. Łapię się na tym, że myślę jak najszybciej dojechac do spzitala po pracy, jaką zupę przywieźć mamie. A potem sobie przypominam, że już nie mam nic do zrobienia... Tak mi źle bez niej