Tata już po operacji.
Po rozmowie z doc. Rzymanem Mama dowiedziała się, że usunięto tacie dolny lewy płat płuca z "podejrzanymi" węzłami chłonnymi. Docent mówił, że było ciężko gdyż płuca są jakby po kilku zapaleniach płuc.
Na razie wszystko w porządku...
Dziękuje za kciuki i dobre fluidy:-)
Pozdrawiam
_________________ "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
Witam,
tata 16.03 miał operację usunięcia dolnego płata lewego płuca, mamy już wynik badania histopatologicznego, chciałabym prosić o kilka słów wyjaśnienia jakie dalsze leczenie byłoby wskazane
Rodzaj materiału:
płat dolny lewy z fragmentem opłucnej ściennej, pozostała część opłucnej ściennej, opłucna z aorty, węzły chłonne
Opis makroskopowy:
Płat dolny płuca lewego wymiarów 14x8x7 cm, odjęty na poziomie podziału oskrzela płatowego na segmentowe. Na części powierzchni żebrowej - fragment opłucnej ściennej wymiarów 8x8 cm, zrośnięty z fragmentem opłucnej płucnej. Część miąższu pozbawiona opłucnej płucnej. Na przekroju, w rzucie zrośnięcia opłucnych - szarokremowy, częściowo rozpadający się guz wymiarów 6x7x8 cm, zajmujący segmenty VII, VIII i IX. Guz oddalony od linii cięcia oskrzeli o 1,8 cm. Guz makroskopowo przekracza opłucną płucną. Pozostały miąższ na przekroju sączy pienistą wydzielinę.
Rozpoznanie histopatologiczne:
Carcinoma planoepitheliale pulmonis G3. Guz nacieka opłucną ścienną z powierzchni aorty.
Linia cięcia chirurgicznego oskrzela wolna jest od nacieku nowotworu. W miąższu płuca poza guzem stwierdza się cechy rozedmy. W węzłach chłonnych stwierdzono obraz lymphadenitis reactiva. W pozostałym fragmencie opłucnej ściennej nie występuje naciek nowotworowy.
Klasyfikacja: T3N0MX
Pod badaniem pięczątka z podpisem lekarza i odręcznie napisana klasyfikacja:
pT3N0M0 R0 IIB
Bardzo proszę o kilka słów odnośnie tego rozpoznania i sugestii jakie dalsze leczenie byłoby zalecane.
Z góry dziękuje.
Pozdrawiam
Magda
_________________ "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
rak jest mocno zaawansowany. Szanse na wyleczenie są niewielkie, ale istnieją. Prawdopodobnie lekarze zalecą naświetlania, potem chemię. Zasadniczy problem na dziś to pytanie, na ile naciek na opłucną da się opanować.
Sprawą oczywistą jest to, że "czyste" linie cięcia chirurgicznego to podstawa by stwierdzić że operacja się udała, czyt: chirurg wykonał kawał dobrej roboty tnąc w granicach tkanki zdrowej.
Operacja "R0" to zabieg radykalny.
Powyższe jest w tym wszystkim najistotniejsze.
Wnioski kolejne: T3 - to guz, który rozprzestrzenił się już poza płuco - źle.
N0 - brak przerzutów w węzłach chłonnych - b.dobrze.
ca planoepitheliale (rak płaskonabłonkowy) - dobrze. (w porównaniu do innych typów raka płuca)
G3 - duża złośliwość raka - źle.
stwierdzono rozpad guza- źle.
Mamy więc stopień zaawansowania IIB, jednak należy pamiętać, że stopień złośliwości histologicznej jest niestety najwyższy, dlatego należy domniemywać, że owo IIB może być niedoszacowane.
Dalsze kroki? Moim zdaniem bezwzględnie adiuwantowa (uzupełniająca) chemioterapia. Przynajmniej 4 kursy z udziałem cispaltyny i np. winorelbiny (lub gemcytabiny).
Daj znać co zasugerował onkolog.
pozdrawiam Was serdecznie.
Witaj DSS,
tak długo Cię nie było Dobry Duszku tego forum:-)
A jeśli chodzi o tatę to też mi się wydaję, na "chłopski rozum" oczywiście, że chemia jest tu konieczna ze względu na to miejscowe zaawansowanie i ten rozpad guza (co mnie osobiście wystraszyło bardzo). Jednak konsultowałam taty wynik z moją panią onkolog i ta dała skierowanie na tomografię klatki piersiowej i od jej wyniku uzależniła podanie chemii.
TK już była w poniedziałek (nie mamy wyniku niestety) zaś jutro tata ma wizytę i wszystkiego się dowiemy.
Myślę jednak (zresztą tata też), że jeśli pani doktor postanowi nie podawać chemii to będziemy jeszcze konsultowć tą decyzję u prof. Jassema.
No właśnie tylko zastanawia mnie tylko w jakim czasie od operacji powinna być podana chemia. Słyszałam coś o 6 tygodniach a cholercia czas leci i wszędzie trzeba czekać:-(.
No nic, tyle na razie u nas. Jutro napiszę co zdecydowała.
Pozdrawiam serdecznie
Magda
_________________ "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
Magda, TK nie wykaże mikroprzerzutów bo tu o nie właśnie chodzi (G3 "sieje").
Może jedynie potwierdzić lub nie, że makroskopowo jest ok.
Chemioterapia adiuwantowa nie jest "złotym standardem" w II st.zaawansowania raka płuca, jednak w tym przypadku podejście powinno być zindywidualizowane ze względu na bardzo istotne i niekorzystne rokowniczo czynniki: zróżnicowanie G3 oraz fakt rozpadu guza.
Jeśli decyzja nie zostanie podjęta "na tak" to dodatkowa konsultacja z prof Jassemem jest b.dobrym pomysłem. Dopiero gdyby profesor zadecydował o odstąpieniu od chemioterapii byłabym spokojna o racjonalność takiej decyzji.
Swoją drogą - prof Jassem jest chemioterapeutą.
Tata już po wizycie u onkologa, który postanowił o nie podawaniu chemii...
Tomografia wyszła w porządku, chociaż zaniepokoiły nas "niewielkie ilości płynu" w okolicach po cięciu (nie mam wyniku przed sobą i nie pamiętam dokładnie w którym miejscu), ale Pani doktor stwierdziła, że to nic złego, że tak po operacji może być.
Lekarka podobno sama nie była pewna swojej decyzji więc dała jeszcze skierowanie do radioterapeuty, że niby może radioterapia...
Przecież radioterapia nie jest zalecana po leczeniu operacyjnym z tego co czytałam.
Sama nie wiem...
Po tym co pisałaś droga DSS i po tym co poczytałam spokojniejsza bym była gdyby ta chemia jednak została podana. A tak to pani doktor wyznaczyła termin następnej wizyty za 2 miesiące i kazała przyjść z prześwietleniem płuc. I nie wiem już sama, czy oni nie mają kasy na leczenie, i ewentualnie coś podadzą jak już coś urośnie i będzie za późno:-((
Tata ma już umówioną wizytę na 4 maja do prof. Jassema, zobaczymy co on powie.
Tylko najgorsze, że znów wszystko się przeciąga i czas nieubłaganie leci...
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję Ci bardzo za odpowiedzi.
Magda[/b]
_________________ "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
Witam,
po konsultacji u prof Jassema i wizycie u radioterapeuty tata ma zaleconą radioterapię. Niestety termin tej radioterapii został wyznaczony dopiero na 30 czerwca (kolejki). Będzie to 30 naświetlań. Tata operowany był 16 marca i martwię się, że tak długi czas oczekiwania na leczenie dodatkowe może przyczynić się do ewentualnej wznowy.
Poradź proszę DSS cierpliwie czekać czy za wszelką cenę szukać bliższych terminów.
Pani radioterapeutka uznała, że nie ma to większego wpływu(?).
Pozdrawiam serdecznie
Magda
_________________ "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
A co z chemioterapia adiuwantowa?
Czy prof Jassem w ogole bral ja pod uwage?
Czytalam na sieci (link do tego co przeczytalam ) ze po zabiegu radioterapia powinna byc stosowana gdy jest wznowa choroby:
Cytat:
Czy celowa jest radioterapia po usunięciu chirurgicznym guza?
Zastosowanie radioterapii w grupie chorych, u których wykonano radykalne wycięcie guza jest nadal dyskusyjne. Pomimo przeprowadzenia badań klinicznych u ponad 2000 chorych, nie wykazano korzyści z zastosowania radioterapii w tej grupie. Natomiast wskazaniem do podjęcia leczenia przy użyciu energii promienistej jest wystąpienie wznowy procesu nowotworowego, u chorych po zabiegu chirurgicznym.
Ale u Twojego taty nie ma przeciez wznowy. sorki ze tak sie dopytuje, ale moja mama wydaje sie byc bardzo podobnym przypadkiem wiec pewnie bedziemy sie mogly wymienic doswiadczeniami. Ze swej strony chcialabym by mama po operacji miala chemioterapia adiuwantowa , bo mam takie wrazenie, ze to lepiej powybija rozsiana komorki raka
Lena
Witam,
ja również myślałam, że po operacji tata ze względu na miejscowe zaawansowanie (naciekanie opłucnej i brak pewności co do doszczętności operacji), rozpad guza i to zróżnicowanie G3 będzie miał podaną chemię. Jednak lekarze zdecydowali, że chemia nie wchodzi w grę. Również prof Jassem jej nie zalecił. Zaordynowali radioterapię tego miejsca naciekania. Tylko czekać trzeba prawie dwa miesiące jeszcze do jej rozpoczęcia...paranoja jakaś...
Podanie chemii uzupełniającej wydaję się bardziej logiczne w tym wypadku (ze względu na kompleksowość leczenia), ale nie jestem lekarzem, wiec mogę jedynie domniemać. Na pewno ma to swoje uzasadnienie, jednak moi rodzice, którzy na wizyty jeżdżą we dwójkę nie zadali takiego pytania: Dlaczego nie chemia tylko radio.
Teraz chyba będziemy czekać te dwa miesiące na rozpoczęcie radioterapii.
Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiej regeneracji mamie po operacji.
Magda
_________________ "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
Możliwe, że są jakieś przeciwwskazania do chemioterapii, których nie znamy (a które są znane lekarzom) i okazały się one decydujące w wyborze formy leczenia uzupełniającego.
W tej sytuacji pozostaje przyjąć, że takie postępowanie jest w tym przypadku właściwe.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum